O śmierci Janusza Rewińskiego poinformował jego syn, Jonasz Rewiński. Jak podał na portalu społecznościowym X, odtwórca kultowej roli gangstera z "Kilera" odszedł 1 czerwca, a przyczyną były dolegliwości zdrowotne. W chwili śmierci miał 74 lata.
Janusz Rewiński nie żyje. Poruszające wyznanie syna aktora
Jak poinformował Jonasz Rewiński, Janusz Rewiński już od dawna zmagał się z chorobą. Jednak bliscy i przyjaciele do ostatniej chwili mieli nadzieję, że i tym razem udać mu się wrócić do zdrowia.
Pożegnanie, którego miało nie być. 1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady.
Zobacz także: Przez tę piosenkę The Doors "podpadli". Nie zgodzili się na ugrzecznioną wersję
Jak podkreślił Jonasz Rewiński, jego ojciec był obdarzonym ogromnym poczuciem humoru oraz pogodnym człowiekiem. Janusz Rewiński okazywał wiele serdeczności nie tylko rodzinie czy znajomym, ale również zupełnie obcym sobie osobom.
Tym większe cierpienie przyniosła otoczeniu śmierć aktora.
Przez wiele lat Tata dawał radość i uśmiech nie tylko nam, ale i wszystkim wokół. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło. Janusz Rewiński. Aktor, satyryk, poseł na Sejm I kadencji. Dziękujemy za wszystko. Gdziekolwiek teraz jesteś, mamy nadzieję, że "mają rozmach". Buenas noches, Senior Siarra! – pożegnał zmarłego rodzica Jonasz Rewiński.
Osiągnął mistrzostwo w rozśmieszaniu innych
Janusz Rewiński dawał upust swojej potrzebie rozśmieszania innych nie tylko w filmach i serialach. Zasłynął także z występów w Kabarecie Olgi Lipińskiej, gdzie odgrywał gruboskórnego i gburowatego Miśka.
Na wielkim i małym ekranie Janusz Rewiński pojawił się w rolach m.in. prostackiego, ale bajecznie bogatego Edwarda Nowaka z "Tygrysów Europy" oraz oczywiście – gangstera "Siary" z obu części komedii sensacyjnej "Kiler". Wystąpił też w filmach: "Uprowadzenie Agaty", "Gulczas, a jak myślisz…" oraz produkcjach dla dzieci i młodzieży "Pierścień i róża" i "Podróże pana Kleksa".
Nie wszyscy fani Janusza Rewińskiego zdają sobie sprawę z faktu, że swego czasu był... posłem! Urząd ten piastował w trakcie I kadencji Sejmu, a dostał się do niego z ramienia Polskiej Partii Przyjaciół Piwa.
