Wywiad z Crystal Castles

REKLAMA
Wywiad z jednym z ważniejszych zespołów elektronicznych ostatnich lat nie mógł odbyć się normalnie, bo do normalnych ci ludzie po prostu nie należą. Alice nie była w stanie wyjść z namiotu, więc wywiadu udzielił tylko Ethan któremu najpierw nie podobał się namiot gdzie mieliśmy rozmawiać a później stwierdził, że najlepiej będzie rozmawiało mu się w kiblu. I właśnie tam, przy kabinie prysznicowej wypytałem Ethana o rzeczy które od zawsze mnie nurtowały podczas słuchania Crystal Castles...
REKLAMA

Wywiad z jednym z ważniejszych zespołów elektronicznych ostatnich lat nie mógł odbyć się normalnie, bo do normalnych ci ludzie po prostu nie należą. Alice nie była w stanie wyjść z namiotu, więc wywiadu udzielił tylko Ethan któremu najpierw nie podobał się namiot gdzie mieliśmy rozmawiać a później stwierdził, że najlepiej będzie rozmawiało mu się w kiblu. I właśnie tam, przy kabinie prysznicowej wypytałem Ethana o rzeczy które od zawsze mnie nurtowały podczas słuchania Crystal Castles:

REKLAMA

Bartek Filipowicz: Bardzo się cieszę, że mogę zrobić ten wywiad. Z pewnością będzie on jednym z najważniejszych dla mnie

Ethan: Ciekawe - robisz jeden z najważniejszych wywiadów w swoim życiu z najmniej ważnym człowiekiem na ziemi

BF: Naprawdę tak myślisz?

E: Oczywiście. My nie jesteśmy ważni

REKLAMA

BF: Crystal Castles to nie tylko muzyka, ale styl życia. To było waszym celem, czy wyszło przez przypadek?

E: Nie. Chcieliśmy zbudować swój świat i żyć w tym świecie - i robimy to od 2005 roku To tak na prawdę jedyny świat jaki rozumiemy. Ale biorę też pod uwagę to, że niektórzy za nami podążają.

BF: Na początku, w tym waszym świecie, musieliście gnieść się po koncertach w pokojach z 50tką innych osób

E: Tak, zdarzało się.

REKLAMA

BF: A teraz?

E: Teraz też się zdarza, wszystko zależy od tego gdzie jesteśmy. Czasami, gdy koncert jest większy, tak jak dziś, dostajemy hotel i całą resztę, ale przeważnie zatrzymujemy się u znajomych i fanów. Nie jesteśmy wybredni.

BF: Wasze korzenie tkwią mocniej w punk rocku czy elektronice?

E: Słuchamy, kochamy i namiętnie zbieramy płyty winylowe z punk rockiem z wczesnych lat 80tych. Skupujemy krążki od garażowych zespołów które rozpadły się po wydaniu pierwszej EPki, szukamy najbardziej obskurnych zespołów punkowych z tamtego okresu. Tą muzykę, energię i ducha kochamy najbardziej, ale absolutnie nie próbujemy tego kopiować. Moim marzeniem było powtórzenie tamtej energii i atmosfery. Nasze brzmienie wykrystalizowało się gdy spotkałem muzyków którzy wydobywali dźwięki z najróżniejszych elektronicznych urządzeń i tak długo się nimi bawili, aż uzyskiwali to, co chcieli. Od nich właśnie nauczyłem się zabawy brzmieniem i muzyką. Podsumowując - staramy się wyzwalać punk rockową energię w świecie taniego, elektronicznego dźwięku

REKLAMA

BF: Miałeś świadomość, że tak brudna, bezkompromisowa i przede wszystkim niełatwa muzyka, zyska taką popularność?

E: Nie, nigdy nie myślałem, że na naszych koncertach będzie więcej niż 50 osób, dlatego gdy zrobiliśmy naszą pierwszą EPkę, wypuściliśmy tylko 50 kopii. Bardzo szybko zgłosiła się do nas londyńska wytwórnia, chcąca wytłoczyć 500 płyt winylowych. Powiedziałem mu, że pewnie utkną z 490 kopiami w magazynie, bo nikt nie będzie chciał ich kupić Stało się jednak tak, że cały nakład rozszedł się w 3 dni i nawet my nigdy nie dostaliśmy kopii, więc na dobrą sprawę nie wiemy, jak wygląda nasz pierwszy singiel...

BF: Crystal Castles to jeden z pierwszych zespołów ery Internetu. Zastanawiałeś się, gdzie bylibyście gdyby nie takie portale jak myspace, soundcloud?

E: Pewnie robilibyśmy muzykę dla samych siebie, nikt by o niej nie wiedział. Ale i tak byśmy ją robili, bo kochamy muzykę. Jeśli wypuszczamy coś, to tak na prawdę robimy to dla siebie, nie liczymy się z niczyją opinią. Płyty które zrobiliśmy powstałyby niezależnie od publiki.

REKLAMA

BF: Gdy wchodzicie do studia zakładacie jakie brzmienie chcecie osiągnąć, czy eksperymentujecie?

E: Przede wszystkim nigdy nie nagrywamy naszych piosenek w studiu, robimy wszystko samodzielnie. Wchodzę do studia tylko po to, żeby zdobyć jak najlepsze brzmienie głosu Alice, wszystko poza tym jest robione gdzie indziej. Nie obchodzi mnie czy jest dobrej jakości czy nie, ważne, żeby to był dźwięk Crystal Castles.

BF: Wasze teledyski można kochać, albo nienawidzić

E: Bo to nie są tak na prawdę teledyski, a portrety Alice, tego jak wyglądała tego dnia, gdy robiliśmy zdjęcia. Nie chcieliśmy żadnych historii ani fajerwerków, tylko obrazy Alice. Powód jest prosty - gdy oglądamy teledyski naszych ulubionych zespołów z przeszłości, wszystkie tak wyglądają. Sprawdź teledyski Sex Pistols, The Smiths, przedstawiają tylko zespoły, żadnej historii, fabuły. I tak jest u nas

REKLAMA

BF: MSTRKRFT powiedzieli kiedyś, że produkują bardzo dużo rzeczy, ale mało wypuszczają, bo większość robią gdy są totalnie pijani i na trzeźwo brzmą strasznie. Jaki wpływ na waszą muzykę mają używki?

E: Alkohol nie ma nic wspólnego z powstawaniem naszej muzyki, ale na pewno wiele z naszymi występami. Przeważnie koncerty i festiwale składają się dla nas z nieustannego czekania na występ i nudy. A nudę najłatwiej zabić pijąc.

BF: Wielkie dzięki za wywiad...

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory