'Niewinna' - najnudniejszy trójkąt roku
Mnie jednak mało zależy na ilości naciągniętych widzów i od razu rozwiewam wątpliwości: film jest najzwyczajniejszą w świecie opowiastką obyczajową i gdyby nie zestaw niezłych nazwisk w obsadzie pies z kulawą nogą nie trafiłyby na seans. Obsada jest zresztą naprawdę do rzeczy - Liam Neeson jako Peter, Laura Linney jako jego żona Lisa i Antonio Banderas jako 'ten drugi' - Ralph.
W skrócie: mąż dowiaduje się o kochanku żony i próbuje go wytropić. Jest tak wkurzony, że chce drania zabić. Jednak kiedy go znajduje, wielka wściekłość trochę mu mija i nie tylko ukrywa prawdziwe motywy przed konkurencją, ale wręcz gra z nią w szachy!
I tyle. To prawie cała fabuła filmu i wierzcie mi, że odkrycie Zaskakującej Prawdy nikogo nie jest w stanie zaskoczyć. Aha - i jeszcze Liam Neeson, który jest tak irytujący i niewiarygodny, że chciałoby się walnąć go w łeb młotkiem pojawiającym się w jednej ze scen!
Reżyser Richard Eyre kręcąc 'Niewinną' posłużył się opowiadaniem Bernharda Schlinka. Założę się, że jego przeczytanie zajmuje o wiele mniej czasu niż półtoragodzinny film i jest o wiele ciekawsze. Aż się dziwię, że twórca świetnych filmów jak 'Iris' czy 'Notatki o skandalu' mógł tak pobłądzić. Zaoszczędźcie pieniądze i idźcie na spacer, a nudzić się przez półtorej godziny też lepiej na świeżym powietrzu.
Ania Pniok