Klątwa Jaggera
Mick Jagger to wielki kibic piłki nożnej, dlatego jeśli nadarza się okazja, zawsze jedzie na mecze mundialowe lub mistrzostw Europy, drużyn którym kibicuje. Niby nic dziwnego, wręcz przyjemnego dla graczy zdawało by się, prawda? Niestety przez lata, obecność Jaggera na meczach urosła od poziomu mitu i klątwy. Co gorsza, możemy spokojnie iść do bukmachera i obstawić przegraną drużyny której Mick kibicuje. No dobrze, obecność to jedno a obstawianie drugie. Tutaj jest tak samo tragicznie. Praktycznie wszystkie prognozy wokalisty są zawsze odwrotne.
Posłużmy się więc smutnymi przykładami. Jego Syn Lucas jest w połowie Brazylijczykiem. Dumny tata postanowił zabrać go 8 lipca 2014 na półfinałowy mecz mistrzostw świata Brazylia – Niemcy. Tak, ten mecz kiedy to Niemcy zdewastowali Brazylijczyków 1-7. Cofnijmy się cztery lata wstecz do 2010 roku a dokładniej do 26 czerwca i mistrzostw świata rozgrywanych w RPA. Tego dnia podczas meczu USA – Ghana, na trybunach, razem zasiedli Bill Clinton i Mick, którzy kibicowali piłkarzom Stanów Zjednoczonych.
Jaki padł wynik? 2-1 dla Ghany. Mick się nie poddał i można go było zobaczyć podczas tego samego mundialu na meczu Anglii z Niemcami. Dobrze myślicie – Anglia przegrała i to boleśnie. Została jeszcze Brazylia, więc Stones postanowił, że chociaż tutaj się uda. Niestety Brazylijczycy przegrali z Holandią w ćwierćfinałach.
Wróćmy jednak do wydarzeń z 11 lipca 2018 roku. Anglicy grają z Chorwacją a na trybunach siedzi Mick, świeżo po koncercie w Warszawie.
Przypomnimy tylko wynik meczu – Anglia odpadła po dogrywce. Pytanie w takim razie przychodzi na myśl samo – co jeśli Jagger zacznie kibicować drużynom które są skazane na porażkę?