[ANATOMIA ROCKA] THE CURE

REKLAMA
The Cure od samego początku istnienia był zespołem bardzo ważnym na scenie muzyki alternatywnej. Brytyjski grupa zawiązała się jeszcze pod koniec lat 70. Największe triumfy święcili w szalonej dekadzie lat 80-tych, od kiedy nowa fala w zimnej odsłonie przykryła swą głęboką czernią wszystko co napotkała. Od tamtych czasów awansowali do rangi grupy kultowej, z którą związana jest pewna moda i styl bycia. Charyzmatyczny lider grupy Robert Smith stał się bożyszczem wielu swoich młodych mrocznych i niezależnych fanów, którzy ze względu na kult "cureomanii", zaczęli naśladować jego charakterystyczny styl fryzury, wzorowane przez artystę na postacie z filmów Tima Burtona.
REKLAMA

The Cure są znani z najpopularniejszych kawałków takich jak: "Lovecats", "Boy's Dont Cry", "Friday I'm in Love", "Lullaby". Robert Smith wraz z kolegami wydał łącznie 14 albumów studyjnych, płytę z remiksami, cztery albumy koncertowe i trzy składanki największych przebojów -"Standing On The Beach (Staring At The Sea" z 1987 roku, która była podsumowaniem pierwszych 10 lat ich działalności, zaś "Galor" (1997) zawierała single z lat 1987-1997."Greatest Hits" - trzecia kompilacja, obejmuje praktycznie cały najbardziej popularny dorobek The Cure. Ich płyty łącznie rozeszły się na świecie w nakładzie ponad 27 milionów egzemplarzy a frekwencja na koncertach jest wciąż prawie pełna. Jednych to cieszy, innych poważnie niepokoi. Najmniej zadowoleni z takiego obrotu sprawy są najbardziej oddani fani, którzy ponoć czują się "ograbieni" z muzyki...

REKLAMA

21 kwietnia Robert Smith obchodzi 58 urodziny. Życzymy mu kolejnych stu zimnych lat!

Katarzyna Bujakiewicz

"Friday I'm in Love" to przepiękna piosenką, która śpiewał mój kolega swojej koleżance.

Arek Jakubik

REKLAMA

Robert Smith to jedna z moich ulubionych postaci. Wydaje mi się, że spokojnie mógłby zagrać nawet jakaś mała role w filmie Tima Burtona.

Robert Janowski

Moda The Cure była bardzo zauważalna. Fani starali się upodobnić do wokalisty. Zakładali przeróżne stroje, a na ich głowach panował chaos.

Wojciech Mazolewski

REKLAMA

The Cure to spory fragment mojej młodości. Panowie zaczęli grac w tym samym roku, w którym się urodziłem!

Robert Motyka

Uwielbiam ich przeboje! Pamiętam, że w okresie buntu przechodziłem ogromna fascynacje jego fryzurą. Powiem więcej sam tapirowałem sobie włosy.

Więcej wypowiedzi w najbliższym wydaniu Anatomii Rocka, już w najbliższy weekend - 15 i 16 kwietnia!

REKLAMA

Zaprasza Mariusz Stelmaszczyk

Ruszamy w sobotę od 9:50!

 
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA