The Rolling Stones, wagony wódki, wspomnienie koncertu w Warszawie i więcej ciekawostek...

REKLAMA
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych rockowych zespołów - The Rolling Stones! Dziś wspominamy ich koncert z 1967 roku. Wtedy pierwszy raz zagrali w Warszawie.
REKLAMA

Dzisiaj właśnie przypada 50. rocznica tego wydarzenia. Inicjatywa wyszła od samego zespołu, kiedy dowiedzieli się, że odwołano im koncert w Moskwie. Zespół promował swój album "Between the Buttons", jednak trudno nazwać pobyt w Warszawie częścią tournée promocyjnego - w wykonaniu Stonesów był to raczej obóz przetrwania. Zagrali oni w Sali Kongresowej tylko dlatego, że osobiście wyprosiły to na Władysławie Gomułce jego wnuczki! Wtedy nikt nie pomyślałby, że skandalizująca, najgorętsza gwiazda rocka zagra w Warszawie. Problem polegał na tym, że miejsc na Sali Kongresowej było zaledwie 2,5 tysiąca. Wiele źródeł podaje jednak, że było tam ponad 5 tysięcy ludzi, a na miejsce przybyło znacznie więcej, z całej Polski oraz spoza niej. Wszyscy liczyli, że uda im się dostać na koncert. Teraz także z pewnością znajdziemy ogrom osób, które będą się zarzekały, że widziały występ Stonesów w Warszawie.

REKLAMA

Kultową kapelę supportowli Czerwono-Czarni. Wykonane zostały tam takie przeboje, jak "(I Can't Get No) Satisfaction", "Ruby Tuesday", "Paint It Black" czy "19thy Nervous Breakdown". Muzycy legendarnej grupy opisują, że widzieli spontaniczne reakcje publiczności, które były tłumione przez policję. Za okrzyki, wstawanie i oklaski, ludzie uzyskiwali reprymendy. Było to jednym z powodów, dla których manager zespołu znacznie skrócił koncert. Tak samo jak fatalna akustyka oraz problemy techniczne. Klawiszowiec The Rolling Stones spalił kabel od organów, a nie mając zastępczego, pożyczył go od Ryszarda Poznakowskiego z Czerwono-Czarnych. Słowem, gdyby nie oni, Stonesi nie mieliby na czym grać. Istnieje niezliczona liczba opowieści i legend wokół ich wizyty w Polsce.

Powtarzana przez wszystkich anegdota dotyczy zapłaty za koncert. Zespół miał za swój występ miał dostać dwa wagony wódki, która została jednak odesłana przez brytyjskich celników i potem przez długi czas służyła twórcom zrzeszonym w Polskiej Agencji Artystycznej. Prawdą jest natomiast to, że gaża, jaką otrzymali wystarczyła jedynie na opłacenie hotelu oraz jedzenia podczas pobytu w Polsce.

- Pieniądze były z tego żadne. Nasze honorarium graniczyło z jałmużną - mówił Bill Wyman. Z wizyty w Warszawie Stonesi zapamiętał też niezbyt dyskretne śledzenie ich przez tajniaków. - Chowali się za drzwi, kiedy tylko na nich spoglądaliśmy - wspominał. Konferencja prasowa nie mogła się odbyć do momentu, gdy recepcjonistka w hotelu nie dostała od przedstawiciela prasowego Stonesów odpowiedniej łapówki.

Nie licząc wszystkich wpadek i dramatów 13 kwietna 1967 roku, koncert The Rolling Stones zapisał się jako legendarne wydarzenie i na zawsze będzie "perełką" w rockowej historii koncertowej Polski. Pozostaje tylko nadzieja, że mimo wszystko muzycy uważali wtedy ten wyjazd za znakomitą przygodę.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory