Jak powstał utwór "Smoke on The Water"?

REKLAMA
Co wydarzyło się podczas koncertu Franka Zappy 3 grudnia 1971? Incydent ten był prawdziwą inspiracją do napisania jednego z najbardziej kultowych utworów w historii rocka.
REKLAMA

Tekst Smoke on The Water” grupy Deep Purple opowiada prawdziwą historię.

REKLAMA

4 grudnia 1971 roku zespół miał użyć mobilnego studia nagraniowego Rolling Stones Mobile Studio położonego w kompleksie rozrywkowym, który był częścią kasyna w szwajcarskim Montreux. W przeddzień sesji nagraniowej w owym kasynie odbywał się koncert Franka Zappy i jego zespołu The Mothers of Invention.

Jednak w trakcie wykonywania solo do utworu „King Kong” przez Dona Prestona na syntezatorze, miał miejsce nagły pożar wywołany przez kogoś z widowni, kto wystrzelił sztuczne ognie. Nikomu nic się nie stało, jednak całkowitemu zniszczeniu uległ dach i wart 50 tysięcy dolarów sprzęt należący do Zappy.

Jak to wydarzenie wpłynęło na planowane nagrania Deep Purple?

3 grudnia 1971 roku członkowie zespołu zobaczyli z hotelu nad Jeziorem Genewskim ogromny pożar. Zespół był zmuszony zostawić drogie mobilne studio nagraniowe i poszukać w mieście innego miejsca do nagrywania albumu. Jedną z lokacji był teatr zwany The Pavillion, ale kiedy zespół zaczął prace nad nagrywaniem albumu, okoliczni sąsiedzi zaczęli uniemożliwiać pracę, przez co członkowie zespołu byli zmuszeni do opuszczenia tego miejsca. Po tygodniu poszukiwań zespół wynajął praktycznie pusty hotel Montreux Grand Hotel i przemianował korytarz oraz schody w studio nagraniowe, gdzie zarejestrowali większość materiału nagraniowego do swego najbardziej kasowego albumu Machine Head. Jedyną piosenką nienagraną w całości w Grand Hotel był właśnie utwór „Smoke on the Water”.

REKLAMA

To właśnie widok pożaru na tle spokojnego Jeziora Genewskiego zainspirowało muzyków do napisania tego kultowego dzieła.

 

Jest to pierwszy utwór w historii (razem z Tutu Milesa Davisa) zapisany w kodzie DNA. W 2004 roku znalazł się na 434. pozycji na liście 500 utworów wszech czasów magazynu Rolling Stone. W tym samym roku sklasyfikowano utwór na 4. miejscu na liście największych riffów wszech czasów magazynu, a w 2005 roku brytyjski magazyn muzyczny Q umieścił go na 12. miejscu listy 100. największych utworów gitarowych wszech czasów.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory