[KLASYCZNA 10] Macieja Kurowickiego
10. Chumbawamba - Tubthumping
Pomyślałem sobie, że zaczniemy od Chumbawamby. Dlatego, że ta piosenka i ten zespół wywarł olbrzymi wpływ i to taki dość dosłowny na zespół Hurt. Postanowiliśmy wręcz oficjalnie się zainspirować w aranżacji i konstrukcji, tworząc nasz najbardziej rozpoznawalny kawałek - "Załoga G". Nie popełniliśmy plagiatu, bo tam nie powtarzają się ani dźwięki, ani linii wokalu, ani nic takiego. Natomiast zrobiliśmy to wręcz oficjalnie. I szczerze może jest to teraz jakiś coming out, bo nigdy w życiu nie spotkałem się z zarzutem zrzyny, ani mocnej inspiracji. Numer "Załoga G" jest esencją tego co robiła Chumbawamba w tej piosence.
9. Blur - Song 2
Bardzo lubiłem zawsze zespół Blur. Lubiłem projekty solowe i zespołowe Albarna. Podoba mi się taka wieczna chłopackość, lekkość, melancholia, nostalgia i jednocześnie zadziorność. Wszystko to czym jest zespół Blur. I popowość i alternatywność i wszystkie te rzeczy, które kojarzymy i zczytujemy z tamtej strony. Bardzo dawno temu w 1999 roku, nagrywaliśmy płytę dla SP Record. Na płycie "Dokładny Czas" znalazła się piosenka "Song 2" zespołu Blur. I okazało się, że trzeba mieć cover. Jeśli się piszę własny tekst i rezygnuję z oryginału to trzeba uzyskać zgodę. Musieliśmy pisać prośbę o zgodę na prawa do wykorzystania piosenki do brytyjskiej wytwórni. Tłumaczyć tekst, wysłać kopię nagrania. I wiem, że takie rzeczy wielokrotnie się nie udają. T-Love nie udało się uzyskać zgody na piosenkę pod tytułem "Das Model" Kraftwerka. A nam się udało i istnieje oficjalny cover. W zasadzie pół cover, bo napisałem tekst, a muzyka jest oryginalna Blur. Warunkiem było 100% tantiem dla zespołu Blur. W ogóle nas to nie bolało. Gościnnie w naszej wersji występował Igor Boxx, ze Skalpela. Ale wersja oryginalna jest najlepsza.
8. The Clash - Rock the Casbah
Ja zawsze miałem problem z punkrockiem, z którym zespół Hurt przez długie lata był kojarzony, bo najbardziej podobały mi się melodyjne, często wręcz popowe piosenki. Czuję wspólną tożsamość z zaangażowaniem i nie pisaniem tylko tekstów, które mają być pustymi formami, ale z historii, które niosą za sobą jakąś opowieść. A Clash podoba mi się dlatego, że to zawsze było połączenie znakomitej produkcji z duchem i supermocą, która rzadko się zdarza w zespołach, które funkcjonują w mainstreamie. Zespół Clash to dla mnie tacy punkowi Beatelsi. I są najlepsi.
7. Midnight Oil - Blue Sky Mine
W latach 80-tych mama wywiozła mnie na emigrację. Mieszkałem najpierw rok w Rzymie, a potem chodziłem do szkoły średniej w Montrealu w Kanadzie. Pamiętam takie popołudnie, taką granicę magic hour w lecie. Falujące, gorące powietrze. Wielkie amerykańskie samochody. I przez okno jednego z nich, na jednej z głównych ulic Montrealu, usłyszałem piosenkę, która potem okazała się być numerem Midnight Oil "Blue Sky Mine". Zakochałem się w tym zespole. Midnight Oil kojarzy mi się z tym konkretnym momentem i energią, która pokrywa się z teledyskami i aborygeńskim klimatami.
6. Brygada Kryzys - To Co Czujesz To Co Wiesz
Polski punkrock i polska muzyka z tego nurtu zawsze mnie bolała, dlatego że mało było rzeczy, które miało klasę, które były dobrze wyprodukowane, zaaranżowane i które miałby lekkość i w którym nie byłoby takiego dominującego w polskiej muzyce punkowej proletariackiego nurtu, który jest dominujący. To bardzo dobrze, że są dobre zespoły tej sceny, ale zawsze brakowało mi inteligenckiego punkrocka. I takim pomnikiem takiej muzyki, bardzo udanym, są dwie płyty Brygady Kryzys - "Czarna brygada" i "Cosmopolis". Obydwie je uwielbiam. A "To co czujesz to co wiesz" jest cudowne. Te wszystkie plany, chórki Vivian w tle. To piękna piosenka. Uważam, że powinna lecieć częściej w radiach niż leci.
5. Klasus Mitffoch - Strzeż się tych miejsc
Teraz piosenka z Wrocławia. Tekst Bożeny Janerki, o czym mało kto wie, żony Lecha Janerki. Wykonują ten utwór Klaus Mitffoch i Lech Janerka oczywiście. Nie wiedziałem o tym do niedawna, że dużą część tekstów Klaus Mitffocha pisała jego żona. Moim zdaniem jest to niesamowite, że tak właśnie to wygląda i że tak dobra autorka jest trochę niezauważana, bo jest trochę w cieniu Lecha Janerki, który pochodzi z tego samego miasta co ja - Wrocławia. Mam nadzieję, że doczekam się nowej płyty Lecha Janerki.
4. Talking Heads - Psycho Killer
Ja mam takie skojarzenie, że jak usłyszałem numer "Psycho Killer" po raz pierwszy z automatem perkusyjnym i akustyczną gitarą, to strasznie spodobało mi się takie pomieszanie brzmień akustycznych z programowanym bębnem. Siła tego i co z tego wynika, że przez pierwszych pięć lat zespół Hurt grał tylko z automatem perkusyjnym. To był wybór Talking Heads, obok punkowych zespołów, które grały z automatami, takimi jak francuskie Bérurier Noir lub Ludwig von 88. To były moje podstawowe inspiracje do używania automatów przy graniu muzyki rockowej.
3. U2 - New Years Day
W latach 80-tych byłem na emigracji w Kanadzie. Bardzo brakowało mi kontaktu z Polską. Moim oscypkiem i ciupagą były płyty winylowe z polską muzyką, które dostawałem od przyjaciół z Polski. A w tym zestawie U2 i utwór "New Years Days" funkcjonuje na tej zasadzie, że ta piosenka odwołuję się do polskiej Solidarności. Teledysk jest z zespołem, który jedzie na koniach w śniegu. Skojarzenia z jakąś partyzantką. Mi, takiemu nastoletniemu chłopakowi, powodowało jakieś transcendentalne, magiczno-patriotyczne uniesienie. I to w Montrealu, gdzie było -30.
2. The Cure - Boys Don't Cry
Ja bardzo lubię The Cure piosenkowe i przebojowe. Wszyscy moi znajomi z punkową przeszłością i alternatywną przeszłością wybierają wszystkie możliwe nagrania The Cure, które są mroczne i zaplątane za mgłą i za szuwarami. A ja bardzo lubię The Cure piosenkowy i w połączeniu z upływem lat i czasem i z wizerunkiem lidera na scenie, który coraz bardziej przypomina jedną z postaci z filmów Burtona. To wszystko wydaję mi się coraz bardziej wzruszające i niesamowite.
1. Maanam - Lucciola
Jak oglądałem mając 11 lat film "Wielka Majówka" to byłem szczerze zakochany w Korze. To zakochanie i atmosfera tego kojarzy mi się z klasą w podstawówce w latach 80-tych. Z długą przerwą, że ktoś puszcza z grundiga "Lipstick On The Glass" i puszcza piosenkę "Lucciola". I że te nagrania wywoływały jakieś niesamowite "coś", co było związane z epoką i charyzmą zespołu Maanam i z Markiem Jackowskim i Korą. I ten czas zaowocował potem coverem "Lipstick On The Glass", a "Lucciola" jest dla mnie taką równoległą piosenką, która ma niesamowity klimat. Bez tych numerów nie byłoby lat 80-tych.