Jak bardzo niegrzeczne potrafią być dzieci? Sprawdziło Rock Radio!
O lubieżnym Lambercie...
"Syn Pana na korytarzu szkolnym (przygotowując się do wyjścia na przerwę, dokładał sobie pachołki do intymnego miejsca, imitując w ten sposób męski narząd. Dodatkową "atrakcją", którą demonstrował Pana syn był ruch posuwisty demonstrowany dzieciom.
Proszę zastanowić o czym to świadczy"/
No naprawdę, a jak chcą dzieci na edukację seksualna wysłać to wielka awantura...
O sadystycznym Kajetanie...
"... napisał na kartce kupa i nakleił Frankowi na plecy", "...powbijał sobie szpilki w dłonie" i wiele, wiele innych. Sami rodzice o Kajetanie mówią "modelowy łobuziak". Cóż, skoro tak...
A Adasiu, co biegał!
Niby bieganie takie zdrowie, niby wszyscy wiedzą, że "czym skorupka za młodu", a jednak biegać dzieciom nie wolno...
O Maksie i o czekoladowym mleku...
No właśnie... konia z rzędem temu, kto zgadnie o co chodzi z tym czekoladowym mlekiem za 1,98 zł? :):):)
O Maksie, co mówił ...
Tak. Tak właśnie powiedział. Powiedział "siema" do pani dyrektor! Tym samym nieszczęsny chłopiec doprowadził ciało pedagogiczne do takiej konfuzji, że zamiast zaprowadzić porządek w klasie, zdolne Było jedynie do tego, by wyskrobać uwagę w dzienniczku Maksia.
O Przemku, co lubił chlapać kolegów...
A gdyby tylko przestrzegano zasady, że to, nie mówi się głośno o tym, co robi się w toalecie, nie byłoby problemu...
O wyznawczyni szatana...
"Podczas nauki poloneza córka pogowała w rytmie walca śpiewając szatan, szadan."
Cóż, ostatecznie każdy z nas przeżywał kiedyś (lub przeżywa nadal) okres fascynacji mrocznymi klimatami...
O dwóch zgrywusach...
"Adaś z kolegą na świetlicy postanowili pomieszać w cudzych tornistrach, powykładali z jednych wody, kanapki... i powkładali do innych..."
No nie wiem, kiedyś po prostu poszkodowani przeprowadziliby odwet, a nie szli skarżyć się do pani...
O Olafie wyrzuconym z matematycznego koła...
Najpierw zrugano go za zachowanie w świetlicy (niewłaściwe naturalnie). Potem usunięto go z grona uczniów należących do koła matematycznego, ale tylko na miesiąc. Nauczyciel widać żywił utopijną nadzieję, że chłopiec się poprawi...
O Jagodzie, co olała lekcje...
Jagoda - jak uprzejmie donoszą Rock Radiu jej rodzice, którym z kolei uprzejmie donieśli nauczyciele - odmówiła nauczycielom pracy na lekcji, ponieważ nie miała odpowiedniego ołówka. Dwa ołówki, które proponowano jej jako zastępcze nie spełniły wymagań dziewczynki. Nie dając przekonać się do współpracy młoda dama oznajmiła w końcu, że tak naprawdę od wczoraj jest zmęczona i do pracy nie weźmie się nawet jeśli pojawi się ołówek idealny.
O Leonie, co lubił dupy...
Artystyczny geniusz przejawia się ponoć czasem już we wczesnym dzieciństwie. Cóż z tego, kiedy - tak jak w przypadku Leona - przejawy geniuszu brutalnie tłamsi system edukacji?
Leon, za tworzenie podczas zajęć w świetlicy wiersza (lub tekstu piosenki), otrzymał oficjalną naganę. Współczujmy mu wszyscy!
O Julii, co rozprowadzała pączki...
"...dziś, podczas długiej przerwy, Julia rozprowadzała wśród kolegów drożdżówki i pączki. Jeżeli taka sytuacja się powtórzy, władze szkoły wyciągną konsekwencje dyscyplinarne wobec córki."
Na ten przypadek nie mamy słów komentarza poza tymi: cóż za niesforne dziewczę!
O Mikołaju, co się źle wyrażał...
"Mikołaj w czasie zajęć świetlicowych odezwał się do koleżanki ty dziwko".
Mamy dwa wnioski:
1. Mikołaja ktoś tego pięknego słowa musiał nauczyć.
2. Dziwnym trafem dzieci najbardziej niegrzeczne są podczas zajęć świetlicowych...
O Zuzi, co za dużo wiedziała...
W jej wieku nie wypada przecież dużo wiedzieć! A już na pewno nie wypada znać anatomicznej budowy człowieka... Tymczasem, jak dowiadujemy się z dzienniczka, Zuzia nie dość, że sama takową budowę znała, to jeszcze szczegółowo objaśniała ją kolegom z klasy I. A na deser nazwała nauczyciela (pana Jurka): Jurek-ogórek-kiełbasa i sznurek.
Wstyd!
O Gandalfie...
Szkopuł tkwi w tym, że dzieci zbyt często się do czegoś zmusza. A to do nauki, a to do klasówki, a to do sprzątania... Buntować się nie zawsze mogą wprost, tym bardziej ujmujące jest, kiedy robią to metodą pośrednią ;)
"W dniu dzisiejszym uczeń odmawia napisania sprawdzianu z chemii. Po usilnych próbach namowy podpisał się jako Gandalf Czarny! Ma zły wpływ na kolegę z ławki, który pod jego wpływem podpisał się jako Gandalf Biały!..."
No i co mu zrobisz? :)
O Tymonie, co jest, jaki jest...
Uwaga z serii poskarżę się, jak bardzo nie radzę sobie w pracy.
"Mimo wielu upomnień Tymon pierdział ustami w trakcie lekcji, robił to celowo, mimo, że wiedział jak to przeszkadza wszystkim. Wczoraj także na upomnienie i informacje, że jeśli nadal będzie się źle zachowywał, to znów pójdzie do pani pedagog, powiedział i tak będę taki jaki jestem" (pisownia oryginalna).
O Mikołaju, co lubił klej...
... tak bardzo, że wysmarował nim deskę klozetową w chłopięcej toalecie! Szkoda tylko, że nie wykazał dostatecznej siły charakteru i nie obronił swego stanowiska, kiedy atakowała go propaganda dobrego wychowania. Gorzej! Nie dość, że nie obronił, to jeszcze za wszystko... przeprosił.
O jednym takim, co miał dużo planów...
Słowem: mistrz ciętej riposty!
O Olafie, co był w dupie...
"Klasa pracowała podzielona na grupy. Na pytanie kolegi gdzie jesteście (chodziło o numer pytania), Olaf odpowiedział w dupie."
Pytanie jednakowoż brzmi: skoro dorośli mogą być w dupie (choćby z deadlinem, wiadomo), to dlaczego dzieci nie...?