Koncert dwa w jednym - Red Hot Chili Peppers i Iggy Pop na jednej scenie!
Red Hot Chili Peppers znowu pojawili się w Polsce w ramach trasy „Global Stadium Tour", w towarzystwie Iggy’ego Popa oraz amerykańskiej grupy The Mars Volta, natomiast z relacji uczestników dowiadujemy się, że akustyka na Stadionie Narodowym ponownie zawiodła.
Zobacz także: Oświadczył się na koncercie. Wyjął pierścionek podczas "ściany śmierci"
Nie zawiedli jednak panowie z RHCP – Michael „Flea" Balzary znowu udowadnia, że nikt nie podskoczy wyżej od niego, a Anthony Kiedis czarował swoją ikoniczną charyzmą. Fani doskonale znają „politykę" koncertów Papryczek i wiedzą, że nie zawiodą się na wykonaniu i całym „show".
John Frusciante - uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych gitarzystów na świecie, a jego talent przyniósł grupie, aż sześć studyjnych albumów.
Zobacz także: Konflikt w System of a Down trwa. Perkusista szczerze o konfliktach w zespole
Na scenie Stadionu Narodowego ponownie uwiódł wiernych fanów, swoimi hipnotyzującymi brzmieniami gitarowymi.
Na koniec trzeba wspomnieć Iggy’ego Popa – taka przystawka muzyczna została podana publiczności przed właściwym koncertem. Wkroczył on spektakularnie w trakcie deszczu i pożądnie rozgrzał scenę! Muzyk skończył 76 lat, a jego forma pozostaje bezdyskusyjnie „topowa". Iggy zagrał takie klasyki jak: „Passenger" i „Lust for Life", a po takim repertuarze pozostawało już tylko niecierpliwie czekać na Red Hotów.