[100 PŁYT KTÓRE ZMIENIŁY HISTORIE ROCKA] - The Wall

REKLAMA
W tym tygodniu u Tomka Miary w cyklu [100 płyty które zmieniły historię rocka] na tapetę wrzucamy album The Wall zespołu Pink Floyd!
REKLAMA

Album The Wall powstał 30 listopada 1979 roku. W Polsce znany jest również jako tłumaczenie słowa Wall czyli Ściana. Był on podstawą do filmu Roger Waters The Wall, który wyreżyserował Alan Parker.

REKLAMA

Album grupy to synonim sukcesu na miarę światową. Był najlepiej sprzedającym się albumem w historii rocka. 23 razy został nagrodzony platynową płytą.

Wywarł ogromny wpływ na całe środowisko związane z muzyką rockową. Album początkowo miał być protestem przeciw stadionowym koncertom, które zdaniem zespołu tworzyły metaforyczny mur , który odizolowywał rockowych wykonawców od publiczności. Zespół osiągnął jednak o wiele więcej. Płyta stała się manifestem życia.

Cała płyta oparta jest na przejściach i historii Rogera Watersa. Utwory tworzą autobiografię muzyka, który ukrywa się pod pseudonimem Pink. Opowiadają o jego dzieciństwie, braku ojca, który zginął na wojnie, okrutnym systemie, któremu były poddane dzieci w szkołach, gdzie uczniowie, niczym roboty, musieli dopasować się do twardych zasad. Na płycie znalazło się również wiele utworów o miłości, trudnej młodości i problemach wchodzenia w dorosłe życie. Kolejne utwory przechodzą przez postępujące po sobie etapy w życiu muzyka. Opowiadając o rozterkach małżeńskich, zagubieniu i poszukiwaniu sensu. O życiu, które z każdym dniem staje się trudniejsze. Zakończeniem pierwszej części albumu jest pełna smutnego przekazu piosenka Goodbye Cruel Word czyli Żegnaj okrutny świecie. Utwór pełen smutku, w którym muzyk żegna się ze światem, chcąc popełnić samobójstwo.

Ballada Hej You otwierająca kolejna część albumu jest pełną żalu rozmową z samym sobą. W kolejnych utworach nadal tworzy się mur, który na koniec zostaje zburzony przez Pink. Mimo, iż zburzenie ściany, które kończy album jest pozytywnym zdarzeniem, odłamki będą uwierały do końca życia, które mimo wszystko toczy się dalej.

REKLAMA

Tak emocjonalna i osobista płyta okazała się ogromnym sukcesem. Większość utworów było dziełem Rogera Watersa. Głębokie, poruszające teksty ale i spektakularne gitarowe solówki Davida Gilmoura wyniosły album na wyżyny popularności. Ratując grupę, która przechodziła wtedy trudny okres, jak i zmieniając oblicze całego świata rockowego.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA