Nigdy nie miałem problemów z narkotykami. Miałem problemy z policją.
Współautorstwo takich przebojów jak "Satisfaction", "Gimme Shelter", "Angie" czy "Jumpin Jack Flash" dało mu miejsce w historii rock and rolla. Status ikony gitarzysta Keith Richards zyskał nie tylko za sprawą charakterystycznych riffów. W 2011 roku pojawił się na 4. miejscu listy 100 największych gitarzystów wszech czasów magazynu Rolling Stone.
Ale zacznijmy od początku - jak doszło do spotkania Richardsa i Micka Jaggera? Jak doszło do powstania jednej z największych rock and rollowych grup na świecie?
Dziś rano na stacji w Dartford podszedł do mnie gość, którego znałem ze szkoły. Ma wszystkie płyty Chucka Berry'ego. Nazywa się Mick Jagger
Te słowa napisał w 1959 roku w liście do swojej ciotki 16-letni Keith Richards. Spotkanie na podlondyńskim dworcu stało się jedną ze słynnych historii rock and rolla. Jagger - który do Londynu zmierzał jako student London School of Economics - miał zwrócić uwagę Richardsa zbiorem płyt winylowych, które wiózł ze sobą - wśród nich nagrania Chucka Berry'ego i Muddy'ego Watersa.
Znany ze swojego ekstremalnego stylu życia, Richards był wielokrotnie aresztowany i karany za posiadanie narkotyków oraz nieobyczajne zachowanie. Jego pierwszy kontakt z narkotykami miał miejsce w 1965 roku, podczas trasy koncertowej w Stanach Zjednoczonych. Ciemnoskórzy muzycy bluesowi, z którymi grali The Rolling Stones nauczyli ich używać marihuany oraz amfetaminy.
Dziennikarze wielokrotnie zadawali to samo pytanie: jakim cudem Richards przeżył lata 70.? Koniec wcześniejszej dekady przyniósł śmierć hippisowskiemu ideałowi, wiary w zbawczą moc rock and rolla, a także śmierć kulturowych ikon tego okresu - Jimiego Hendriksa, Janis Joplin, później także Jima Morrisona z The Doors. W 1969 r. utopił się Brian Jones, a osławiona Lista 27 poszerzała się o kolejne nazwiska gwiazd.
Przez 10 lat byłem na czele listy 'pierwszych do grobu'. Bardzo rozczarowało mnie, gdy spadłem z jedynki
-żartował Richards w wywiadach, a brytyjski historyk Simon Scham ocenił kiedyś:
Twarz Keitha Richardsa mówi więcej o XX stuleciu niż jakiekolwiek dokumenty
Ciekawostką może być fakt, że, na tegorocznej "liście śmierci" zadebiutował 71-letni Ronnie Wood, drugi gitarzysta Stonesów, u którego zdiagnozowano raka płuc.
Jednym ze słynniejszych ekscesów Keitha Richardsa ( jednym z wieeeeeelu) było... wciągnięcie prochów jego ojca.
Najdziwniejsza rzecz, jaką wciągałem? Mój ojciec. Wciągałem ojca. Tata by nie miał nic przeciwko... dobrze mi wszedł, no i ciągle żyję
Historię potwierdził później w innej rozmowie, choć jej prawdziwość bywa kwestionowana. Prochy ojca gitarzysta miał zmieszać z kokainą, ale nie był to jedyny narkotyk, który zażywał. Próbował także m.in. marihuany, amfetaminy, LSD i speedballu. Oficjalnie żartował:
Zachoruję tylko wtedy, gdy odstawię dragi
Keith Richards, jeden z największych imprezowiczów i znany fan używek różnego typu, przyznał w ostatnim wywiadzie, że ograniczył spożycie alkoholu do minimum. I tak jak do tej pory był chodzącą definicją rockandrollowego stylu życia, dziś postanowił zwolnić tempo mimo, że używki, alkohol i inne przyjemności pozascenicznego życia były jego chlebem powszednim.
Cóż, Keithowi Richardsowi życzymy wytrwałości w swoim postanowieniu i dalszych lat świetnej kariery muzycznej!