Klasyczna 10 Tomasza Organka!
10. The Beatles - "Help!"
Wybrałem Beatlesów bo "Help!" jest to jedna z pierwszych płyto-kaset jakie miałem w ręku. Dostałem ją na własność od ojca, który mi pokazał tę płytę. Od tego zaczęła się moja nauka rock'n'rolla. Zacząłem rozumieć, że oprócz muzyki elektronicznej albo dyskotekowej, jest jeszcze muzyka rockowa i ona jest bardzo ciekawa i wciągająca.
To jest dla mnie bardzo ważny utwór i płyta, ponieważ dostałem ją od ojca i do dzisiaj mam ją w głowie i w sercu.
9. Breakout - "Modlitwa"
Tutaj znowu muszę nawiązać do swojego ojca, bo to jest kolejny zespół, który poznałem w jego samochodzie. Wspominam o tym bo mój tata przez bardzo krótki epizod był taksówkarzem. Oprócz tego miał Mercedesa a ja pochodzę z Suwalszczyzny, mieszkałem w małej miejscowości Raczki, więc ten Mercedes w Raczkach robił robotę. Jak ojciec przywiózł ten samochód z Niemiec, to ja naprawdę byłem dumny i szczęśliwy i spędzałem w tym samochodzie mnóstwo czasu... słuchając oczywiście muzyki.
Breakout to była kolejna kaseta, na której się uczyłem muzyki. Ojciec nie dość, że mi te piosenki puszczał z kasety, to jeszcze mi je grał. Był aktywnym muzykiem, miał zespół i oni grali te piosenki na żywo. To był taki zespół, który grał dancingi w hotelach. Grali na przykład "A Whiter Shade Of Pale" - Procol Harum. To była taka przytulanka. Tadeusz Nalepa stał mi się jakiś bliski, bo on był zawsze taki surowy na tym swoim Gibsonie ale też bardzo prawdziwy. Bardzo szybko do mnie trafił i pozostał na wieki.
8. Creedence Clearwater Revival - "Have You Ever Seen The Rain?"
Ten zespół poznałem w późniejszym okresie, jak zacząłem grywać w różnych zespołach i montować zespoły z kolegami. To były moje wczesne studia. W Toruniu był tak klub - MGM się nazywał. Kiedykolwiek bym nie wchodził do tej knajpy MGM (...), to Creedence tam leciał na okrągło. Do dzisiaj mam to jedno skojarzenie z tym klubem, z miejscem, z ludźmi i czasem już zamkniętym bo ani tych zespołów nie ma [m. in. MGM], ani częściowo tych ludzi nie ma. To wspomnienie z dawnych lat ale bardzo miłe bo przywodzi mi czasy kiedy uczyłem się grać na gitarze.
7. Dire Straits - "Heavy Fuel"
Był taki czas, że bardzo blisko przyglądałem się jego [Marka Knopflera] wirtuozerii. To jest też czas studiów, tylko już ciut później - kiedy ja się zacząłem wgryzać w tajniki grania na gitarze. Mark Knopfler - oprócz tych klasycznych płyt, które nagrywał z Dire Straits - później bardzo silnie poszedł w stronę country. Jakkolwiek by ten okres oceniać... bo niektórzy mówią, że to jest okres mniej udany i że wiochą jest grać country. Ja tak nie uważam.
Dzięki niemu zacząłem się przyglądać countrowcom. Takim, którzy są wybitnymi muzykami - od strony technicznej. Między innymi ta piosenka "Heavy Fuel" (...) to jest okres taki countrowy Marka Knopflera - piosenka "Calling Elvis", gdzie jest takie wejście gitarowe, którego ja się uczyłem przez 2 miesiące. Nauczyłem się go, oczywiście. Ten okres Dire Straits kojarzy mi się z moim poszukiwaniem stylu country, którego nigdy nie podjąłem ale miło było go dotknąć.
6. David Bovie - "Rebel Rebel"
Uwielbiam Davida Bowie, jak wszyscy. Nie wiem czy jest osoba, która go nie ceni przynajmniej. Jego oczy - jedno inne, drugie inne to jest idealna analogia dla jego kariery. On cały czas się zmieniał. Cały czas był niedookreślonym artystą w swoich dokonaniach bo ciągle się zmieniał, ciągle szukał czegoś nowego. Uwielbiam ten numer jako kompozycję. Wybrałem go celowo żeby podkreślić, że David Bowie był takim "Rebel Rebel" w swoim czasie.
Dla mnie David Bowie na zawsze będzie "Rebel Rebel" - artysta poszukujący, nigdy niespełniony.
5. Homo Twist - "Populares Uber Alles"
Maciek Maleńczuk to jest dla mnie bardzo ważna osoba. Dla mnie to jest artysta poszukujący. Bo Maciek Maleńczuk w swojej karierze imał się wielu, można stylistyk, można by powiedzieć. Jakieś madrygały próbował tłumaczyć, śpiewał na ulicy i tworzył różne zespoły rockowe. Teraz znów jest na innym etapie. Bardzo cenię tego człowieka jako artystę bo to jest, moim zdaniem, jeden z najlepszych tekściarzy w języku polskim. Szczególnie te teksty z płyty "Pan Maleńczuk" wdarły się do mojej świadomości, mniej więcej w okresie liceum i do dzisiaj pozostają.
Jego tłumaczenie tekstu Emily Dickinson "I'm nobody" to jest znakomity przekład. Dla mnie to jest przede wszystkim świetny performer i doskonały autor tekstów, na którym ja się uczyłem i uczę pisać do dzisiaj.
4. Extreme - "More Than Words"
To jest czas późnej podstawówki i liceum przede wszystkim. To był czas, kiedy nie było gitarzysty, który by się nie fascynował Nuno. Wszyscy zauważyli, że miał czarne paznokcie i niesamowicie grał na gitarze. Nie wybrałem tej piosenki z jakichś specjalnych względów artystycznych, aczkolwiek to jest bardzo dobra piosenka, z której oni są chyba najbardziej znani, ale z takich względów sentymentalnych bo pamiętam jak się fascynowaliśmy tym, że można mieć czarne paznokcie i w ogóle jaki to jest szpan grać na gitarze z czarnymi paznokciami. Ja nigdy nie pomalowałem bo myślałem, że to już wtórne będzie ale miałem kolegów, którzy malowali te ręce przez długi czas.
Bardziej wybrałem tę piosenkę ze względów sentymentalnych, bo pamiętam ten czas w liceum, kiedy śledziliśmy te wszystkie zespoły i uczyliśmy się ta grać na gitarach. No i ten teledysk. (...) MTV mnie zauroczyło bo ja tam poznałem całą muzykę. Naprawdę to było coś.
3. Jimi Hendrix - "All Along The Watchtower"
To jest dla mnie najważniejszy artysta, który mnie ulepił jako gitarzystę. O ile mogę się nazywać gitarzystą. Jimi Hendrix mnie absolutnie zafascynował na wiele lat. On jest ciągle we mnie. To jest coś więcej niż tylko sentyment - on ukształtował moją wrażliwość muzyczną na początku autoedukacji muzycznej. Znam na pamięć wszystkie utwory Hendrixa. Miałem je porobione na gitarze, miałem w palcach połowę solówek z tych płyt. Naprawdę, ja zdarłem wszystkie kasety, które miałem. A miałem ich kilkanaście, mimo tego że Hendrix sam wydał ze 4/5 płyt.
Wybrałem "All Along The Watchtower" mimo że to jest piosenka Boba Dylana ale to jest jedna z najdoskonalszych, moim zdaniem, realizacji studyjnych Jimiego Hendrixa. To był full analog, taśmy i lutowanie tych wszystkich oporniczków na miejscu. To jest do dzisiaj jeden z najdoskonalszych utworów gitarowych bo tam są cztery doskonałe solówki, które oczywiście całe znam na pamięć do dzisiaj. Ta piosenka świetnie brzmi, uzyskali taką cudowną przestrzeń. Doskonała piosenka przy której się nie nudzę i ona nigdy mi się nie znudzi. Kocham ten utwór.
2. Lenny Kravitz - "Are You Gonna Go My Way"
Lenny Kravitz to taka oczywista kontynuacja po Jimim Hendrixie. Nigdy nie był Hendrixem 20 lat później bo nie miał takiego kunsztu w rękach i też nie wymyślił czegoś nowego tak jak Jimi Hendrix bo on stworzył pewien styl. Lenny Kravitz to był zawsze ważny artysta i zrobił na mnie ogromne wrażenie tym utworem "Are You Gonna Go My Way", jak chyba na każdym. Ten riff gitarowy bardzo prosty ale jednak w bluesie siła bo to taka zagryweczka wzięta sobie z takiego bluesowego grania. Artysta, który wniósł do pop-rockowego grania taka silna wizja artystyczna. Jestem jego fanem do dzisiaj. (...) Jego się dobrze ogląda i dobrze słucha bo te utwory się naprawdę dobrze ogląda. "Are You Gonna Go My Way". Parę płyt kupiliśmy. Kurcze, tego się słucha naprawdę świetnie. Zdziwiło mnie to, że to jest w kanonie klasycznych płyt. Pomyślałem sobie: "Ile ja mam lat?".
1. Metallica - "Nothing Else Matters"
Każdy musiał przejść etap Metalliki. Bardzo szanuję ten zespół, być może dlatego, że nie jestem ortodoksyjnym fanem metalu. Metallica dla mnie się zaczęła na "Kill 'Em All". Nie jestem fanem takiego ortodoksyjnego metalu bo nie za wiele z niego rozumiem. Za szybko grają, za mało harmonii dla mnie jest. I krzyczą za głośno.
Lubię Metallikę w takim być może bardziej mainstreamowym, popowym wydaniu - w dobrych piosenkach. Czarny album zatrząsł całym światem i całą popkulturą. Ta piosenka "Nothing Else Matters", nie mogłem innej wybrać. Kiedyś pamiętam byliśmy na obozie. Mnie nie za bardzo obchodziło co to za obóz ale jechaliśmy nad jezioro z chłopakami i z dziewczynami, no to pojechałem. Tam oczywiście były gitary i pół obozu się uczyło "Nothing Else Matters" bo tam, jak ktoś jest ciut zorientowany w gitarze, to jest na pustych strunach ten pierwszy obieg, no to każdy umiał. Dalej było gorzej. Wszyscy chodzili i szukali jak się gra ten "Nothing Else Matters" żeby zaimponować dziewczynom, oczywiście.
Ale mówiąc na poważnie Metallica to doskonały, naprawdę świetny zespół i cieszę się, że wyszli z tego metalu i przeszli do historii jako zespół rockowy.