[ANATOMIA ROCKA] LED ZEPPELIN
Początki Led Zeppelin to '68 rok. Grupa zawiązała się w Londynie z inicjatywy Jimmy'ego Page'a. O twórczości Page, Robert Plant, John Bonham i John Paul Jones, w najbliższy weekend, opowiadać będą:
Krzysztof Cugowski
Led Zeppelin był kontynuacją The Yardbirds. Pierwsza ich płyta jest ewidentnie bluesową i to wszystko zaczynało potem ewoluować... To był super pomysł, cała ta ekipa. Piotr Cugowski
Pierwsza płyta. Utwór Good times bad times, to jest coś co w myślę, że w moim przypadku "pociągnęło" mnie dalej...
Wojciech Cugowski
Lez Zeppelin II usłyszałem jako pierwszą i to puścił tata w domu. Jeszcze z płyty winylowej. To było dosyć dawno temu... Niesamowita moc. "Whola lotta love" - no to to jest koniec świata, jak trzęsienie ziemi!
Tomek Organek
Oczywiście pierwsze cztery płyty... Są bardzo soczyste, to jest takie granie, które ja trochę przypomniałem, na przykład w takiej piosence jak "Dziewczyna śmierć".
Doskonałe riffy gitarowe, takie które są bardzo proste i to mnie zawsze ujmuje i to staram się u siebie robić. Nie można się uwolnić, grają ci w głowie cały czas. Robert Plant... Jeden z najlepszych głosów rockowych jakie pojawiły się na świecie.
Krzysztof Skiba
Nie ma przypadku, to nie jest tak, że komuś coś się przypadkiem udało. Led Zeppelin to byli wszyscy na prawdę bardzo dobrzy technicznie muzycy z pewną wizją, z których wielu innych czerpało wzory.
To były też chuligańskie natury, bo Led Zeppelin słynęli z tego, że robią niesamowite balangi i rozróby. Najsłynniejsza była w Japonii, gdzie samurajskimi mieczami pocięli pół hotelu.
Krzysztof Szewczyk
Led Zeppelin to zespół rockowy, który był w absolutnej czołówce zespołów na świecie. To była muzyka można by powiedzieć, że nie do tańca ale była tak nośna, tyle energii... Nawet w dyskotekach grali te długie numery Led Zeppelin i solówki również. Ludzie się bujali i nikomu to nie przeszkadzało.
Modest Ruciński
Miałem sąsiada Wasyla, który słuchał mocnego brzmienia. Ja jakoś tak nie do końca to rozumiałem. Natomiast podobało mi się właśnie to oderwanie, ten moment odreagowania przy słuchaniu tej muzyki.
Jarosław Janiszewski
Są zespoły, które fascynują słuchaczy przez rok, dwa, trzy, cztery lata, ale mija dwadzieścia lat i kiedy się to wszystko ułoży tak jak dobra Whisky w beczce... To potem okazuje się, że spróbujesz różnych trunków i dochodzisz do wniosku: po tylu latach zostają gatunki najbardziej szlachetne i oryginalne. Takim właśnie jest Led Zeppelin. Do tego się wraca, tego się słucha.
Wojtek Błach
Led Zeppelin... To jeszcze były te czasy, że w Pewexie, czy też Baltonie trzeba było kupić sobie lepszą kasetę, chromową, bas i sobie odegrać gdzieś te płyty. Słuchało ich się tak jak oglądało filmy, po kilka razy ten sam. Więc tę płytę jedną, drugą, dwójkę i trójkę Led Zeppelin słuchałem w kółko przez pół roku.
Dżawor z Harlemu
"Stairway to Heaven"... To jest pomnikowy utwór, wspaniały, cudowny, przepiękny riff, przepięknie budująca się opowieść, z tymi olbrzymimi emocjami zeppelińskimi, w których oni są geniuszami. Przepiękne gitary Page'a. To co zagrał Page w "Schodach do nieba" to przecież urywa głowę!
Więcej opowieści i przemyśleń o Led Zeppelin w Rock Radiu, w najbliższy weekend (22 i 23.10). Od 9:50, co godzinę!
Do usłyszenia,