1. Ozzy Osbourne i jego relacje ze wszystkim co ma skrzydła
Zestawienie otwiera nie kto inny jak legendarny "Książę Ciemności", czyli Ozzy Osbourne we własnej osobie. Muzyk znany całemu światu z robienia wielu na prawdę zastanawiających rzeczy (poza oczywiście tworzeniem świetnej muzyki), w kreowaniu swej rock n' rollowej legendy upodobał sobie najbardziej istoty latające. Całe zainteresowanie owymi zwierzętami zapoczątkowała sytuacja z pewnego koncertu, na którym jeden z fanów rzucił na scenę nietoperza, a nasz bohater nie zastanawiając się długo, odgryzł mu głowę, potem tłumacząc się, że był przekonany iż nietoperz, który znalazł się na scenie był jedynie zabawką. Jednak to był dopiero początek, kolejny incydent miał miejsce po rozpoczęciu przez Ozzy'ego solowej kariery. Muzyk zjawił się w biurze CBS Records w Los Angeles z kilkoma żywymi gołębiami w kieszeniach z pomysłem na wypuszczenie ich w odpowiednim momencie. Zamiast tego Osbourne powtórzył swój "wyczyn" z niesławnego koncertu i odgryzł jednemu z nich głowę. Co kto lubi, Panie Ozzy, co kto lubi...
2. Slash vs Predator
Gitarzysty Guns N' Roses nikomu przedstawiać na trzeba, jednak o tej sytuacji sporo osób nie ma pojęcia. Obecnie stroniący od używek Saul Hudson nie wyrzeknie się jednak swojej prawdziwie szalonej przeszłości. Na początku lat 90', muzyk będący w narkotykowym ciągu był przekonany, że ściga go potwór przypominający Predatora z popularnej serii filmów. Doprowadziło to do prawdziwie zwariowanego ciągu zdarzeń, którego nie powstydziliby się twórcy wielu znanych komedii. Slash całkowicie nago biegał po polu golfowym (w końcu uciekał przed okropnym monstrum), następnie rozbił szklane drzwi po to by zaraz później użyć pokojówki jako "żywej tarczy" i schować się za kosiarką. No cóż, dobrze, że gitarzyście nic się nie stało, w końcu z Predatorem nie ma żartów.
3. Freddy Mercury wiedział jak powinna wyglądać impreza
Inny, równie znany ze swojego imprezowego stylu życia , muzyk Elton John, przyznał kiedyś, że tylko Freddie był w stanie go "przeimprezować", a to znaczy wiele. Mercury w całej branży znany był ze swojego hulaszczego trybu życia i imprez dosłownie nie z tego świata. Jedną z nich była legendarna już impreza w hotelu Fairmont w Nowym Orleanie. Freddie Mercury zadbał aby gościom jak i jemu samemu nie zabrakło niczego, toteż na imprezie znalazły się takie atrakcje jak : nadzy kelnerzy i kelnerki, sceny z kurczakami (których nie powstydziłby się sam Ozzy Osbourne), zapasy z udziałem nagich modelek, czy... karły, noszące na swych głowach naczynia z kokainą. Takich imprez już nie ma...
4. David Bowie i jego dobra, choć krótka, pamięć
Życie gwiazdy rocka to nie tylko imprezy, fanki i grywanie koncertów. Po latach takiego trybu życia, zaczynają objawiać się pierwsze kaprysy organizmu, domagającego się wytchnienia. Lata 70' w wykonaniu Davida Bowiego były prawdziwie mrocznym okresem jego życia. Jak sam później przyznał, jego dieta składała się głównie z mleka, papryczek i... kokainy. Muzyk cierpiał także na postnarkotykowe psychozy. To wszystko (i jeszcze więcej) doprowadziło do powstania jednego z najmroczniejszych albumów w historii - "Station to Station" i nie byłoby w tym nic dziwnego (jak na życie gwiazdy rocka) gdyby nie fakt, że Bowie w ogóle nie pamięta kulis powstawania tego albumu. Nie ma jednak co się dziwić, mało kto w ogóle przeżyłby taki czas, także jest to swego rodzaju wyczyn.
5. Keith Richards pamięta o bliskich
Gitarzysta The Rolling Stones od lat zadziwia wszystkich, czy to swoimi umiejętnościami gry na gitarze, czy to długością życia mimo raczej mało prozdrowotnego jego stylu, czy ilością narkotyków i alkoholu jakie był w stanie przyswoić. Ale zaraz ? Narkotyków ? Także to w przypadku muzyka okazało się pewnego razu przeżytkiem, bowiem Keith przyznał, że kiedyś wciągnął prochy swojego ojca. Tak, dobrze przeczytaliście, Keith wciągnął prochy swojego zmarłego ojca. Czy jest to lepsza dieta niż ta zaprezentowana przez Bowiego w latach 70' to już nie mi oceniać, jednak jeden z tych dwóch muzyków wciąż żyję, więc kto wie ? może Keith Richards odkrył w ten sposób sekret długowieczności ?
6. Red Hot Chilli Peppers i ich stroje sceniczne (a właściwie ich brak)
Był rok 1983,do założonego dla żartu zespołu "Tony Flow And The Miraculously Majestic Masters Of Mayhem" dołącza Anthony Kiedis i tak powstaje słynne Red Hot Chilli Peppers. Panowie wyruszają na swoją pierwszą trasę koncertową i już na pierwszym jej przystanku robią coś co zostanie zapamiętane na długie lata. Koncert w słynnym klubie Kit Kat, wykonują będąc ubrani jedynie w skarpetki, które znajdywały się zarówno na ich stopach (nie wszystkich) i genitaliach (na szczęście wszystkich), co potem powtórzyli wielokrotnie, czyniąc z tego swój znak rozpoznawczy. NIe da się ukryć, wyjątkowy, a przede wszystkim szalony debiut. Gratulacje panowie !
7. Keith Moon, długo by wymieniać
Perkusista zespołu The Who, poza klasyfikacją w ścisłej czołówce perkusistów wszech czasów zasłynął z wielu skandali i prawdziwie szalonych dokonań. Muzyk z niesamowitą skutecznością żył według maksymy "Żyj szybko, umieraj młodo" i dożył zaledwie 32 lat. Uzależniony od alkoholu i narkotyków odstawiał prawdziwie dantejskie sceny. Do bardziej znanych z jego pozascenicznych dokonań należy między innymi : przebieranie się za nazistę, wjechanie do basenu samochodem marki Rolls Royce czy ugryzienie psa Steve'a McQueen'a w ramach zemsty, za to, że pies ugryzł Keitha. Nie da się ukryć, Moon może żył krótko, ale na pewno intensywnie.
8. Steven Tyler, młoda groupie i jej wyrozumiali rodzice
Rola groupie jest głęboko utrwalona w rock n' rollowej kulturze i nikogo nie dziwią szalejące za rockowymi gwiazdami, młode niewiasty. Co jednak jedna z tych młodych niewiast jest zbyt młoda ? W 1975 roku Steven Tyler, wokalista Aerosmith ,znalazł na to sposób. Muzyk by móc spotykać się z 14-letnią Julią, przekonał jej rodziców do przepisania dokumentów, uprawniających do opieki nad, ekhem, dzieckiem, na niego. Do dziś nie wiadomo jak Tyler przekonał do tego rodziców dziewczyny, jednak jedno jest pewne, musiał przedstawić solidne argumenty.
