[KLASYCZNA 10] Sebastiana Riedla

Po raz kolejny mamy dla was ranking 10 utworów z klasyki rocka!! W tym tygodniu swoją listę utworzył Sebastian Riedel. Sprawdź, jaka jest jego najlepsza dziesiątka!

10. Bad Company - Feel Like Making Love

To jest po prostu Bad Company. Mi się wydaję, że w radiu mało jest Bad Company i dlatego kieruję się taką drogą. Mało jest klasycznych takich zespołów, które budowały rocka i rock&rolla i całą historię muzyki. Na tym się wychowałem. Free i Bad Company to czołówka zespołów, od których zaczynałem historię z muzyką.

9. Dire Straits - Brothers In Arms

Jestem strasznie zauroczony gitarą Knopflera, jej brzemieniem. Może bardziej Gibsonem niż Stratocasterem. Miałem przyjemność być na koncercie. Na żywo jest to niesamowite przeżycie, kiedy słyszy się numery, na których się również wychowywałem. Bo cała muzyka jest ze mną do dzisiaj. Cały czas Dire Staits jest bliski mojego sercu. Cenię Knopflera za klimat, za brzmienie, aranże numerów i melodyjność. Można się przy tym super zrelaksować i zapomnieć o otaczającym nas świecie i tym co się dzieje wokół. Jest dużo fajnego spokoju.

8. Eric Clapton - Bad Love

Eric Clapton jak najbardziej jest wzorem do naśladowania. Taka historia, którą opowiedziała mi moja matka: Byłem malutki i płakałem w łóżeczku, bo skończyła się taśma Claptona. Kiedy włączono ją z powrotem to nie było płaczu. Więc coś w tym jest. Clapton zawsze był obecny w moim domu. Całe dzieciństwo jest okraszone Ericiem Claptonem.

7. Guns 'N Roses - Sweet Child Of Mine

Guns 'N Roses to są moje młodzieńcze lata. Każdy to musiał przejść ten etap. To był olbrzymi "bum" wtedy. Pamiętam taką historię. Dostałem pierwszą kasetę od mojego taty. Tego zespołu wtedy de facto nikt nie znał. Tata powiedział mi, że za rok lub dwa zobaczę, że to będzie jeden z największych zespołów na świecie. No i faktycznie tak się stało. Za dwa lata Guns 'N Roses było wszędzie. Mi to zostało do dzisiaj i dalej mnie to rajcuje i kręci i niech tak zostanie dalej.

6. Jimmy Hendrix - All Along The Watchtower

Jest ze mną Jimmy (chodzi o tatuaż) i będzie na zawsze. Gdyby nie Hendrix to podejrzewam, że nie siedziałbym tutaj. To zmieniło historię całej muzyki. Olbrzymi szacunek do tego co stworzył. Otworzył niesamowite muzyczne drzwi. Petarda niesamowita.

5. Led Zeppelin - Kashmir

Nie chcę się powtarzać, ale na tym się wychowałem. Led Zeppelin to jest czołówka rocka. Dla mnie wysoko, wysoko, bardzo wysoko. Wydaje mi się, że jest to trudny utwór, ale też szeroki. Inaczej to wszystko płynie. Nie jest to takie proste. Za to jest olbrzymi szacunek, bo chyba nikt czegoś podobnego nie skomponował i zrobił. I myślę, że jeszcze długo, długo nie zrobi.

4. Metallica - Whiskey In The Jar

Jest bardziej rock&rollowy niż rockowy czy bluesowy. Ale takiego stricte bluesa jak najbardziej czasem też uwielbiam. Lubię i spokojnie, a czasem mam taki dzień, że lubię mocno. Metallica też zasługuje na wielkie miano u mnie. Jest od zawsze. Od początku kiedy zaczynałem przygodę z muzyką. Oni mieli taki okres, że rozluźnili się. Czy pop to nie wiem, ale troszkę lżej zaczęli myśleć o muzyce. Natomiast teraz te płyty wracają do klasyki. Czyli do "Master of Puppets", czy "Ride The Lighting". Myślę, że będzie dobrze z Metallicą.

3. Pink Floyd - High Hopes

Po prostu High Hopes. To są szerokie horyzonty jeśli chodzi o muzykę. Dla mnie ten zespół jest wyjątkowy. Jak każdy z tej listy. Ale Pink Floyd jest u mnie wysoko. No kto nie zna Pink Floyd? Ciężko jest o nich mówić. Myślę, że każdy kto miał do czynienia z muzyką, z radiem, musi znać Pink Floyd. Po śmierci Richarda Wrighta już nie będzie tego co było. Myślę, że to już zostało zamknięte.

2. The Police - Walking On The Moon

Police jest w muzyce czymś fantastycznym. Ta muzyka jest po prostu czymś innym. To nie jest stricte rock i to nie jest blues. A stworzyli to panowie we trójkę. Można czasem fantastycznie odpłynąć. To są piękne rzeczy.

1. Rolling Stones - Like a Rolling Stones

Rolling Stones po prostu. Tak się złożyło, że jest na miejscu pierwszym. I niech tak zostanie. Miałem okazję zobaczyć Stonesów na żywo. Oczekiwanie na koncert. Czekanie na wejście. To są straszne emocje. Podczas koncertu, pierwszy akord Richardsa na gitarze to jest takie tąpnięcie, że koniec świata. Potem chłopaki grają robiąc fenomenalne rzeczy. Jest ogień i petarda. Polecam. Chętnie pojechałbym jeszcze raz na ich koncert. Niesamowite przeżycie. To jest klasyka rock&rolla. Od tego się zaczęło. To jest korzeń i sedno rock&rolla.

Copyright © Grupa Radiowa Agory