Nowa książka o ostatnich chwilach Blackmore'a w Deep Purple

REKLAMA
Nadchodzące wydawnictwo prezentować ma ostatnie chwile działania klasycznego składu Deep Purple. Cała historia pokazuje sytuację grupy, zanim Ritchie Blackmore zdecydował się opuścić zespół.
REKLAMA

Nowe wydawnictwo nosi tytuł „Deep Purple: Time to Kill”. Autorem jest Jerry Bloom, który na celownik wziął sobie ostatnie chwile funkcjonowania klasycznego składu grupy. Wiedzę czerpie w większości z własnych obserwacji, bowiem uczestniczył w jednej czwartej koncertów ostatniej trasy, podczas której doszło do rozłamu.

REKLAMA

W oczach wszystkich 25-lecie powstania zespołu pojawia się wraz z ogromną presją, by na scenę powrócił Ian Gillan – by ta okazja mogła być celebrowana w dobrym stylu. Krytycy twierdzili, że to nie zadziała – to prawda. Mówili też, że to nie potrwa długo... cóż, z pewnością mieli rację” - komentuje autor.

Legendarna trasa koncertowa wypełniona była energią po brzegi, a występy były na najwyższym poziomie. Jednak w tamtym czasie napięcie w zespole było wręcz niewyobrażalne. Podziały, jakie występowały między Blackmore'm a Gillan'em rosły wraz z każdym kolejnym koncertem, aż w końcu wszystko wybuchło - gitarzysta rozstał się z zespołem w środku trasy.

 

Na miejscu muzyka szybko pojawił się Joe Santraniego, a tego z kolei zastąpiono Steve'm Morse'm. Gillan niedawno zdecydowanie odrzucił sugestię Blackmore'a o jednorazowym, wspólnym koncercie: „Ritchie i zespół się rozwiedli. Odszedł w połowie trasy koncertowej, a deszcz przestał padać i słońce wzeszło nad zespół. To tak, jakby ktoś powiedział: "Teraz jesteś szczęśliwym mężem, ale chcemy, żebyś wrócił do swojej rozwiedzionej żony, z którą przez lata było dużo goryczy. Tylko ze względu na fanów. To się nie wydarzy.

Limitowana edycja „Deep Purple: Time to Kill” zawierająca pakiet dodatków dostępna już jest w przedsprzedaży, a oficjalna premiera będzie dokładnie w 25. rocznicę ostatniego występu gitarzysty z zespołem – 17. listopada 2018r.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA