[KLASYCZNA 10] Katarzyna Skrzynecka

Tym razem swoją dziesiątkę klasyków rocka wybrała Katarzyna Skrzynecka - aktorka, piosenkarka, prezenterka telewizyjna. Mariusz Stelmaszczyk usłyszał historie o jej pierwszej miłości, pracujących weekendach czy upodobaniach muzycznych. Dzisiaj dowiedzą się Państwo jaki jest idealny kawałek podczas podróży, w pracy czy najlepszy utwór do poskakania. Co jeszcze w Rock Radiu zdradziła Katarzyna Skrzynecka? Przekonajcie się!

Layla - Eric Clapton

Bardzo piękna ballada. Wszyscy znamy wersję wcześniejszą - rockową dynamiczną. Eric Clapton powrócił do swoich wykonów w wersji akustycznej. Płytę nagrał, ku pamięci swojego syna. Na albumie "Unplugged" artysta powrócił do piosenki "Layla". Przepiękna wersja, balladowo-kołysząca. Specjalnie dla was ode mnie "Layla. You've got me on my knees".

Jump - Van Halen

Teraz czas na taneczny utwór. Piosenka, przy której najlepiej się "kica"? Oczywiście przy Van Halen i Jump. Za dwa lata dobiegnę do 50, ale do tej pory skaczę przy "Jump".

Every Breath You Take - The Police

Wiele jest takich utworów, których fragmenty, słynne riffy wykorzystywane są w innych piosenkach. Często nie związanych z rockiem np. R&B czy hip-hop. Takim utworem jest Every Breath You Take - The Police. Słynny pochód basu i gitary. Ciężko go zanucić, po prostu trzeba go zagrać. Taki wielki comeback tego utworu to wersja Puff Daddy i Faith Evans. Hip-hopowo-soulowy wykon. W tej wersji są połączone różne brzmienia. Przepiękny cover. Gdyby stworzono sondę uliczną związaną z "Every Breath You Take" to pewnie młodzież wskazała by ten wykona Puff Daddy i Evans. Postawmy jednak na oryginał. Mój ukochany wokalista Sting.

Perfect Strangers - Deep Purple

Często podróżuje służbowo. Teatr Kapitol grywa gościnnie spektakle w wielu miastach w Polsce. Życie w busie jest prawie na miarę grupy rockowej w trasie koncertowej. Teraz zaprezentuję utwór, którego często słucham podczas jazdy samochodem. To cudowna podróż przy tym brzmieniu. Ten słynny riff, często powielany jest przez wiele grup. Deep Purple - "Perfect Strangers".

Obudź się - Oddział Zamknięty

W młodości mało słuchałam polskiego rocka. Były takie pojedyncze piosenki, które można było usłyszeć ciągle w radiu. Po prostu hity. Wszyscy je znali i śpiewali od początku do końca. Taką piosenką, która moim zdaniem jest najbardziej udanym przebojem lat 80. to utwór Oddziału Zamkniętego.Tam jest taki fragment: "autokar czeka, wiosło kładę, siadam w mięki fotel". Przez długi czas wyobrażałam sobie, że oni są na kajakach, bo przecież te wiosła. Piękna romantyczna historia... Dopiero potem zrozumiałam, że chodzi o gitarę.
To chyba znali wszyscy, mówię oczywiście o "Obudź się".

Wind of Change - Scorpions

W pewnym programie telewizyjnym musiałam wcielić się w wokalistę zespołu Scorpions - Klausa Meine. Wybrano dla mnie utwór "Wind of Change". Chyba całkiem nieźle wypadłam podczas tego występu. Klaus Meine śpiewa bardzo wysokim głosem, ma niesamowitą siłę i skalę. Wiąże się z tym pewna anegdota z czasów, gdy jako dzieciak usłyszałam po raz pierwszy usłyszałam ten zespół.
Miałam w radiu swoją ulubioną piosenkę, którą śpiewała cudowna wokalistka ze Scoprionsów. Tak mi się to podobało. Byłam wówczas przekonana, że "When The Smoke Is Going Down" śpiewa kobieta. Nigdy nie widziałam zdjęcia grupy Scorpions i nie wiedziałam, że na wokalu śpiewa mężczyzna. On śpiewał tak wysokim głosem. Byłam przekonana, że to kobieta o pełnym, fantastycznym głosie. Dopiero później okazało się, że to facet. Posłuchajmy koniecznie ten wcześniej wspomniany utwór.

Odchodząc - Republika

Nigdy nie miałam polskiego idola, czy ulubionego zespołu z Polski. Bardzo lubiłam słuchać Republiki, która lata świetności przeżywała, gdy ja jeszcze byłam w podstawówce. Wówczas ta muzyka była dla mnie zbyt ostra, ale nigdy mnie nie denerwowała. Nie czułam się przez nią inwazyjnie atakowana. Polski rock nie był moim umiłowaniem. Nie za bardzo za nim przepadałam.
Dopiero później, po latach, zaczęłam słuchać Republiki i przede wszystkim doceniać twórczość Grzegorza Ciechowskiego. Była to postać fascynująca. Pisał również fantastyczne teksty dla innych artystów np. Justynie Steczkowskiej.
Zagrajmy coś Republiki. "Odchodząc zabierz mnie".

Stairway to Heaven - Led Zeppelin

Często zaskakuje znajomych muzyką, której słucham. Skoro jestem aktorką, to wiele osób myśli, że daleko u mnie do rocka. Faktycznie obracam się w kręgach jazzowych, swingowych czy R&B. Jednak również namiętnie słucham rocka. O dziwo. Każdy miał takie etapy w życiu, kiedy pochylał się nad rockiem.
Teraz najkrótsza zapowiedź utworu. Wspomnienie wiąże się z latami młodzieńczymi. Utwór, przy którym "straciłam wianek". Ups... Led Zeppelin i Stairway to Heaven.

Kayleigh - Marillion

Weekendy zwykle spędzam w pracy, bo gram spektakle w teatrze Kapitol. Widzowie najchętniej odwiedzają nas w piątki, soboty i niedziele. Jednak nie narzekam. Kocham swój zawód, to moja pasja. Do teatru przychodzę z radością, chociaż rzadko spotykamy osoby, które pracę traktują jak hobby. Przygotowałam specjalny utwór - dla tych, którzy są w pracy. Zespół Marillion. Fish to intrygujący wokalista o niezwykle charyzmatycznym , mocnym głosie. Gdy zaczynałam słuchać tego zespołu to były zupełnie inne czasy. Nie można było pójść do sklepu i po prostu zdobyć jakąś płytę.
Trzeba było nagrywać je poprzez radio. Był taki program Klub Stereo, który grał klasykę rocka. Dokładnie pamiętam, kiedy Roman Rogowiecki pochylił się nad całym leksykonem Marillion. Dzięki tej audycji zdobyłam sporą kolekcję płyt: Genesis, Scorpions. Ta moja taśmoteka powoli się powiększała. Zagrajmy z płyty "Fugazi", największy hit Marillion - Kayleigh.

Boys Don't Cry - The Cure

Ta historia dotyczy pierwszej, licealnej miłości. Byliśmy razem cztery lata, a mój wybranek miał na imię Andrzej. Był przeuroczym, inteligentnym, przystojnym brunetem. Słuchał głównie Zeppelinów, The Cure i Sisters Of Mercy. To była nasza wielka trójka.
Ciężko mnie posądzić, ale w liceum chodziłam w czarnych, męskich koszulach, opiętych miniówkach, czarnych rajstopach i glanach. Byłam długowłosą blondyną, która uczyła się w szkole muzycznej gry na fortepianie i śpiewu operowego. Jednak po godzinach zakładałam tę koszulę, glany i oczywiście nosiłam fryzurę a la Robert Smith. Dla niewtajemniczonych była to grzywka, postawiona do góry, na cukier. Warto wspomnieć, że Andrzej też taką miał.
Początkowo strasznie The Cure mi się nie podobało. Zmuszałam się żeby słuchać Roberta Smitha. Przy odrabianiu lekcji, włączałam ich piosenki i przekonałam się. Z Andrzejem wybieraliśmy te mroczniejsze kawałki, z albumu Pornography. Później ich dyskografia stała się nieco pogodniejsza i popowa. Teraz często wracam do The Cure. Zatem, zagrajmy Boys Don'T Cry.

Copyright © Grupa Radiowa Agory