Robert Plant nie znosi swojego wokalu z początków Led Zeppelin!
W nowym wywiadzie dla The Guardian, Plant powiedział - "Uświadomiłem sobie, że twarde, męskie podejście do śpiewania, które rozpocząłem na "You Better Run" [utwór z 1966 roku z zespołem Listen] nie było tym, o co w tym wszystkim chodziło. Piosenki takie jak "Babe I Go To Leave You" [Zeppelin]... odnajduję tam teraz mój przerażający wokal, naprawdę powinienem był się wtedy zamknąć!" Plant powiedział, że doszedł do tego wniosku po pracy nad utworem "Friends", bardziej eksperymentalnym utworem z najbardziej akustycznego albumu od Led Zeppelin "III".
W wywiadzie tym, piosenkarz również wraca się do swoich najwcześniejszych momentów jako artysta, aż do swojego ostatniego solowego albumu "Carry Fire", który ujrzał światło dzienne w zeszłym miesiącu. Plant przeanalizował niektóre utwory, które ukształtowały jego życie.
Oprócz "Friends", opowiadał o "Achilles Last Stand" - trudnym kawałku otwierającym album "Presence" z 1976 roku, który został wydany dokładnie w tym czasie, kiedy punk wkradł się do Wielkiej Brytanii. Wspomniał też o zespole Damned, który wtedy był jednym z jego ulubionych. "'New Rose', 'Neat Neat Neat' - jakie to genialne piosenki - powiedział. "Całkiem należycie kopali takie potęgi jak Pink Floyd przez parę dobrych lat!"
Przypomniał, jak muzyka współczesna i szczególnie "gryzący" nagłówek dołączony do wywiadu z byłym kolegą z zespołu - Jimmy'm Page'm, zainspirowały go do wyruszenia z jego solowymi płytami na nowe terytoria. "Nie leżę jeszcze bo jestem z innych czasów" - zauważył. "Mój czas nie może być ostatnią rzeczą, którą zrobiłem. Coś jeszcze musi być gdzieś za rogiem."
Od tamtej pory Plant wykonał jedne z jego najlepszych i najbardziej pracochłonnych projektów, w tym między innymi współpracę z piosenkarką country Alison Krauss, wydając wspólny album "Raising Sand", który zdobył nagrodę Grammy za album roku. "Byłem w zasadzie szkolony przez Alison" - powiedział. "Jest bardzo precyzyjną piosenkarką, która wykonuje więcej duetów, niż możesz udźwignąć i pomyślałem: 'Pomocy! Jestem wokalistą rockowym, bez względu na to, co robię'. Ale oczywiście, że nie. Jestem tylko facetem, który śpiewa piosenki" - podsumował.