Wielki - mały Prince obchodziłby dziś 60 urodziny.

REKLAMA
Zmarły 21 kwietnia 2016 roku, Prince Rogers Nelson, to wielka gwiazda, skandalista, wizjoner oraz jeden z największych muzyków naszych czasów.
REKLAMA

Prince urodził się 7 czerwca 1958 roku w Minneapolis. Jego matka, Mattie Della była wokalistką jazzową a ojciec, John Nelson, czarnoskórym muzykiem jazzowym specjalizującym się w grze na pianinie. Książę nie pobierał lekcji gry na instrumentach – był samoukiem który opanował perfekcyjnie granie na pianinie, perkusji oraz gitarze.

REKLAMA

Jego debiut sceniczny to rok 1972, gdy w wieku 14 lat wystąpił w zespole Grand Central. Do roku 1978 współpracował z wieloma grupami, aż do podpisania kontraktu z Warner Bros. Właśnie w tym roku, wydał swój debiutancki album, gdzie praktycznie sam skomponował, zaaranżował i wyprodukował cały materiał. Właśnie wtedy Prince pokazał światu swój charakter.

Ekscentryczność jego osoby dawała się we znaki na każdym kroku – jego teksty były pełne podtekstów seksualnych, sam twierdził, że nie jest ani kobietą ani mężczyzną. Według plotek, jednego z członków swojego zespołu zwolnił za to że spojrzał na niego kilka razy, uwielbiał makaron spaghetti z sokiem pomarańczowym czy wyreżyserował sam film (Graffiti Bridge) w którym zagrał również główną rolę. Nie zmienia to jednak faktu, że był geniuszem muzyki.


 



Na początku lat '90 popadł w mocny konflikt ze swoją wytwórnią - Warner Bros. Brak porozumienia wymusił na Księciu zmianę artystycznego pseudonimu - The Artist Formerly Known as Prince – „TAFKAP” lub zamiennie „The Artist”. Prince wpadł jednak na pomysł aby słowo zastąpić wyjątkowym znakiem graficznym - love symbol.

Love symbol Prince
Love symbol Prince Redakcja
REKLAMA

Na szczęście, od 2001 wrócił do swojego pierwotnego pseudonimu, ponieważ wypełnił kontrakt z wytwórnią. Warto dodać, że ten konflikt silnie wpłynął na jego późniejszą walkę o prawa autorskie. Uważał, że człowiek który tworzy muzykę jest jej wyłącznym właścicielem i to on sam decyduje co może z nią zrobić. W swojej wojnie walczył z Youtubem, Spotify czy nawet z własnymi fanami, którzy w mediach społecznościowych publikowali covery jego utworów. Ciężko było znaleźć także jego zdjęcie w bankach fotografii, ponieważ nie wyrażał zgody na gromadzenie icg. Do dnia śmierci, Prince walczył wszystkimi sposobami z usługami sieciowymi.

W 2001 roku, Prince wraz z Larry'm Graham'em (amerykański wokalista, muzyk, kompozytor i producent), został według wielu źródeł...świadkiem jehowym.


Cztery z albumów Księcia - Dirty Mind, 1999, Purple Rain i Sign O' the Times znalazły się na Liście 500 albumów wszech czasów „ Rolling Stone ”. W 2004 został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame. Prince był niezwykle płodny artystycznie, wydał aż 39 albumów studyjnych, 3 albumy koncertowe, 104 single i 17 albumów wideo. O ilości diamentowych, platynowych, złotych i srebrnych płyt ciężko pisać. Wystarczy, że sam album Purple Rain, wydany w 1984 zdobył status diamentowej w USA, 15 razy platynowej w 5 krajach i potrójne złoto w Niemczech. Artysta sprzedał ponad 150 mln egzemplarzy albumów na całym świecie. Piosenkarz wypuścił 5 singli, które listę Billboard Hot 100 przejęły na wiele tygodni.


 

Prawdopodobną przyczyną śmierci Prince'a było przedawkowanie bardzo silnego leku przeciwbólowego – fentanylu.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA