Top 5 filmów Hitchcocka - niektóre dostępne na Netflix! [ZESTAWIENIE]
To także świetna okazja, aby przypomnieć sobie ten emocjonujący suspens, sięgnąć po kolejne dreszczowce mistrza, czy źródła pozwalające poszerzyć filmową wiedzę (o których notabene wspominamy). Przecież nie od dziś wiadomo, że filmografia Brytyjczyka nie zestarzała się ani trochę.
M jak morderstwo (1954)
Kadr z filmu 'M jak morderstwo' reż. Alfred Hitchcock, Warner Home Video
Alfred Hitchcock chwyta się klimatu powieści Agaty Christie i prezentuje widzowi sprawnie poprowadzony kryminał. Przebiegły Tony Wendice (świetny Ray Milland) odkrywa, że jego żona, Margot (Grace Kelly), zdradza go z innym mężczyzną. Nie mogąc oswoić się z tym faktem, główny antybohater planuje największą z możliwych zemst – zamordowanie partnerki. Pewny siebie, tworzy swój doskonały plan; zapomina jednak, że życie nie jest kolejną kryminalną książką; z oprawcy prędko zamienia się w ofiarę, starającą się uchronić przed nadciągającą klęską. Hitchcock prowadzi narrację w teatralnym stylu, całość zdaje się kameralna, zamknięta w jednym pomieszczeniu. To film do oglądania, nie tyle przeżywania, co obserwowania zdarzeń z łakomą zajadłością, domniemania, spoglądania z trzeciej osoby. Warto także wspomnieć o podobnym, nakręconym sześć lat wcześniej Sznurze (1948), również podejmującym sprawę morderstwa, opowiadającym o makabresce popełnionej przez znużoną, powojenną klasę wyższą – co więcej, kręconym na bardzo długich ujęciach, praktycznie bez zastosowania jakiegokolwiek montażu.
Okno na podwórze (1954)
Program TV na niedzielę 3.07: film 'Okno na podwórze' mat. pras.
Prawdopodobnie jeden z najbardziej przemyślanych projektów Hitchcocka, który nie tylko jest fenomenalnie poprowadzonym dreszczowcem, ale i ciekawym spojrzeniem na samo powstawanie kina. Tym razem Jamesa Stewarta widzimy w roli L.B. Jefferiesa, uwięzionego na wózku inwalidzkim fotografa. Jego obsesją staje się podglądanie sąsiadów, bo gdy protagonista całe dnie spędza patrząc przez okno, prędzej czy później musi zainteresować się ich życiem prywatnym. Również w ten sposób reżyser zagęszcza intrygę, bo kiedy w jednym z mieszkań zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, jego skoptofilia nakazuje mu kontynuować samozwańcze śledztwo. Ogromne wrażenie robi fakt, że całość została nakręcona w studio Paramountu. Główne sąsiedztwo w filmie, wszystkie mieszkania i postawione bloki – producentom udało się to odzwierciedlić, a wnętrze budynku zamieniło się w atrakcyjny dla widza obiekt filmowy, w którym cała ekipa działała i kręciła poszczególne sceny. Natomiast sam suspens idealnie zgrywa się z narracją, często jesteśmy świadomi wydarzeń na ekranie, jednak wciąż wyczekujemy następnych to sekwencji. Zainteresowani interpretacją całego filmu powinni jak najprędzej sięgnąć po esej Laury Mulvey „Visual Pleasure and Narrative Cinema” („Przyjemność wzrokowa i kino narracyjne”).
Zawrót głowy (1958)
Kadr z filmu 'Zawrót głowy' reż. Alfred Hitchcock, Paramount Pictures
Kiedy Alfred Hitchcock wypuścił do kin swój najnowszy film, Zawrót głowy, nie każdy do końca zrozumiał jego autorskie zamiary. Nie dość, że reżyser połączył surrealizm wraz ze swoim dotychczasowym stylem, tak zastosował wiele nieformalnych zabiegów fabularnych, które niejednego widza jedynie wprawiały w zakłopotanie. Do tej produkcji zaczęto wracać w latach osiemdziesiątych, a ówcześni krytycy docenili ścieżkę, którą wyznaczył sobie Brytyjczyk. Film ten łączy wiele motywów i w tym jego przewaga – działa jako porywające kino detektywistyczne, wprowadza elementy mityczne, a sama opowieść dzieli go na dwie, nieco różniące się od siebie części. Zawrót głowy potrafi wychodzić poza jakiekolwiek dotychczasowe schematy, ale jest też prostą historią o romansie i miłości silniejszej niż każda przeszkoda – dużo w nim ckliwego patosu, jednak fani emocjonalnych rozterek będą bardziej niż zachwyceni. „Zrobiłem ten film, aby zaprezentować przenikniętą marzeniem ludzką naturę”, powiedział Hitchcock i widz odczuwa, że udało mu się to – marzenia nie odstępują od granego przez Jamesa Stewarta detektywa, a towarzysząca mu, pełna wigoru Kim Novak staje się symbolem jego nałogu, maniakalnego pożądania. Sam dreszczowiec miał ogromny wpływ na kino gatunkowe z późniejszych lat; inspirował m.in. Alaina Resnaisa w Zeszłego roku w Marienbadzie (1961), czy Briana De Palmę w Obsesji (1976).
Psychoza (1960)
Kadr z filmu 'Psychoza' reż. Alfred Hitchcock, Paramount Pictures
Niepokojąca Psychoza Hitchcocka to pierwszorzędne wejście w głąb nory seryjnego zabójcy. Reżyser redefiniuje pojęcie thrilleru, przechodzi z filmu sensacyjnego w psychologiczne studium, w zagadkowy sposób ukazuje tajemniczego zabójcę, który terroryzuje pensjonat Normana Batesa. Balsam, Perkins i Miles grają tutaj prześwietnie, w szczególny sposób kontrastują różne cechy charakterów – od zagubienia, po pewność siebie, stanowczość, strach, niepokój, przerażenie. Psychoza wychodzi naprzeciw widzowi, dawkuje mu kolejne to zwroty akcji, a także serwuje fundamentalne części całej układanki. Często wprawia w konsternację, nierzadko w niezrozumienie danych momentów na ekranie, ale gdy wykłada swoje wszystkie karty (i są to cztery asy), tak pozostaje widzowi klaskać, w jaki sposób Hitchcockowi udało się poprowadzić tak zatrważające doświadczenie filmowe. Inne spojrzenie na perspektywę zabójcy oferuje znakomity twórca Michael Powell w swoim Podglądaczu z tego samego roku (1960). Sama tematyka wydawać się może podobna, ale ujęcia z pierwszej osoby i nakreślenie problemu wojeryzmu powinny okazać się naprawdę wdzięczne.
Ptaki (1963)
Kadr z filmu 'Ptaki' reż. Alfred Hitchcock, Universal Pictures
Zestawienie kończymy kultowymi już Ptakami, niecodziennym thrillerze (wręcz horrorze!) bazowanym na opowiadaniu Daphne du Maurier. Hitchcock wychodzi tu ze swojej strefy komfortu, niebezpieczeństwo wiąże się z naturą, nie pochodzi stricte od drugiego człowieka. To film wywołujący dyskomfort, strach, przynoszący na myśl wszelakie złe sny. Zagrożenie przychodzi tu nagle, reżyser skupia się także na samej bezradności bohaterów. Agresywne ptaki do dzisiaj potrafią zaskoczyć swoją innowacyjnością, a sam scenariusz – chociaż z lekka odrealniony – potrafi być wiarygodny, jego konstrukcja nie pozwala się odprężyć ani na chwilę. Rzecz jasna Ptaki pochodzą z końcowego etapu twórczości reżysera. Dla kontrastu doskonałym sposobem, by zapoznać się z jego początkową działalnością będzie odsłuchanie odcinków z podcastu Foreign Correspondents: Deeper into Hitchcock, gdzie dwóch krytyków filmowych – Michał Oleszczyk i Sebastian Smoliński – rzetelnie opracowuje poszczególne filmy Hitchcocka. To znakomita gratka dla największych fanów.