Klasyczna 10 Adama Sztaby
10. AC/DC - Back In Black
Sentyment, po prostu. Dzieciństwo, 15-16 rok życia. Ważny okres w moim życiu, kiedy pootwierały się różne rzeczy w mojej głowie i wtedy paradoksalnie było to AC/DC. W tym sensie paradoksalnie, że był to gruby, ociosany rock and roll, a ja wówczas byłem w szkole muzycznej, ucząc się Mozarta. AC/DC "Back In Black"!
9. Deep Purple - Highway Star
Przejdźmy sobie do pasji, które przejąłem od swojego taty, który podrzucał mi rozmaite winyle. Nie jest zawodowym muzykiem, ale wielkim melomanem, a jego korzenie to oczywiście Led Zeppelin czy właśnie Deep Purple. "Highway Star" - piękny utwór.
8. Bon Jovi - Livin' On A Prayer
Coś co ujmowało mnie jak miałem lat 13. Mój wesoły epizod, którego się nie wstydzę bo chyba każdy wtedy sięgał do takich rozmaitych, podejrzanych estetycznie sytuacji jak glam rock. Bon Jovi z którego się trochę teraz podśmiewam, ale wtedy to naprawdę była potęga dla mnie - "Livin' On A Prayer", mega!
7. Lenny Kravitz - Are You Gonna Go My Way
Co prawda trochę zmienił się klimat i atmosfera jego utworów, ale wtedy ten artysta nagrywał wszystkie partie. Zasiadł za bębnami, za basem, za gitarą i jeszcze to zaśpiewał. I to było właśnie bardzo ciekawe! "Brudne", takie niedoczyszczone. Nie to co dzieje się teraz, kiedy każda płyta jest dokładnie wyrównana myszką. Bardzo ciekawie zagrane, naprawdę bardzo dobra płyta!
6. Europe - Rock the Night
Wrócimy sobie może do epizodu z glam rockiem, bo to mnie jednak trzymało tak z dobre trzy lata. Pamiętam jaki wielki szał wywołał ten szwedzki zespół. Pomyślałem sobie, że przypomnę niektórym, a niektórych może zainspiruję i nie wybiorę "The Final Countdown" bo to był numer bardzo często grany, tylko utwór z fantastycznym riffem gitarowym jakim jest właśnie "Rock the Night".
5. Peter Gabriel - Sledgehammer
Teraz może trochę w stronę popu, ale mimo wszystko jest to człowiek, który jednak wychodził z rock and rolla. Romansuje też z orkiestrą co mnie bardzo cieszy! Utwór legendarny, bardzo znany, niezwykle precyzyjnie i zjawiskowo wyprodukowany. No brzmi to do dziś niesamowicie!
4. The Police - Synchronicity
Artysta, który zadziałał na rozmaite pokolenia ludzi pochodzących z rozmaitych rejonów estetycznych. Sting, który pierwotnie oczywiście nie był Stingiem, tylko frontmanem zespołu The Police, zadziałał również na nas, ludzi mających 15-16 lat, fascynujących się rytmiką w muzyce, no i rock and rollem poniekąd. Fantastyczny utwór!
3. Phil Collins - I Wish It Would Rain Down
Niezwykły artysta. Fenomenalny perkusista grupy Genesis, który nagle, po odejściu Petera Gabriela, zupełnie przypadkiem stał się również wokalistą, co jest niezwykle rzadkie bo przecież nie śpiewał tam tylko chórków, ale główne parte wokalne! Bardzo cenię artystów, którzy podążają niezależnie od mód i trendów takich jak Bryan Adams, Sting czy właśnie Phil Collins. Wybrałem ten utwór, gdyż jest niezwykle ujmujący dla mnie. Eric Clapton wygrywa tam niesamowite dźwięki na gitarze, no i bębny Collinsa, które są po prostu genialnie wyprodukowane. Wartościowa jest ta sztuka do której wracamy, a ja do tego kawałka wracam bardzo często.
2. Republika - Odchodząc
Bez dwóch zdań poeta rock and rolla, który tak wcześnie odszedł. Był mi niezwykle bliski w odczuwaniu. Jak się wsłuchać w teksty to do dziś te sentencje są bardzo aktualne. Erudyta, a jednocześnie fantastyczny muzyk, który stworzył własny rys, własny język wypowiedzi, co jest marzeniem chyba każdego artysty. Z Grzegorzem Ciechowskim utożsamiam się nie tylko zawodowo, ale też emocjonalnie, czysto ludzko.
1. Rezerwat - Zaopiekuj się mną
Znowuż sentymentalny powrót do dzieciństwa. Utwór niezwykle nowatorski jak na tamte czasy w Polsce, gdzie panował przede wszystkim "grubo ciosany" rock and roll. Panowie wykonali jedną z pierwszych produkcji, gdzie klawisze, którymi siłą rzeczy wówczas jako pianista się bardzo interesowałem, grały kluczową rolę, takie spoiwo aranżacyjne. Klasyk.