[Recenzja] Mafia II
Fabuła jest dość prosta. Wcielamy się w postać Vito Scaletty powracającego z frontu II Wojny Światowej, by zastać swą rodzinę szantażowaną przez lichwiarzy. Jak każdy porządny gangster VIto postanawia rozprawić się z oprawcami i raczej nie będzie przebierać w środkach.
Akcja gry osadzona jest w mieście Empire Bay, mającym przypominać Nowy Jork z lat 50tych. Nie jest to jednak miasto tak rozbudowane i złożone jak metropolia z GTA4. Co więcej, swoboda poruszania się ograniczona jest wyłącznie do obszaru, na którym wykonujemy daną misję. Zapomnijcie więc o beztroskim jeżdżeniu ulicami i zwiedzania wszystkich zakamarków. Taki zabieg przyspiesza rozgrywkę ale nie pozwala w pełni nacieszyć się możliwościami gry.
Tych jest dość sporo. Podczas misji Vito może strzelać, walczyć wręcz, kraść samochody. Wszystko niestety jest mało odkrywcze i oryginalne. Szkoda, bo przy ciekawie rozwiązanych nawiązaniach do klasycznych, gangsterskich filmów i niezłych cut-scenach wychodzi na to, że momenty, gdy gracz przejmuje kontrolę, są najsłabsze.
Mafia 2 to gra nierówna. Z jednej strony dostajemy duże miasto, które jednak wydaje się być pustym i bez życia. Nie najgorszą historię ze świetnym voice-actingiem, ale ciężko się w nią zaangażować. Graficznie też nie jest źle lecz nie jest to pierwsza liga. Jeśli więc szukacie pretekstu do postrzelania, to produkcja od 2K Games spełni to zadanie. Tylko nie oczekujcie po niej zbyt wiele.
6.5/10
Łukuasz Rudnicki