Muzyka rockowa ma niszczący wpływ na środowisko
Specjalny zespół naukowców z Departamentu Nauk Biologicznych Uniwersytetu Mississippi oraz Departamentu Przyrody, Rybołówstwa i Akwakultury przygotował eksperyment, który miał sprawdzić, czy głośne dźwięki różnego rodzaju mają realny wpływ na żywe organizmy oraz ekosystemy.
Specjalnie stworzono mikro-ekosytemy, na które składały się samice chrząszcza, mszyce oraz rośliny soi, a następnie wystawiono je na dwutygodniowe działanie różnych rodzajów dźwięków.
Pierwszym była muzyka rockowa w wykonaniu m.in. AC/DC (albumu "Black in Black” z którego pochodzi przecież utwór „Rock”n”Roll Ain't Noise Pollution”), Lynyrd Skynyrd czy Guns N' Roses, następnie muzyka country, a na końcu konwencjonalne dźwięki miejskie (m. in. młoty pneumatyczne i klaksony samochodowe).
Okazało się, że w ekosystemach wystawionych na działanie muzyki rockowej oraz dźwięków miejskich, samice chrząszczy stały się mniej skutecznymi drapieżnikami, co skutkowało zwiększoną populacją mszyc oraz słabszym rozwojem roślin.
Dla porównania, rośliny które rosły bez muzyki lub przy muzyce country miały niemal zerową obecność mszyc (blisko 40 razy mniejszą), a rośliny były dwukrotnie większe.
Kierujący projektem Brandon Barton (będący jednocześnie fanem AC/DC) był zawiedziony efektami badań:
„Było to dla nas ciężkie... nienawidzimy być przeciwko AC/DC. My nie uważamy, że zanieczyszczają środowisko hałasem, ale chrząszcze niestety tak. A to ważna opinia.”
Na koniec jednak uspokoił:
„Oczywiście tak naprawdę muzyka rockowa nie zagraża całemu ekosystemowi, bo daje taki sam efekt „hałasu”, co szum skuterów śnieżnych czy gwar dronów nad naszymi głowami, ale nasze wyniki są dowodem na to, że „hałas” powoduje wszechobecne skutki na różnych poziomach ekosystemu.”