Klasyczna 10 Kuby Sienkiewicza!

W tym tygodniu znowu kolejne zestawienie nowego cyklu Rock Radia - Klasyczna 10! W tym tygodniu swoje idealne zestawienie stworzył Kuba Sienkiewicz. Sprawdź, co zostało numerem 1.

10. Klaus Mitffoch - "Śmielej"



Kuba Sienkiewicz: Utwór Śmielej usłyszałem w połowie lat 80. w jakimś radiu. Pomyślałem sobie: "To jest nowa technika pisania piosenek". Sam już wtedy pisałem do szuflady i pomyślałem sobie: "Dobrze, nareszcie ktoś zrozumiał". Potem dowiedziałem sobie, że to był Lech Janerka - zrozumiał, że można pisać piosenki prostym językiem, a jednocześnie wieloznaczne, wielowarstwowe, a tą wieloznaczność można jeszcze wzmocnić dość prostą schematyczną muzyką.

Tomek Miara: Czyli taka w prostocie siła?

K.Sienkiewicz: Siła w prostocie i w niejednoznaczności przekazu tekstowego. Mimo uproszczonej formy tego utworu doceniłem pewien eksperyment, który zawarty był w tym sposobie pisania piosenki. Od tej pory stałem się fanem zespołu Klaus Mitffoch.

9. Status Quo - "In The Army Now"



T. Miara: Był Pan w wojsku?

K. Sienkiewicz: Tak i właśnie dlatego piosenka In The Army Now jest mi bardzo bliska. Zobaczyłem siebie w jednostce wojskowej, na poligonie. Albo siebie przy obowiązkowym obieraniu ziemniaków. (...) Piosenka In The Army Now dotarła do nas po dłuższej przerwie w działalności tego zespołu. Wcześniej ta kapela mieściła się w nurcie glam-rockowym, w latach 70. A ten styl, mimo wszystkich swoich niedoskonałości, wspominam z wielkim sentymentem bo wtedy byłem w podstawówce i to były utwory (...) po prostu do tańca.


Nawet nie zdawałem sobie sprawy z całej tej otoczki glam-rockowej, tego stylu który towarzyszył muzyce tych lat ale sam rodzaj muzykowania robił na mnie wrażenie. I kiedy usłyszałem go [Status Quo] po latach, że przebił się z piosenką do takiego głównego nurtu, do mediów to bardzo mi się zrobiło sympatycznie bo zawsze trzymałem za nich kciuki, w tym okresie kiedy jeszcze razem z innymi zespołami glam-rocka zapewniali nam rozrywkę w latach 70.

8. The Beatles - "Get Back"



T. Miara: Jaką muzyką się Pan interesował mając 16/17 lat?

K. Sienkiewicz: To był okres kiedy przede wszystkim słuchałem Polskich autorów śpiewających, bo to były czasy kontestacji, protestu i sięgałem właśnie po takich autorów, którzy, tu na miejscu, te emocje wyrażali najprościej. Natomiast zamiłowanie do ekspresji rockowej naszło mnie dużo wcześniej. Już od lat 60. kiedy z radia tu i ówdzie sączyły się piosenki Beatlesów czy Rolling Stonesów.

Piosenka "Get Back", która została umieszczona na ostatniej wydanej płycie Beatlesów - "Let It Be", wcześniej jeszcze na singlu, jest bardzo wdzięczna. Po pierwsze gitarzyście amatorowi umożliwia samodzielne wykonanie tego utworu - jest na tyle nieskomplikowana, że można bawić się tym jako standardem do tego typu muzykowania jak Jam Session czy jakieś wspólne muzyczne zabawy. Prowokuje trochę do napisania własnego tekstu, tym bardziej że słyszałem jeszcze tę piosenkę w wersji (...) kiedy McCartney śpiewał inny tekst, kompletnie inny tekst niż ten, który znamy z płyty - tekst mówiący o tym jak Wielka Brytania broniła się przed najazdem kolorowych - wszystkich tych narodowości, które zamieszkiwały ich własne kolonie. Dzięki temu, że było to terytorium Zjednoczonego Królestwa, to ciągnęło wielu ludzi z tych terenów - wielu kolorowych na Wyspy Brytyjskie. W pewnym momencie taka polityka była pod koniec lat 60., jak się bronić przed nimi bo już po prostu mieli dość. I McCartney swoją piosenkę "Get Back" przerobił na taką "Wracaj tam skąd przyszedłeś". Przedstawił bohatera, który próbuje przedostać się na Wyspy Brytyjskie ale ludzie go zawracają.

7. Talking Heads - "Road To Nowhere"



T. Miara: Wiem, że jak przeglądał Pan możliwości co by tu zagrać, to trochę się oczy zaświeciły na ten Talking Heads.

K. Sienkiewicz: Tak, ja jestem pokoleniem programu Stop Making Sense w wykonaniu zespołu Talking Heads. Program wypuszczony przez tę kapele w roku 1980. Między innymi znalazła się tam piosenka pod tytułem "Życie w stanie wojennym" ["Life During Wartime"]. Kilka miesięcy później, kiedy usłyszałem ten utwór w wykonaniu Talking Heads, w Polsce wprowadzono stan wojenny. Myślałem sobie: "Jak oni antycypowali.. Opisali dokładnie w swoim tekście to co się działo. Jak oni to zrobili?" Ale widocznie takie olśnienia czasem się zdarzają.

Chyba rok później zespół przedstawił nowy program i tam była piosenka "Road To Nowhere". Samo takie nihilistyczne podejście dobrze zgrało się z moimi ówczesnymi emocjami - też byłem takim nihilistą. Wspólnie z Mirkiem Jędrasem wykonywaliśmy piosenkę "Jedziemy pociągiem donikąd". W tym samym czasie pisałem piosenkę "Koniec", która też była taka nihilistyczna: i o dzieciach, i wszystko "ch". To zagrało jakoś w duszy, że ta piosenka ["Road To Nowhere"] łatwo mi weszła, często jej słuchałem. Obecnie też chętnie do niej wracam, tylko zgubiłem nośnik i muszę odszukać gdzie to jest.

6. Dire Straits - "Money For Nothing"



Mark Knopfler jest podobny do mnie z wyglądu i kiedyś pomyliłem siebie z nim. A może odwrotnie - jego ze sobą samym. Włączyłem telewizor i patrzę występuje mój zespół i ja. Posłuchałem, stwierdziłem że dźwięk jest dobrze zrealizowany, zmontowany - chociaż nie miałem zbyt dobrego zdania o realizacji dźwięków w telewizji. A tutaj wszystko się zgadza, gitarka daje radę. Trwało to pół minuty: "No to jest jestem ale ten t-shirt. Nie mam takiego t-shirtu. O co chodzi?". Wreszcie zaśpiewał i zrozumiałem czego słucham.

Mark Knopler reprezentuje tu zarówno bardzo charakterystyczny dla siebie sposób pisania tekstu - taki reportażowy, obrazkowy, dużo skrótów myślowych a jednocześnie po krótkim zdaniu widzimy scenę, o której śpiewa. No i charakterystyczny dla siebie sposób gry na gitarze (...) z używaniem techniki dwu-dźwięków granych palcami, co jest jego wizytówką. Utwór ["Money For Nothing"] jest bardzo dynamiczny. Właściwie to kiedy on wspinał się na listy przebojów, jako nowość, to dziwiłem się, że utwór który jest dość rozbudowany i długi jak na czas radiowy, tak sobie dobrze radzi, jest taki wzięty i chętnie puszczany przez redaktorów bo jednak dłuższe utwory rzadko kiedy mieszczą się w formułach. Dość rozbudowana kompozycja, a jednak tak popularna.

5. Electric Light Orchestra - "Don't Bring Me Down"



Piosenka "Don't Bring Me Down" napisana w konwencji kanonu. W tym czasie próbowałem swoich sił w materii pisania piosenek. I taki kanon bardzo okrągły i symetryczny pomógł mi napisać kilka swoich - jakby dopiąć kompozycje w piosenkach, które wówczas pisałem i miałem kłopot z dopełnieniem kompozycji.

Druga rzecz, która mi się kojarzy z tą piosenką to wersja Pawła Kukiza "On nie jest cham", która rozśmieszyła mnie bardzo. Do tej pory, kiedy słyszę tę melodię to na pierwszym miejscu przywołuje mi to wspomnienia z wersji zespołu Piersi.

4. George Harrison - "Got My Mind Set On You"



Po roku 1970, kiedy zespół the Beatles się rozpadł i każdy poszedł własną ścieżką, twórczość Georga Harrisona bardzo pięknie rozkwitła. Zapoznając się z jego solowymi płytami w latach 70. zawsze trzymałem za niego kciuki żeby mu się dobrze wiodło, bo wydawał mi się z tej całej czwórki takim trochę odczepieńcem. Troszkę inaczej te swoje piosenki podawał, inaczej je komponował- w odróżnieniu od pozostałych. Dlatego bardzo się ucieszyłem jak po dłuższej przerwie, jak w przypadku zespołu Status Quo, piosenka Georga Harrisona - znakomicie wyprodukowana, świetnie ułożona tak, że potrafił z nią dotrzeć zarówno do wybrednych słuchaczy, jak i na listy przebojów. Bardzo się ucieszyłem, że taki sukces odniósł. Co tu dużo mówić - dobrze zrobiona produkcja popowa, świetne dęciaki, świetny tekst, świetnie zaśpiewany. Jednocześnie czuć tutaj rękę producenta Electric Light Orchestra bo jest to podobnie skompresowane nagranie, podobnie selektywnie potraktowane są instrumenty towarzyszące zespołowi rockowemu. Klasyczna pozycja, myślę, że nie zestarzeje się nigdy.

3. Jimi Hendrix - "Hey Joe"



Piosenka Hey Joe z repertuaru Jimiego Hendrixa to oczywiście jeden z najbardziej znanych standardów rockowych na świecie. Ja sięgnąłem po tę piosenkę dla własnych potrzeb, kiedy tworzyłem swój skład pod nazwą GKS - specjalnie zmontowany na festiwal alternatywny Zacieralia. Mirek Jędras, który prowadzi zespół Zacier, ma własną wersję tego utworu - własny tekst do piosenki z repertuaru Jimiego Hendrixa "Hey Joe". Ten tekst jest dokładnym tłumaczeniem, jakby pokazaniem sceny, która jest bardzo podobna do tego co dzieje się w piosence Hendrixa, tyle że po polsku. Mirek Jędras pokazał cały idiotyzm idiomu rockowego swoim tekstem. Jego głupotę, naiwność ( tego idiomu rockowego). Dzięki temu tekstowi mam w repertuarze standard, który mogę śpiewać zawsze na koniec każdej imprezy i w każdych warunkach - czy to jest wieczór poezji śpiewanej przy świecach, czy to jest koncert rockowy na przystanku Woodstock.

2. Lou Reed - "Walk On The Wild Side"



Usłyszałem ten utwór w Londynie w roku 1980, kiedy tam po raz pierwszy 37 lat temu byłem. Wówczas wszedł na listę przebojów i kiedy wchodziłem do dowolnego sklepu muzycznego z płytami, bo po co w tym czasie jeździło się za granicę? Po to żeby płyty kupić, więc ja też szukałem płyt po różnych sklepach a tam w promocji była piosenka "Walk On The Wild Side" - bardzo sympatyczna. Po latach, z zespołem Elektryczne Gitary, wróciliśmy do tego standardu. Piotr Łojek napisał swój tekst do tego i teraz śpiewamy to w wersji "Przejdź się po Świętokrzyskiej". (.) Jak widać po moich wyborach, sięgam po takie standardy, które sam próbowałem wykonywać w różnych wersjach. No i dobrze, bo to w końcu na tym się młodzież wychowała.

1. T. Rex - "Children of The Revolution"



T. Miara: Ten kawałek też gracie?

K. Sienkiewicz: Chciałbym grać ten kawałek. Znowu mamy lata 70. - gam-rock, Mark Bolan układający urocze, proste piosenki i też wieloznaczne. Tak jak chwaliłem Lecha Janerkę za tą formułę, tak tutaj Mark Bolan też potrafił w kilku słowach streścić różne zjawiska społeczne, które szarpały jego środowiskiem w tym czasie. Jednocześnie robił to lekko, z humorem, bez żadnej martyrologii, z przymrużeniem oka.

To jest też piosenka, która towarzyszyła mi na dyskotekach w podstawówce i dlatego wspominam ją szczególnie sentymentalnie.