Klasyczna 10 Jana Borysewicza!

Po raz kolejny mamy dla was ranking 10 utworów z klasyki rocka. W tym tygodniu swoją listę utworzył członek zespołu Lady Pank - Jan Borysewicz. Sprawdź, jaka jest jego najlepsza dziesiątka!

10. Tom Petty - "Learning To Fly"

Tom Petty przede wszystkim kojarzy mi się z tym, że poznaliśmy się będąc na promocji płyty Lady Pank w Stanach Zjednoczonych. Wylądowaliśmy na jednym party, na 80 czy 90 piętrze w Nowym Jorku. Wspólnie spędziliśmy tam miłe chwile. Pół roku po tym, jak wróciliśmy do Polski [Petty] wydał album, z którego jest ten utwór. Do dzisiaj jest totalnym hitem i strasznie mi się podobają gitary, które zostały nagrane, tekst mi się podoba... cały utwór, jego śpiewanie. Dlatego go wybrałem.

9. Led Zeppelin - "Black Dog"

Według mnie, najlepsza kapela na świecie - Led Zeppelin. Niesamowite solówki, po prostu były genialne

8. Eric Clapton - "My Father's Eyes"

Ten utwór jest szczególny z tego powodu, że to po stracie syna Eric Clapton napisał ten utwór. Zrobił taką płytę, nie pamiętam dokładnie tytułu... Cała następna płyta po "Tears In Heaven" została poświęcona jego synowi. Jeżeli ktoś będzie miał ochotę to niech sobie przesłucha i zobaczy teksty jakie tam są. Tam jest cała historia... Numer po numerze jest opisana cała historia jak on to wszystko przeżył. To jest coś niewiarygodnego.

7. Dire Straits - "Sultans Of Swing"

Klasyk nad klasyki. To jest po prostu przepiękny utwór, z przepiękną solówką. Właściwie ten utwór pokazuje jak pięknie zbudować utwór, jak zagrać solówkę. Jest po prostu niesamowity.

6. Creedence Clearwater Revival - "Have You Ever Seen The Rain?"

Mam do tego utworu dużą sympatie gdziekolwiek go słyszę. Czasami jak go nie słyszę, to sobie sam go włączę. Bardzo lubię ten utwór i polecam go wszystkim, na chwile odprężenia.

5. Boston - "More Than A Feeling"

"More Than A Feeling" to jest utwór, który do dzisiaj uwielbiam. To jest początek lat '80, albo nawet 1979. Już nie pamiętam dokładnie. Ten numer za każdym razem, kiedy go słyszę robi na mnie strasznie duże wrażenie i bardzo mi się podobają te wszystkie riffy, które tam są grane, refren, który jest pięknie osadzony z wokalami na głosy, bardzo fajna solówka. Polecam!

4. Bon Jovi - "Livin' On A Prayer"

Pamiętam jak przebywałem w tamtych czasach w Stanach i Bon Jovi wskoczył na totalny top. Zagrali ten utwór a ja sobie pomyślałem: "Boże, przecież oni zrobili taki utwór... Oni włożyli taką pracę w studio, w tym utworze, że oni nigdy nie zrobią lepszego numeru." (...) Nie jest łatwo przebić coś takiego. Mamy 2017 roku, ten utwór się słyszy w radiu czy gdziekolwiek i ciągle jest aktualny. To jest niesamowite. Mnie się wydaje, że to jest tak jak z naszym "Mniej niż zero". Ja to obserwuje od wielu lat. Od lat '80. W pewnym momencie miałem już dość tego utworu. Ludzie krzyczeli: "Mniej niż zero! Mniej niż zero!" a ja mówię: "Dajcie mi już spokój z tym Mniej niż zero. Che żebyście posłuchali jeszcze innych naszych numerów". A tu się okazało, że faktycznie - ja lepszego i tak trafionego numeru nie zrobiłem. Zacząłem coraz bardziej szanować ten kawałek i to jest to samo w przypadku Bon Joviego - ten numer jest ponadczasowy. On zawsze będzie istniał.

3. Bad Company - "Feel Like Making Love"

Tu, przede wszystkim, chciałbym poruszyć temat wokalisty. Paul Rodgers jest dla mnie najlepszym wokalistą. Od czasów kiedy zacząłem słuchać muzyki rockowej, ten utwór przekatowałem ze 200 tysięcy razy. Kilka lat go nie słuchałem, tak szczerze mówiąc. Gdybym go teraz wrzucił na słuchawki, to podejrzewam, że przez tydzień znowu by mnie męczył. Tak pozytywnie.

Niesamowity wokalista. Jak kilka lat temu nagrywałem płytę Jana Bo, to były rozmowy żeby nagrać płytę z Paulem Rodgersem. (...) Okazało się, że Rodgers wybrał zespół Queen i pojechał z nimi w trasę, więc te rozmowy ucichły. Z drugiej strony mamy w Polsce takiego wokalistę, który się nazywa Piotr Cugowski i Piotra często zapraszam na jakieś swoje solowe projekty.

2. Aerosmith - "Crying"

To sentyment i wspomnienia lat '80. Podczas przebywania w Stanach Zjednoczonych ten utwór mi zapadł w pamięci. Bardzo mi się kojarzy ze Stanami i dlatego go wybrałem.

1. AC/DC - "Highway to Hell"

To jest taki utwór, że czasami się chce wyskoczyć z łóżka, wziąć gitarę i zaśpiewać! Byłem na ich dwóch koncertach - w Stanach i w Polsce. Za każdym razem mam uśmiechniętą twarz. To jest taki zespół, który robi coś fajnego, mimo tego że grają taką diabelską muzykę. Może nie diabelską, nie dosłownie, tylko mówię w tym sensie że diabelnie dobrze grają! Tak ostro, bez żadnych bloków. Bez brania jeńców. Wchodzą i łoją ten sam numer przez dwie godziny. Jest to naprawdę wspaniała kapela. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kilka takich utworów nagrać. Jak znajdę takiego wokalistę.