Niecenzuralna strona klasyki rocka. Część II - Nagość

REKLAMA
Występując na scenie muzycy często odsłaniają się przed publicznością, jednak czasem pokazują zbyt wiele. Tematem drugiej części cyklu jest nagość.
REKLAMA

Nie możemy zacząć tej odsłony od innego zdarzenia niż od słynnego incydentu w Miami. Kontrowersyjny koncert The Doors obrósł legendą z powodu zachowania Jima Morrisona oraz późniejszych konsekwencji. Występ zespołu był wynikiem sukcesu w plebiscycie popularności, który został przeprowadzony na uniwersytecie w Miami. Zainteresowanie wydarzeniem było na tyle duże, że organizatorzy postanowili wykorzystać sytuację i zwiększyć swoje zyski. Po tym jak zawarli umowę z pełnomocnikiem grupy, usunęli z sali krzesła dzięki czemu mogli sprzedać dodatkowych siedem tysięcy biletów.

REKLAMA

Z ponad godzinnym poślizgiem, spowodowanym dość swobodnym podejściem Morrisona do kwestii punktualności, zespół rozpoczął koncert. A raczej instrumentaliści, gdyż wokalista zamiast śpiewać rozmawiał z publicznością i pił alkohol. Przez sporą część wieczoru schemat występu wyglądał następująco – muzycy próbowali grać, Morrison przez krótki czas wywiązywał się ze swoich obowiązków, po czym zaczynał wygłaszać przeróżnej treści przemówienia. Zapraszał wszystkich zgromadzonych do przyjazdu do Los Angeles, gdzie spotkaliby się i na plaży spędzili wspólnie miło czas, później oznajmił, że czuje się samotny i potrzebuje miłości. Chciał, aby ktoś podszedł do niego, by mogli się kochać. Zaczął też ubliżać słuchaczom, wyzywał ich od idiotów, nazywał stadem niewolników. Potem znów zmienił ton i powrócił do tematu miłości.

W pewnej chwili uklęknął przed grającym Robbiem Kriegerem i udawał fellatio. W końcu jeden ze znajomych Morrisona podszedł do niego i podał małą owcę. Wokalista spojrzał na nią i powiedział, że wykorzystałby ją, gdyby nie była za młoda. W międzyczasie kilkukrotnie łapał się za krocze i zachęcał publiczność do wtargnięcia na scenę. Nawoływania przyniosły skutek, słuchacze zaczęli wskakiwać na estradę. W tym momencie miało dojść do zdarzenia, które bez względu na to, czy faktycznie miało miejsce, położyło się cieniem na cały zespół. Oblany szampanem Morrison miał nie tylko dopuścić się upublicznienia swoich intymnych narządów, ale także sprawiania autoprzyjemności. Natomiast faktem jest, że po tym tajemniczym zajściu wokalista został zrzucony ze sceny, a następnie zaprosił zgromadzonych do tańca-węża.

Morrisona oskarżono o popełnienie przestępstwa i trzech wykroczeń. W protokole szczegółowych zarzutów podano, iż w sposób sprośny i obraźliwy obnażył swój członek, umieścił na nim ręce i potrząsał nim, a następnie wymieniony oskarżony symulował akt masturbacji na sobie i oralnej kopulacji na innych. W związku ze wszczętym postępowaniem kolejne miasta odwołały koncerty zespołu, zaś wiele stacji radiowych nie emitowało utworów The Doors. Ponadto część amerykańskiego społeczeństwa jawnie krytykowała występek wokalisty na licznych zjazdach, które zyskały aprobatę samego prezydenta Nixona. Rozprawę prowadził, ubiegający się o wysokie stanowisko w strukturach sądowych, sędzia Murray Goodman. Proces tak znanej osoby miał mu pomóc w osiągnięciu celu. W trakcie sprawy przesłuchano kilkunastu świadków, jedni widzieli niecenzuralne zachowanie Morrisona, inni twierdzili, że jest niewinny. Chociaż nie zostały przedstawione żadne twarde dowody na jego niekorzyść, wokalistę uznano winnym dopuszczenia się zarzucanych czynów.     

 O ile powyższą historię w pewnym stopniu owiewa tajemnica, tak w następnym przypadku nie ma miejsca na niedomówienia. Kolejny przykład dotyczy tym razem naszej rodzimej sceny rockowej. Z okazji hucznie obchodzonego Dnia Dziecka na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu zorganizowano festyn, którego patronem był program telewizyjny Jarmark. Wśród zaproszonych wykonawców znalazł się, wieńczący całe wydarzenie, zespół Lady Pank. Pomimo iż koncert miał odbyć się z playbacku, muzycy postanowili wystąpić, ponieważ liczyli, że impreza umożliwi im przebicie się na francuski rynek muzyczny. Zanim pojawili się na scenie, część obecnych na stadionie osób zaczęła na nich gwizdać. Jak się później okazało był to dopiero początek nieprzyjemności. Problemy z nagłośnieniem wzbudziły irytację wśród publiczności. Niektórzy skandowali słowo forsa, dając tym samym znać, co myślą o zagranicznej karierze zespołu. Jednak najwięcej złego przyniosły zaczepki przedstawicieli Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej w stronę Jana Borysewicza. Podczas Marchewkowego pola kilku dawnych znajomych krzyczało w stronę muzyka, że od zawsze był dziwakiem i nazywali go szmatą. Co więcej, nie ograniczyli się tylko do słów. W stronę gitarzysty rzucano nawet kamieniami. Pech chciał, że tego dnia Borysewicz znajdował się w stanie wskazującym. Nie był w stanie zachować spokoju i pozostać obojętnym wobec prymitywnego zachowania mężczyzn. Podszedł do mikrofonu i skomentował, że są gorsi od milicji. Następnie pokazał w ich kierunku gest Kozakiewicza, rozpiął spodnie, wypiął najmniej szlachetną część swego ciała, pokazując, gdzie ich ma. Kontynuował występ z widocznym przyrodzeniem i sugerował, że jedynie co mogą zrobić to mu naskoczyć. Sytuacja ewidentnie wymknęła się spod kontroli. Koledzy z zespołu rzucili się na muzyka, zaś niedługo później do akcji wkroczyli milicjanci. Pobitego i nieprzytomnego gitarzystę zawieziono do szpitala.

REKLAMA

Na żywo intymne miejsca lidera zespołu widziały jedynie osoby z pierwszych rzędów, jednak wśród nich znalazł się fotograf, który uwiecznił zdarzenie na zdjęciach. Fotografie lotem błyskawicy rozeszły się po całym kraju, przysparzającym tym samym sporych kłopotów grupie. Prasa i telewizja przez kilka tygodni prześcigały się w relacjonowaniu afery. Pojawiły się wręcz głosy, które nawoływały ministra kultury i sztuki do rozwiązania Lady Pank. Borysewicz, aby uniknąć aresztowania i składania zeznań na kolegium do spraw wykroczeń, został przyjęty do szpitala psychiatrycznego, zaś po kilkunastu dniach wydał oświadczenie, w którym przyznał się do błędu i przeprosił za swój wybryk. Skazano go na trzy miesiące aresztu, ale wyrok uchylono ze względu na amnestię. Dla samego zespołu striptiz gitarzysty wiązał się z półrocznym rozbratem ze sceną.          

W naszym zestawieniu nie może zabraknąć Ojca chrzestnego punka. Iggy Pop wielokrotnie prezentował się na scenie topless. Na jeden z koncertów wokalista The Stooges założył niezwykle obcisłe spodnie ze skaju, podkreślające jego cudowne ciało. W trakcie występu energia rozpierała wręcz Popa. Tańczył, zeskakiwał ze sceny, podchodził do słuchaczek. W pewnym momencie zdjął koszulę i wygiął się do tyłu. Skutek tej ekwilibrystycznej pozy mógł być tylko jeden. Spodnie pękły, a na wierzch wydostał się jego penis. W tej sytuacji nie trzeba było długo czekać na interwencję policji. Co prawda Iggy’emu udało się zbiec tylnym wyjściem, lecz wkrótce oddał się w ręce stróżów prawa, stanął przed sądem i został zobligowany do zapłacenia grzywny i kosztów rozprawy. O ile można uznać tamto zdarzenie za dość przypadkowe, tak podczas jednego z nowojorskim koncertów Pop świadomie i bardzo chętnie wymachiwał swoim członkiem. Zdarzały się też sytuacje, gdy przebywał wśród publiczności, że niektórzy fani zdejmowali mu odzienie, by wejść w jak najbliższy możliwy kontakt z jego genitaliami.  

Z omawianym tematem wiele wspólnego ma także zespół Red Hot Chili Peppers. Na początku swojej działalności członkowie grupy chętnie eksperymentowali ze scenicznymi strojami. Zdarzyło im się przebrać chociażby za rabinów. Jednak w pamięci sympatyków zespołu zapisał się występ w Kit Kat Club, chętnie uczęszczanym klubie ze striptizem. Gdy muzycy skończyli wykonywać pierwszą piosenkę, pobiegli za kulisy. Kiedy wrócili na scenę, widownia wstrzymała oddech ze zdziwienia. Panowie postanowili w kwestii ubioru dostosować do miejsca. Kontynuowali występ nago, jedynie skarpetki sportowe zakrywały ich intymne miejsca. Z resztą owe elementy garderoby spełniały również inną rolę. Z racji tego, iż były stosunkowo długie, rozbudzały wyobraźnię oglądających. Trzeba przyznać, że takie kreacje bardzo przypadły do gustu widzom. Jedna z przyjaciółek zespołu od razu przepchnęła się do pierwszego rzędu, aby zdjąć nakrycie z wrażliwych części anatomicznych Anthony’ego Kiedisa. Brawura kobiety zachęciła innych słuchaczy. Na scenę wpadła grupa znajomych muzyków, którzy również uznali, iż obejdzie się bez skarpet. Pomysł wokalisty okazał się strzałem w dziesiątkę, skarpetki stały się symbolem grupy. Zespół chętnie wykorzystywał później ten motyw, jak choćby wtedy, gdy postanowili odtworzyć słynne zdjęcie okładki Abbey Road Beatlesów, zaś organizatorzy koncertów umieszczali w kontraktach zapisy gwarantujące występy RHCP w nieco zmodyfikowanym stroju Adama.    

Nagość mogła również posłużyć jako środek do wyrażenia swojego zdania. Członkowie Rage Against The Machine postanowili na festiwalu Lollapalooza zaprotestować przeciw działalności instytucji Parents Music Resources Center, której zadaniem było zwiększenie kontroli rodzicielskiej nad dostępem dzieci do muzyki uznawanej za wulgarną. Przez kwadrans stali na scenie zupełnie nadzy, mając zaklejone usta, a na klatkach piersiowych wypisany skrót PMRS. Początkowo spotkali się ciepłym przyjęciem, jednak z czasem publiczność zaczęła tracić cierpliwość. Wkrótce zespół został ściągnięty z estrady przez policję. Później w ramach przeprosin, już ubrani, zagrali darmowy koncert.

REKLAMA

Przygody z negliżem miał także Nick Oliveri z Queen of the Stone Age. Swoje pośladki eksponował zaś Ozzy Osbourne. Równie daleko, a czasem nawet dalej, posunęły się niektóre panie. Chociaż ich muzyczna działalność nie przyniosła im szerszej popularności i uznania, zostały zapamiętane dzięki swojej niecodziennej scenicznej postawie. Courtney Love w trakcie transmitowanego przez telewizję koncertu odsłoniła swój biust. Wendy O. Williams została aresztowana w Wisconsin za udawanie masturbacji, zaś w Cleveland za symulowanie seksu mając na sobie jedynie pianę do golenia. Później wokalistka, aby uniknąć kolejnych zatrzymań, obklejała sutki taśmą izolacyjną. Za to wszystkich przebiła jedna z najbardziej kontrowersyjnych grup muzycznych w historii – Rockbitch. Nagość na koncertach tego zespołu była czymś oczywistym. Ponadto członkinie grupy podczas występów dopuszczały się aktów seksualnych. Popularną zabawą był też rzut złotą prezerwatywą, ktokolwiek z widowni złapał przedmiot, mógł udać się za kulisy i oddać się przyjemnościom z paniami. Zdarzały się sytuacje, gdy w kierunku publiczności zmierzało więcej sztuk zaproszeń.

Rockowa scena nie stroniła od nagości, co później niejednokrotnie wiązało się z przykrymi konsekwencjami. Czasem wynikała z przypadku, innym razem była zamierzona, czy też wręcz należała do wizerunku danego wykonawcy. Jedno jest pewne, zapadała w pamięć.

 W następnej części przyjrzymy się, co może się zdarzyć, gdy muzycy zostaną wyprowadzeni z równowagi przez słuchaczy.        

Bibliografia:

REKLAMA

Davis S., Jim Morrison: życie, śmierć, legenda, Wrocław 2006.

Grzesiek M., Lady Pank: biografia nieautoryzowana, Wrocław 2013.

Hopkins J., Sugerman D., Nikt nie wyjdzie stąd żywy, Poznań 1992.

Kiedis A., Sloman L., Blizna: wstrząsająca biografia lidera zespołu Red Hot Chili Peppers, Katowice 2021.

REKLAMA

Trynka P., Iggy Pop: open up and bleed. Upadki, wzloty i odloty legendarnego punkowca,  Kraków 2012.

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory