Pierwszy koncert Stonesów po śmierci Charliego Wattsa
Od dłuższego czasu było wiadomo, że zaplanowana seria amerykańskich koncertów będzie wyjątkowa. Z powodu problemów zdrowotnych Charlie Watts musiał zrezygnować z udziału w trasie. Na swojego zastępcę wyznaczył Steve’a Jordana. Wszyscy sympatycy zespołu liczyli, że to jest tylko tymczasowe zastępstwo. Jednak życie napisało inny scenariusz. 24 sierpnia Watts zmarł. Pozostali członkowie grupy postanowili nie odwoływać występów. Zgodnie z ustalonym terminarzem 20 września zagrali na Gillette Stadium w Foxborough.
Zanim na dobre rozpoczął się koncert, stojący na środku sceny wraz z kolegami Mick Jagger wygłosił krótkie przemówienie. Stwierdził, że dla całego zespołu jest to trudna noc, gdyż jest to ich pierwsza trasa od 59. lat, w której nie uczestniczy Charlie Watts. Przyznał również, że tęsknią za nim jako grupa, ale także przyjaciele. Zadedykował zmarłemu kompanowi poniedziałkowy występ. Kilka słów do mikrofonu wygłosił też Ronnie Wood. Powiedział, że modlą się za Charliego i grają dla niego.
Za zestawem perkusyjnym zasiadł wspomniany Jordan, zaś słuchacze mieli przyjemność wysłuchania czternastu utworów – od otwierającego koncert Let’s Spend the Night Together, po You Can’t Always Get What You Want i Start Me Up, aż do zamykającego występ (I Can’t Get No) Satisfaction. Kolejny przystanek na trasie Stonesów to niedzielny wieczór w St. Louis, zaś całą serię zwieńczy show w Austin, 20 listopada.