[ANATOMIA ROCKA] - Aerosmith - Podcast

REKLAMA
Muzyczni giganci. Jeden z najsłynniejszych amerykańskich zespołów pod dowództwem "Toksycznych Bliźniaków" zwojował cały świat i podbił serca milionów - Aerosmith w Anatomii Rocka.
REKLAMA

Przygoda Aerosmith miała swój początek gdzieś na przełomie lat '60 i '70. Wtedy to zespół Jam Band, z liderem i gitarzystą Joe Perrym, został zauważony przez frontmana The Chain Reaction - Stevena Tylera. Jak sam Tyler przyznaje - "...grali kiepsko, nie potrafili nawet nastroić gitar, ale mieli w sobie to coś".

REKLAMA

Panowie postanowili założyć kapelę pod nazwą Aerosmith, która była fuzją dwóch wspomnianych wcześniej zespołów. W jej skład weszli perkusista The Chain Reaction - Joey Kramer, basista Jam Band - Tom Hamilton oraz gitarzysta Ray Tabano. Jednak ten ostatni został szybko zastąpiony przez Brada Withforda. Warto wspomnieć ,że ten właśnie skład przetrwał przez niemal całą historię Aerosmith. Nazwa zespołu wzięła się od pomysłu Joeya Kramera, który stwierdził, że poprzednia nazwa, Jam Band, jest za mało chwytliwa. W połowie roku 1970 zaczęli koncertować. Na jednym z ich występów pojawił się szef wytwórni Columbia, na którym zrobili niesamowite wrażenie, bez wahania zaproponował im podpisanie profesjonalnego kontraktu. Ich debiutancki album „Aerosmith” powstał pod okiem producenta Adriana Barbera w 1973 r. Nie odniósł jednak wielkiego sukcesu przez bardzo słabą kampanię promującą, mimo znajdujących się na nim takich przebojów jak „Mama Kin” czy „Dream On”. Grupa się jednak nie poddała i pod koniec tego samego roku weszli do studia by nagrać nowy krążek. Za produkcję tym razem odpowiadał Bob Ezrin, znany ze współpracy Pink Floyd czy Alicem Cooperem. Promocja „Get Your Wings” byłą poprowadzona z dużo większym rozmachem dzięki czemu Aerosmith supportował takich gigantów jak Deep Purple i Black Sabbath.

Kolejny album wydany w 1975 pod tytułem „Toys In The Attic” była to dla zespołu przełomowy. Osiągnęli pożądany sukces komercyjny - album sprzedał się w ponad 5 milionach egzemplarzy, czego owocem było ponowne wydania singla „Dream On”, który również okazał się strzałem w 10. Tutaj ponownie Aerosmith nie zamierzało spoczywać na laurach. Niemal ,że z miejsca przystąpili do nagrania kolejnego albumu „Rocks”. Ukazała się on rok później i promowany był także w Europie, lecz bez większego odzewu.

Sukces zaczynał mieć jednak i swoją ciemną stronę. Członkowie zespołu stopniowo zaczynali popadać w problemy z narkotykami. Tyler i Perry zyskali przydomek „Toxic Twins” (Toksyczni Bliźniacy). Narkotyki doprowadziły niemal do rozpadu grupy. Jednak pod koniec 1977 roku udało im się nagrać kolejny album „Draw The Line”. Znalazła się na niej ballada „Kings And Queens” uważana za ostatnie, wielkie dzieło "starego" Aerosmith.

Promocyjne tournée grupy zostało wydane na płycie koncertowej „Live! Bootleg”. Jednak przez swoja słabą jakość nie zyskał też zbytnio wielu nabywców. Nad zespołem zaczynały pojawiać się czarne chmury. Po wielu spięciach na linii wokal-gitara, Joe Perry postanowił opuścić Aerosmith. W jego miejsce wskoczył Jimmy Crespo, wcześniejszy gitarzysta The Flame. Już w nowym składzie zespół dokończył prace nad szóstym albumem „Night In The Ruts” wydanym w 1979 roku. Zgodnie z przewidywaniami poziom nagrań był wysoki, jednak trasa koncertowa zostało szybko przerwane ponieważ podczas jednego z koncertów Tyler stracił przytomność.

REKLAMA

Prace nad nowym albumem zostały wstrzymane, z powodu złego stanu zdrowia wokalisty. Rozpoczęto je ponownie dopiero po powrocie Tylera ze szpitala na początku 1981 r. Zła atmosfera w zespole zmęczyła Brada Whitforda, który zdecydował się na opuszczenie szeregów grupy. Jego miejsce zajął Rick Dufay. Podczas nagrań nowego albumu obok miejsce przy producenckiej konsolecie zajęli Tony Bongiovi, a także sam Steven Tyler. Mimo połączenia sił, niewiele dało się zdziałać przez ciągłe problemy zespołu. Kasa ze sprzedaży płyty nie pokryła nawet kosztów produkcji w związku z czym Columbia zrezygnowała z dalszej współpracy z, właściwie nieistniejącym już, zespołem.

Do tzw. odrodzenia Aerosmith przyczynił się w głównej jeden człowiek - Tim Collins. W 1984 r. zebrał wszystkich starych członków zespołu i wysłał ich w wielkie tournee, jednak niczym koszmar powróciły narkotykowe problemy. Collins zmobilizował muzyków i pod okiem Teda Templemana rozpoczęli nagrania do pierwszego od trzech lat albumu. „Done With Mirrors” został wydany przez firmę Geffen, co prawda nie zawierała wielkich przebojów, ale była znakomitym prognostykiem co do sytuacji grupy. Po zakończeniu nagrań zostali postawieni przed ostatecznym wyborem - kariera muzyczna lub narkomańska.

Po kuracji odwykowej, zespół wyruszył w trasę. W 1986 r., wraz z rap grupą Run DMC, Steven Tyler i Joe Perry nagrali nową wersję ich starego przeboju „Walk This Way”, która z miejsca stała się hitem. Wszystko układało się doskonale. Nowe nagrania Aerosmith zostały wydane w lecie 1987 r. na płycie „Permanent Vacation”. Płyta okazała się sukcesem, nic dziwnego, zawierała same hity. Album zakupiło ponad 14 milionów ludzi.

Kolejne lata przynosiły ze sobą, kolejne znakomite nagrania. Album „Pump” z 1989 roku z przebojami takimi jak, „Janie's Got A Gun” czy „Love In An Elevator”. Krążek „Get A Grip” z 1993r. z lansowanym singlem „Livin' On The Edge”, oraz przebojami „Cryin' ” i „Crazy” w których to klipach wzięły udział, początkująca gwiazda filmowa, Alicia Silverstone i córka Stevena - Liv Tyler. Cztery lata później, podczas sesji do albumu „Nine Lives”, perkusista Joey Kramer, przeżył załamanie nerwowe. Zespół nie mógł jednak zwlekać z nagraniami i jego miejsce zajął Steven Ferrone. Columbia, pod której skrzydła wrócił Aerosmith, nie była jednak zadowolona z osiągniętych rezultatów i ponownie nagrano cały materiał przy współpracy z Kevinem Shirleyem w roli producenta, tym razem z Kramerem na bębnach.

REKLAMA

W 1998 r. na rynku ukazał się soundtrack do filmu "Armageddon", który promowała kawałek Aerosmith „I Don't Want To Miss A Thing”. Poza nim na płycie znalazły się jeszcze dwa starsze utwóry grupy oraz jeden nowy. W XXI wieku wydali trzy nowe albumy, „Just Push Play”, z mega hitem „Jaded”, „Honkin' on Bobo”, oraz „Music from Another Dimension!” z 2012 roku.

Przez ponad 4 dekady Aerosmith utrzymuje się na szczycie muzycznego świata. Stacja MTV przyznała im status IKONY MTV - najbardziej prestiżowego wyróżnienia dla artysty muzycznego. a w 2001 roku zostali wprowadzeni do Rock and Roll Hall of Fame.

Ich historia to nie tylko muzyka, ale również przygoda z filmami (m.in. "Świat Wayne'a", "Simpsonowie"), grami komputerowymi ("Guitar Hero"), liczne kolaboracje, a także sprawy obyczajowe. Te ostatnie mają związek głownie z Tylerem, który dopiero po kilkunastu latach dowiedział się, że Liv – popularna aktora - jest owocem jego krótkiego związku z modelką Bebe Buell. Wokalista jako wyleczony z narkotykowego nałogu do dziś pomaga tym, którzy z uzależnieniami walczą. Joe Perry z kolei odkrył w sobie kulinarny talent i zajął się produkcją pikantnych sosów do potraw. Jak sami „Toksyczni Bliźniacy” przyznają - „Nie byliśmy zbyt ambitni. Zależało nam tylko na tym, aby stać się największym zespołem, jaki widział ten świat. Chcieliśmy skopać ludziom tyłki i pozostawić po sobie jakiś ślad. Byliśmy garażowym, imprezowym zespołem, któremu jakimś cudem udało się zajść bardzo daleko". Zespół niedługo będzie świętować swoje 50-lecie i co jest niesamowite, w oryginalnym składzie.

W programie wypowiedzieli się się m.in.: Arek Jakubik, Robert Janowski, Anna Guzik, Mateusz Damięcki

REKLAMA

Zapraszam, Mariusz Stelmaszczyk.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory