Yoko Ono przeciwko marce John Lemon!
Spółka zadbała o prawa do nazwy już na kilka lat wcześniej:
"Już w 2014 r. podjęliśmy kroki, by zabezpieczyć nazwę na terenie Unii Europejskiej. John to popularne imię, a Lemon - popularne nazwisko. Nazywa się tak wielu ludzi" - powiedział Robert Orszulak.
Marka zdecydowała się na ugodę głównie z powodu swojego stanu finansowego.
"[To] wiąże się z ogromnymi kosztami, na które nas nie stać" - komentuje Orszulak. - "W czasie trwania procesu, sąd w Hadze mógłby zablokować naszą produkcję. Nikt nie mógł zagwarantować ile [czasu] to potrwa. Nie stać nas było na długoletni proces [i] na zabezpieczenie produkcji, bo nie dysponujemy środkami w wysokości kilkuset tysięcy euro".
"Zdecydowaliśmy się na ugodę, bo kosztowny proces sądowy za granicą mógłby doprowadzić naszą firmę do upadku. Ugoda oznacza, że nikt nie jest przegrany" - dodał.
Spółka podkreśla, że Yoko Ono zapewniała ich, iż nie chce zniszczyć firmy. Jednak w ich odczuciu "wszystkie działania zmierzały tylko w tym kierunku". Zastanawiają się, czy stoi za tym Yoko, czy może jej prawnicy.
Marka, zawierając ugodę, postanowiła przybrać nową nazwę - "On Lemon".