Dziś miałby 73 lata...
Robert Nesta Marley, jest bez wątpienie legendą muzyki. Rozsławił gatunek reggae na cały świat. Swoje przekonania zawierał w tekstach utworów, które są uwielbiane do dziś, a ich przekaz, choć minęło wiele lat, jest nadal aktualny.
Bob Marley GM/LFI/EAST NEWS
Przyszedł na świat 6 lutego 1945 we wsi Nine Maile na Jamajce. Był synem jamajskiej gospodyni i białego oficera armii brytyjskiej, którego nigdy nie poznał. Jest pierwszym artystą z Jamajki, któremu udało się zdobyć światowy rozgłos. Po śmierci ojca, wraz z rodziną przeniósł się do Trenchtown (przedmieścia Kingston), gdzie zamieszkał w dzielnicy slumsów. Już w wieku 14 lat Marley postanowił zakończyć swoją przygodę z edukacją i zatrudnił się jako spawacz. W tym samym czasie założył swój pierwszy zespół. Jego debiutancki singiel "Judge Not" ujrzał światło dziennie w 1962 roku.
Bob Marley stał się pierwszą wielką gwiazdą z kraju Trzeciego Świata. Jego wczesne nagrania, "Love and Affection", "Put It On" czy "Ten Commandments" opowiadały historię o życiu w slumsach. W 1963 roku zaczynał krystalizować się skład grupy The Wailers której najważniejszymi członkami obok Boba, byli Bunny Livingstone i Peter Tosh. Razem tworzyli utwory o rewolucji, które trafiały do miliona zbuntowanych słuchaczy na całym świecie. Jednym z najważniejszych czynników, który wpłynął na ogromną popularności artysty był jego czynny udział w ruch rastafariańskim - łączyły on tradycje biblijne z elementami wierzeń afrykańskich. Wiara rastafarian opiera się na przekonaniach, że mieszkańcy Afryki są narodem wybrańców, a ich prorokiem był król Etiopii - Hajle Selasje I. Stąd w jego twórczości mnóstwo utwory o powrocie Afrykanów do ziemi wolności jaką jest Afryka.
Dzięki klasycznym już albumom jak „Catch a Fire” (1972), „Burnin” (1973), „Exodus” (1977), czy "Survival" (1979), Bob Marley & The Wailers wpisali się na stałe do historii muzyki.
Marley był wielkim fanem futbolu, jak stwierdził w jednym z wywiadów - "Piłka nożna jest częścią mnie. Gdy gram w piłkę, świat dookoła mnie budzi się ze snu". W lipcu 1977 roku podczas towarzyskiego meczu piłki nożnej z członkami narodowej kadry Francji, doznał poważnej kontuzji dużego palca u nogi, tracąc paznokieć. Długo niegojąca się rana wzbudziła niepokój lekarzy, a dalsza diagnostyka wykazała w niej obecność zmiany nowotworowej wobec czego zalecono odcięcie palca. Przekonania religijne jakim był wierny Marley sprawiły, że nie zgodził się na amputację, ponieważ rastafarianie głoszą jedność ciała, a amputacja byłaby grzechem. Wkrótce pojawiły się przerzuty na inne organy. Podczas joggingu 3 lata później, Marley zasłabł w nowojorskim Central Parku, po badaniach okazało się, że nowotwór zaatakował płuca, żołądek oraz mózg.
Bob Marley wcale nie umarł na skutek przedawkowania narkotyków. Zranił się w duży palec u nogi w trakcie meczu. Przewlekły stan zapalny sprzyjał powstaniu czerniaka Fot. FOTOLINK/EAST NEWS
Wokalista szukał pomocy u wielu lekarzy, m.in. w Monachium, jednak jego stan zdrowia był krytyczny. Ostatnie dni swojego życia król reggae chciał spędzić na rodzinnej Jamajce. Niestety z uwagi na jego słabe zdrowie, zdołano go jedynie przewieźć do Miami na Florydzie, tam 11 maja 1981 roku zmarł mając 36 lat. Jego pogrzeb był wielką państwową ceremonią. Został pochowany w krypcie w rodzinnej wsi Nine Miles, a wraz z nim złożono gitarę Gibsona, Biblię oraz marihuanę – święte ziele dla rastafarian.
Bob Marley, prócz świetnej muzyki i wspaniałych tekstów, zasłynął również bardzo trafnymi przemyśleniami na temat życia, miłości i otaczającego nas świata:
Możesz nie być jej pierwszym, jej ostatnim lub jedynym. Kochała wcześniej, może kochać ponownie. Jeżeli teraz kocha Ciebie, to co innego się liczy? Nie jest perfekcyjna, ty też nie jesteś, razem też możecie nigdy nie być doskonali, ale jeżeli potrafi cię rozśmieszyć, skłonić do myślenia i przyznania, że jesteś człowiekiem i popełniasz pomyłki, zostań z nią i daj jej jak najwięcej. Może nie myśleć o tobie w każdej sekundzie dnia, ale da ci cząstkę siebie, o której wie, że mógłbyś nią złamać jej serce. Więc nie rań jej, nie zmieniaj jej, nie analizuj jej i nie oczekuj od niej więcej, niż może dać. Uśmiechaj się, kiedy cię uszczęśliwia, daj jej znać, kiedy cię denerwuje, i tęsknij, kiedy jej nie ma.
Jego Legenda będzie żyła wiecznie...