[100 PŁYT KTÓRE ZMIENIŁY HISTORIE ROCKA] - Led Zeppelin

REKLAMA
W tym tygodniu, zajmiemy się pierwszą płytą zespołu który zmienił oblicze Rock&rolla!
REKLAMA

W 1968 roku, na świat przychodzi Kylie Minogue oraz Damon Albarn, a John Lennon bierze rozwód ze swoją pierwszą żoną. Jednak to nie to czyni ten rok tak znaczącym dla muzyki. To właśnie w 1968 roku po rozpadzie zespołu The Yardbirds do życia zostaje powołane Led Zeppelin. Zespół który jest jednym z najbardziej zasłużonych dla historii muzyki rockowej.

REKLAMA

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do 1963 kiedy to na świecie w najlepsze trwa tak zwana „Brytyjska inwazja” czyli najazd na listy przebojów całego świata zespołów z wysp. m.in. The Beatles, The Who, The Rolling Stones i wielu innych zespołów których nazwa zaczynała się od „The”.
Wśród nich był blues rockowy zespół „The Yardbirds” w którego szeregach mogliśmy (w różnych okresach czasu) podziwiać takich wirtuozów gitary jak Eric Clapton, Jeff Beck czy Jimmie Page. Ten ostatni, gdy zespół się rozpadł i wszyscy członkowie postanowili pójść własną drogą, został ze zobowiązaniami wynikającymi z kontraktów płytowych. Postanowił jednak spróbować udźwignąć problem i założył „The New Yardbirds, do którego zatrudnił trzech dodatkowych muzyków.
Byli to wokalista Robert Plant, perkusista John Bonham oraz multiinstrumentalista John Paul Jones. Chłopcy dość szybko zmienili nazwę na Led Zeppelin. Menagerem zespołu został Peter Grant, wcześniej związany z Yardbirds, organizował też trasy takim artystom jak Chuck Berry, The Animals czy Bad Company.
Grant znany był z tego, że nie ustępował w negocjacjach do momentu aż zespół nie był usatysfakcjonowany finansowo. Zdarzało się też, że korzystał ze swojej postury i straszył organizatorów wymuszając na nich by płacili na czas.
Dla nowej kapeli Page'a, Peter Grant był jak ojciec, jak piąty członek zespołu. Jeździł z nimi wszędzie, pilnował by wszystko było tip top. Sprawiał, że zespół mógł się skupić na dawaniu świetnych koncertów i nagrywaniu jak najlepszych albumów, całą resztę brał na siebie. Debiutancki album zatytułowany po prostu „Led Zeppelin” ukazał się 12 stycznia 1969 roku. Zawierał dziewięć utworów z pogranicza bluesa i ciężkiego rocka.

Pierwszym singlem promującym album był też numer otwierający, czyli „Good Times, Bad Times”. Piosenka nie zrobiła furory, i na amerykańskiej liście przebojów dotarła zaledwie na 80 pozycje.
Jimmy Page przy nagrywaniu tego utworu skorzystał z głośnika Lesliego który został stworzony by nagłaśniać organy Hammonda - tu jednak posłużył jako nagłośnienie dla gitary. Głośnik ten nadał jego gitarze charakterystyczny efekt wirowania tak dobrze kojarzony z brzmienia organów. Utwór prawie nigdy nie był grany w całości na żywo.
Kolejnym singlem promującym album był kawałek „Communication Breakdown” który uważany jest za pierwszy w historii utwór hard rockowy. Oparty był na niezwykle ciężkim (jak na tamte czasy) riffie gitarowym.
Na płycie znalazła się też piosenka „Babe I'm Gonna Leave You” która w oryginale została nagrana przez wokalistkę Anne Bredon w latach 50. XX w. Następnie nagrała ją Joan Baez. Zespół nagrał swoją wersje ballady po usłyszeniu jej wykonania przez Baez.

 

Na oryginalnym albumie artystki pojawiła się informacja, że jest to utwór „tradycyjny” i tak też jego źródło opisali Led Zeppelin o co później stoczyła się walka w sądzie z prawnikami autorki utworu.
Album nie zaszalał na listach przebojów, dotarł do zaledwie dziesiątej pozycji na liście Billboardu w Anglii zaś zdobył pozycję szóstą. Wydawnictwo było promowane hasłem „Led Zeppelin – The Only Way To Fly” Początkowo jednak płyta niespecjalnie zachęcała krytyków do latania. Płyta zebrała bardzo złe recenzje. Basista zespołu, John Paul Jones powiedział „Mieliśmy wtedy słabe notowania. Z jakiegoś powodu nikt nas nie chciał nawet znać. Pojechaliśmy do Stanów i tam przeczytaliśmy recenzję naszego pierwszego albumu w Rolling Stone, że jesteśmy kolejną brytyjską grupą wokół której robi się tylko niepotrzebny szum. Nie mogliśmy w to uwierzyć. W naszej naiwności sądziliśmy, że nagraliśmy dobry album, po czym obrzucono nas błotem. Dlatego potem byliśmy ostrożni jeśli chodzi o prasę, staraliśmy się jej unikać, zresztą ze wzajemnością. Udało się nam tylko dlatego, że zagraliśmy masę koncertów i zdobyliśmy reputację dobrego zespołu grającego na żywo” I rzeczywiście, zespół unikał mediów jak ognia, w telewizji pojawił się tylko raz!

 


Płyta była jak na tamte czasy tak mocna i innowacyjna, że podobno Mick Jagger nie był w stanie dosłuchać do końca pierwszej strony płyty, a George Harrison również po jej nie przesłuchaniu stwierdził, że jest okropna.
Amerykańska część trasy okazała się wielkim sukcesem. Mimo że zespół grał supporty przed zespołami Iron Butterfly i Vanilla Fudge, to po występach Led Zeppelin fani wychodzili i nie byli zainteresowani koncertami głównych gwiazd. Pierwszy album kapeli, mimo że z początku nie zrobił furory, to do dziś jest uznawany za kamień milowy dla muzyki rockowej, heavy metalu i ogólnie ciężkich brzmień.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory