60 urodziny Sida Viciousa z Sex Pistols

REKLAMA
"You just pick one chord, go twang, and you've got music"
REKLAMA

Sid Vicious, a raczej John Simon Ritchie urodził się 10 maja 1957 roku w londyńskim Lewisham. Był basistą i wokalistą jednego z pierwszych punkowych zespołów, Sex Pistols.

REKLAMA

Zanim Sid dołączył do Sex Pistols w 1977 roku, grał na perkusji w Siouxsie and the Banshees i The Flowers of Romance. W Sex Pistols zastąpił Glena Matlocka, który nie dogadywał się z resztą grupy. Podczas nagrywania jedynego studyjnego albumu zespołu, "Never Mind the Bollocks, Here's the Sex Pistols" Vicious wylądował w szpitalu w związku z zapaleniem wątroby spowodowanym przez nadużywanie narkotyków. Według niektórych, grę Sida na basie można usłyszać tylko w jednym utworze z płyty, "Bodies". Wkrótce Vicious poznał Nancy Spungen, swoją przyszłą dziewczynę i menedżerkę zespołu. Ich związek opierał się przede wszystkim na ostrym ćpaniu, co ostatecznie doprowadziło do śmierci Nancy, którą zadźgano nożem w nowojorskim Chelsea Hotel, gdzie mieszkała wraz z Sidem. Aresztowany pod zarzutem zamordowania swojej dziewczyny, Sid wyszedł z aresztu za kaucją, jednak ponowanie trafił za kratki po napadzie na Todda Smitha, brata Patti Smith - nieco przyjaźniej nastawionej do świata pankówy. Po przejściu odwyku w więzieniu na Rikers Island, Sid został wypuszczony, co uczczono imprezą zorganizowaną przez jego matkę, która od dłuższego czasu zaopatrywała go w narkotyki. Późnym wieczorem, 2 lutego 1979, Sid Vicious zmarł we śnie po przedawkowaniu heroiny.

Krótkie i niekoniecznie chwalebne życie lidera Sex Pistols stało się inspiracją dla jednego z najważniejszych i najbardziej interesujących ruchów muzycznych - punk rocka. Okazało się, że zespół może założyć dosłownie każdy, nawet jeśli idiotą, jak opisywali Sida członkowie grupy Queen. Gdy Vicious, niewykluczone, że dla żartu, prosił Lemmy'ego, basistę Motörhead, żeby ten nauczył go grać, powiedział: "Nie umiem grać na basie", na co Lemmy odpowiedział "Wiem". Brak umiejętności Vicious nadrabiał charyzmą, która według menedżera zespołu Malcolma McLarena była tak wielka, że gdyby poznał go przed zatrudnieniem Johnny'ego Rottena, to właśnie Sid zostałby frontmenem Sex Pistols. Tutaj oczywiście pojawia się pytanie, na ile punkowy jest punkowy zespół, w którym to menedżer przydziela role poszczególnym członkom, ale uznajmy, że skoro punk powstał częściowo dzięki Pistolsom, to możemy im wybaczyć.

 
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA