Klasyczna 10 Pawła Małaszyńskiego

W tym tygodniu swoją Klasyczną 10 przedstawił aktor Paweł Małaszyński. Sprawdźcie, który utwór jest jego numerem jeden!

10. Alice Cooper "School's Out"

Wybrałem Alice Coopera, bo zawsze go lubiłem. Począwszy od jego kariery w latach 70. Wtedy chyba najbardziej, kiedy to Alice Cooper był zespołem a nie jedną osobą. Wybrałem ten numer, bo rozpoczęła się szkoła. Można powiedzieć, że ten numer jest na zakończenie szkoły kiedy wszyscy osiągają apogeum radości, że nie musimy chodzić do budy. Ale dla mnie ten numer nadaje się też na rozpoczęcie roku szkolnego - rock'n'rollowe rozpoczęcie.

9. Guns N' Roses "You Could Be Mine"

Kapitalny zespół. Nie jestem fanem reaktywacji. Ale to co zrobili przerosło moje oczekiwania, kiedy byłem młodym chłopakiem i doświadczałem muzyki. Wokal Axla jest jak zdarta ściera w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Niesamowity wokal, ekspresja, niesamowite kawałki, klimat na koncertach, który mieli.

No i 'You Could Be Mine', ponieważ jednym z moich ulubionych filmów z lat 90. jest 'Terminator 2'. Majstersztyk kina akcji. 

8. Ozzy Osbourne "Crazy Train"

W tym przypadku wybrałem Ozziego, bo mam dwa w jednym. Mam Ozzy'ego Osbourna i mam Black Sabbath. Osbourne zawsze będzie się kojarzył z Black Sabbath.

To też jest moja młodość i cieszę się z tego że są, że grają. Miałem okazję grać z nimi koncert w Łodzi jako support. Obejrzeliśmy koncert z perspektywy VIPów. To było fantastyczne doświadczenie!

7. U2 "Sunday Bloody Sunday"

Uwielbiam ten zespół, mniej więcej do płyty "Achtung Baby". Po tym albumie lubię już tylko pojedyncze numery. Słyszałem ostatnio najnowszy singiel i to nie jest to samo. Szkoda. W dalszym ciągu jest to U2, dlatego wracam do takich utworów jak "Sunday Bloody Sunday", czyli utworów ważnych, politycznych. Jestem jak najbardziej za takimi tematami. Zawsze ma coś do powiedzenia i słuchają go miliony ludzi na całym świecie. 

6. Jimmi Hendrix "Crosstown Traffic"

Sposób jego gry na gitarze, jego show, wszystkim opadały szczęki. Kiedy Beatlesi przyszli na jego koncert, zmienił seta koncertowego i zaczął grać "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band". Beatlesom opadły szczeny jak to usłyszeli. Była to bardzo ważna postać, tak samo jak The Who, Janis, Morrison i The Doors. 

5. Rolling Stones "Sympathy for the Devil"

The Rolling Stones można kochać za każdą płytę. Chyba nie mają złej płyty, przynajmniej dla mnie. Są to chłopaki wyciągnięci z czarnego bluesa. Na początku swojej kariery grali tylko bluesa i tylko covery - mocne, czarne, dla białych kompletnie nieznane. Zdobyli ogromny szacunek wśród czarnej publiczności, bo nikt tak nie grał bluesa jak Stonesi. Oni naprawdę prowadzili rock'n'rollowy tryb życia.

Jagger jest ikoną popkultury, to co wyprawia na scenie jest fantastyczne. Wybrałem utwór "Sympathy for the Devil" ze względu na miłość do zespołu, oraz z powodu jednego z moich ulubionych filmów - "Wywiad z wampirem", w którym pojawił się ten numer zagrany przez Guns N' Roses. Moim zdaniem jeden z najlepszych utworów zespołu.

4. Janis Joplin "Summertime"



Wielka strata dla rock'n'rolla. Fenomenalny głos, fenomenalna artystka. To co stworzyła na płycie "Pearl" przeskoczyło kilka dekad. Płyty nagrane w latach 60. cały czas się nie starzeją. Mogła robić z muzyką wszystko co chciała, miała niewiarygodny talent. Jest to kobieta mojej młodości. Moja żona ją uwielbiała i właściwie moja miłość do Janis Joplin zaczęła się od miłości do mojej żony. Dzięki niej również poznałem Joplin. Wcześniej jej nie słuchałem, oprócz tych najbardziej znanych kawałków. Później jej muzyka zafascynowała mnie na ładnych parę lat.

3. John Lennon "Instant Karma"

The Beatles jest największym zespołem na świecie. Chyba najlepszym zespołem na świecie. Coś ich wyróżniało? Jestem człowiekiem sceptycznym zamkniętym w sobie. Wiem, że to może dziwić. Lennon mówił o sprawach, które mnie dotykają. Nikt tak pięknie nie pisał o miłości jak Lennon. Myślę, że miłość jest najważniejsza, takie poczucie dobra, bezpieczeństwa i milości do drugiego człowieka. W tych czasach jest nam to bardzo potrzebne. Od zakończenia II Wojny Światowej nie było pokoju na świecie. Ten facet próbował sprawić, żeby wszyscy ludzie na świecie byli jednością.

2. The Doors "Riders on the Storm"

Nie wiem co powiedzieć o The Doors, bo wiem wszystko. Nie mamy tyle czasu żeby o nich rozmawiać. Wybrałem taką a nie inną piosenkę, ponieważ kiedy jest mi źle i chce się jeszcze bardziej zdołować włączam "Riders on the Storm". To są magicy. W szczególności Jim Morrison. Bardzo rzadko w ich utworach można znaleźć coś pozytywnego. Jim schodził z tym wszystkim coraz głębiej. Miały na to wpływ przede wszystkim narkotyki, chociaż z perspektywy czasu, wydaje mi się, że był bardziej alkoholikiem niż narkomanem.

1. Queen "Under Presure"

Kolejne dwa w jednym. Fantastyczne spotkanie Davida Bowiego i Freddiego. Nie ma i nigdy nie będzie już kogoś takiego jak Mercury. To jedyna postać rock'n'rolla, przy której wzruszam się i żałuje, że już jej nie ma. Kiedy słyszę jego głos szklą mi się oczy i nie mogę przeżyć tego, że go zabrakło. To niepowetowana strata dla rocka. Jego charyzma, jakim był człowiekiem. Wszyscy moi kumple kochają Freddiego Mercury'ego. 

Copyright © Grupa Radiowa Agory