Prędzej świnie zaczną latać

REKLAMA
3 grudnia 1976 Pink Floyd przed elektrownią Battersea, wypuścili w powietrze balon - wypełnioną helem świnię, której zdjęcie miało znaleźć się na okładce ich płyty "Animals" z 1977 roku. Balon jednak zerwał się z uwięzi .
REKLAMA

Nie była to jednorazowa akcja zespołu. Nadmuchiwane latające świnie były jednym       z podstawowych elementów pokazów na żywo i trzeba przyznać, że robiły wrażenie. Z lekka ekscentryczne i bardzo charakterystyczne balony zwiastowały występy muzyków i wielokrotnie pojawiały się na koncertach.

REKLAMA

Kto wpadł na pomysł stworzenia nietypowej okładki? Był to Roger Waters, który wymyślił, że „Animals” najlepiej reprezentować będzie zdjęcie dmuchanej latającej świni długiej na 12 metrów. Algie krążyła przy największej ceglanej budowli w Europie – elektrowni Battersea w Londynie. Waters twierdził, że cztery charakterystyczne kominy budynku symbolizują każdego członka zespołu.

 

Oryginalna świnia Pink Floyd została zaprojektowana przez Rogera Watersa i skonstruowana w grudniu 1976 przez artystę Jeffreya Shawa przy pomocy zespołu projektantów Hipgnosis. Planowano, aby 12-metrowy balon przeleciał nad elektrownią Battersea.

Niestety, Algie była wyjątkowo oporna i nie chciała zostać gwiazdą. Pierwszego dnia sesji fotograficznej nie udało się jej nadmuchać. Kolejnego, 3 grudnia 1976 roku świnia zapragnęła się uwolnić i urwała się ze stalowych lin. Balon został zauważony przez pilotów linii lotniczych na wysokości trzydziestu tysięcy metrów. Z tego powodu loty na lotnisku Heathrow zostały odwołane, Algie zaś została znaleziona na farmie w hrabstwie Kent. Widocznie miasto jej nie służyło... Kapryśna świnia spowodowała, że jedynym słusznym wyjściem był fotomontaż – doklejono ją do krajobrazu elektrowni.

Podczas trasy 1987/88/89 zespół dodał jądra do świni. David Gilmour powiedział, że była to próba obejścia Rogera Watersa, który ma prawa do wizerunku świni, nie zaś do knura.
Świnia pojawiała się podczas każdego z koncertów „Pink Floyd's The Wall.” Nie wyglądała jednak tak niewinnie jak wcześniej- była czarna, z krzyżowym logo młotka na boku. Waters odnosił się do wizerunku świni, często bezpośrednio przed "Run Like Hell" (świnia pojawiała się pod koniec poprzedniej piosenki "In the Flesh"). Krótka mowa w odniesieniu do świni lub piosenki pojawiała się podczas każdego koncertu na tej trasie, przy czym każda mowa była inna.
Na koncercie w Berlinie zamiast całego wizerunku świni, pojawiła się tylko głowa z wielkimi kłami i czerwonymi oczami.

REKLAMA
 

W 1977 roku Pink Floyd na albumie "Animals" zawarli alegoryczny, muzyczny komentarz dotyczący politycznej sytuacji w Wielkiej Brytanii lat 70. Zarówno okładka jak i sam projekt nie był więc przypadkowy- był jak zwykle bezpośrednim i kontrowersyjnym komentarzem muzyków.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory