Johnny Rotten tak naprawdę... lubi królową?
Tekst utworu zdecydowanie nie jest deklaracją sympatii wobec brytyjskiej monarchii i wciąż wywołuje silne emocje. Gdy w listopadzie zeszłego roku konserwatywny parlamentarzysta Andrew Rossindel zaapelował do BBC, by pod koniec każdego dnia nadawała hymn Wielkiej Brytanii o tym samym tytule, w odpowiedzi stacja rzeczywiście puściła "God Save The Queen", ale nie to, o które chodziło Rossindellowi.
John Lydon (Johnny Rotten), zapytany o swój obecny stosunek do królowej i krytykującego ją utworu, zapewnił, że z pewnością nie chce aby po jej śmierci "God Save The Queen" powróciło jako triumfalny hymn.
Lydon prawdopodobnie nawiązuje do wydarzeń z 2013 roku, kiedy po śmierci Margaret Thatcher piosenka "Ding Dong The Witch Is Dead" wykonywana przez Judy Garland w "Czarnoksiężniku z krainy Oz" wskoczyła na drugie miejsce brytyjskich list przebojów.
W wywiadzie dla "The Quietus" muzyk zadeklarował, że:
["God Save The Queen"] opisuje sytuację polityczną w kraju i moją niezgodę na posłuszeństwo wobec monarchii. Królowa zdecydowanie jest istotą ludzką i bedę za nią tęsknił gdy odejdzie... To nie jej wina, że urodziła się w złotej klatce. Niech nam żyje jak najdłużej.