25. rocznica śmierci Ryśka Riedla

REKLAMA
Dziś mija 25 lat od śmierci wokalisty zespołu Dżem, czyli "ostatniego hipisa naszych czasów" według magazynu The Rolling Stone.
REKLAMA

Rysiek urodził się 7 września 1956r w Chorzowie. Od początku wiedział, że jego życie nie będzie związane z wykonywaniem nudnego zawodu, a swoje priorytety zdecydowanie przeciwstawił wymaganiom ojca. Edukację zakończył wyjątkowo wcześnie. Mury szkoły opuścił już w siódmej klasie, dając do zrozumienia, że nie spełni oczekiwań rodziny, co do stabilnego zawodu i gromadki dzieci, ale będzie podążał za swoimi zainteresowaniami.

REKLAMA

Riedel nigdy jednak nie podjął żadnych nauk w celu rozwijania wybranej przez siebie ścieżki muzycznej. Był samoukiem przez wielkie „S”.  Lubił też rysować, czego wynik mogliśmy oglądać na okładkach płyt Dżemu.

Rysiek zawsze żył po swojemu i z dozą nonszalancji. Nawet na własny ślub z wybranką serca- Małgorzatą Pol postanowił dotrzeć na piechotę, zapominając przy tym dowodu osobistego i spóźniając się 2 godziny. Ukochanej powiedział tylko: „Co się przejmujesz?  Byśmy brali ślub równolegle z jakąś drugą parą, a tak marsza zagrają tylko nam”.

rysiek riedelrysiek riedel Interia Muzyka

W 1973, mając wówczas 17 lat, odnalazł Dżem. Docierał do niego nieco okrężną drogą, gdyż najpierw zatrudnił się na chwilę w zakładzie ślusarsko- monterskim, gdzie odbywały się próby zespołu. Ta chwila wystarczyła, żeby mógł wziąć udział w jednej z prób i ostatecznie na stałe dołączyć do grupy.

REKLAMA

Do końca lat 70 Dżem istniał tylko w teorii. Wszystko uległo zmianie, gdy Rysiek zaczął śpiewać napisane przez siebie teksty. Pisał je gdzie popadnie, nawet na ławce w parku, i pod wpływem chwili, dzięki czemu były autentyczne i szczere.

Niestety, gdy do zespołu dołączyła heroina, jako integralna część Riedla, wszystko zaczęło się rozpadać, a Rysiek nie był w stanie poprawnie funkcjonować. Odwyki przysporzyły mu amnezji i złego samopoczucia, więc ostatecznie zawsze z nich rezygnował i wracał do używki.

Uzależnienie było bezpośrednią przyczyną usunięcia, niegdyś wspaniałego lidera, z zespołu.

W lipcu 1994r Rysiek trafił do szpitala w na tyle krytycznym stanie, że lekarze walczyli już tylko o przedłużenie mu życia. W południe, 30 lipca, Małgorzata Riedel odebrała z dworca dzieci, które właśnie wróciły z kolonii i zadzwoniła do szpitala, by poinformowano jej męża, że dzisiaj całą rodziną przyjdą go odwiedzić. W odpowiedzi otrzymała jedno zdanie: „Ale pani mąż nie żyje”.

REKLAMA

Dzisiaj wspominamy wspaniałego muzyka, który skradł serca tłumów, a jednocześnie nienawidził sławy, cierpiał fizycznie i psychicznie, ale jeszcze w dniu śmierci poszedł opowiedzieć komuś żart o pająku.

Uczcić pamięć Ryśka możecie spełniając jego prośbę, czyli stroniąc od narkotyków.

 
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory