Morrissey broni się przed krytyką mediów!

REKLAMA
Niedawno Morrissey wywołał niemały skandal. Wszystko przez jego wypowiedzi na temat Donalda Trumpa i afery z Kevinem Spacey. Artysta broni się przed zarzutami.
REKLAMA

Muzyk w wywiadzie dla tygodnika "Der Spigel" odniósł się do afery z Kevinem Spacey, który został oskarżony o molestowanie nieletniego. Muzyk miał stwierdzić, że zeznania rzekomych ofiar aktora "nie brzmią wiarygodnie" i że mężczyzna został "niepotrzebnie zaatakowany". Dodał także, że "osoby, które nazywają się w tej sytuacji ofiarami, nie wydają się zbyt załamane. Jeśli wszystko poszłoby dobrze i gdyby ze względu na kontakty z Kevinem zrobiły wielką karierę, dzisiaj by o tym nie opowiadały" - powiedział. Podkreślił jednak, że nie popiera osób molestujących innych.

REKLAMA

Jego wypowiedź wywołała ogromną burzę nie tylko w mediach, ale także wśród fanów artysty. Został oskarżony nawet o popieranie kultury gwałtu. Morrissey postanowił skomentować całą sprawę w opublikowanym niedawno wideo:

Nagle okazało się, że popieram molestowanie seksualne, pedofilię, gwałt i wszystko, co skłoniłoby każdego na planecie do zaprzestania słuchania mojej muzyki. Oczywiście, nic z tych rzeczy nie jest prawdą. Nie popieram żadnej z tych rzeczy, co możecie usłyszeć w tonie mojego głosu.

Tak wygląda świat, w którym żyjemy z mediami drukowanymi. Moim zdaniem wygląda to tak, że złoszczą się, kiedy mówisz to, co myślą ludzie. Bardzo się denerwują. Nie mogą na to pozwolić. Uciszają to.

W Anglii w tym momencie prawica zaadaptowała stanowisko lewicy, a  lewica przyjęła postawę prawicy. Wszyscy są skołowani i nikt nikogo nie rozumie. To ucisza wolność słowa, ucisza każdą debatę. Wszyscy jesteśmy zagubieni i nie wiemy, na czym stoimy.

REKLAMA

Obawiam się więc, że kampania promocyjna „Low In High School” i towarzyszących singli została celowo rozbita przez hejterów, którzy nie słuchają muzyki. Widzą moje imię i chcą je wymazać jak najszybciej.

Odniósł się także do innego fragmentu wypowiedzi, w której miał przyznać, że zabiłby Donalda Trumpa, żeby "ocalić ludzkość".

Zostałem przesłuchany przez agentów Secret Service, którzy byli bardzo mili. Rozumiem ich zadanie. Zapewnili mnie, że nie mają powodów do zaniepokojenia. Ale przesłuchanie było bezpośrednią konsekwencją wywiadu dla „Der Spiegel”, co jest bardzo smutne. Nie mam pojęcia, czy będę miał możliwość wjazdu do Ameryki. Jeśli nie, dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie w Stanach. W jednym tygodniu Los Angeles ogłasza dzień Morrisseya. W następnym jestem przesłuchiwany przez Secret Service. To doskonale odzwierciedla, w jakim świecie żyjemy. Nikt nie zna żadnych odpowiedzi, wszyscy się wszystkiego boją.

Czy zabiłbym Donalda Trumpa? Nie, nigdy. Czy popieram prywatne skłonności Kevina Spaceya? Nie, nigdy. Czy popieram molestowanie dzieci? Nie, nigdy. Czy popieram molestowanie seksualne? Nie, nigdy. Czy popieram gwałt? Nie, nigdy. Czy „Der Spiegel” rzetelnie przedstawia moje poglądy? Nie, nigdy. Czy będę jeszcze rozmawiał z prasą? Nie, nigdy.

REKLAMA
 

Płyta "Low In High School", o której Morrissey wspomina w wypowiedzi ukazał się 18 listopada 2017.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory