Reaktywacja Pink Floyd możliwa? Nick Mason nie ma wątpliwości. Oto, co musiałoby się stać

REKLAMA
Pink Floyd to legendarna grupa rockowa, która powstała w 1965 roku w Londynie. Zyskała miano nie tylko kultowej, ale również najlepiej sprzedającej się kapeli w historii. Przeboje takie jak "Whish You Were Here" , "High Hopes" czy "The Wall" do dziś przyciągają słuchaczy. Niestety, zespół rozpadł się przed laty i nie zanosi się na wielki powrót. Perkusista Nick Mason zdradził, co musiałoby się stać.
REKLAMA

Pink Floyd przez lata swojej działalności sprzedali ponad 250 mln płyt! Ich utwory zna niemal każdy, a największe przeboje słynnej grupy do dziś są puszczane w radiu. Zespół nie gra jednak od końca lat 80. XX wieku, a od czasu do czasu zdarza im się przypomnieć o swoim istnieniu fanom.

REKLAMA

Zobacz także: Koncert dwa w jednym - Red Hot Chili Peppers i Iggy Pop na jednej scenie!

Po agresji Rosji na Ukrainę wypuścili swoją wersję piosenki "Czerwona Kalina" łącząc swoją aranżację z nagraniem ukraińskiego żołnierza, a przed wojną śpiewaka. Chodzi o filmik, który pokazał w sieci Andrij Chływniu. Nagrał to w opustoszałym Kijowie.

Muzycy zespołu Pink Floyd zebrali się razem i wydali singiel "Hey, Hey, Rise Up!". Dochód ze sprzedaży singla zdecydowano przeznaczyć na pomoc ofiarom wojny. To właśnie w szczytnym celu muzycy jednoczą się i wychodzą razem na scenę, jednak nie planują reaktywacji zespołu na stałe, o czym powiedział perkusista Nick Mason. To on, jako jedyny, jest związany z grupą od początku jej istnienia.

Zobacz także: Oświadczył się na koncercie. Wyjął pierścionek podczas "ściany śmierci"

REKLAMA

Reaktywacja Pink Floyd? Nick Mason nie ma wątpliwości

Jak twierdzi muzyk, Pink Floyd nie grozi reaktywacja. Gwiazdor wyznał, że jest jednak jeden moment, który mógłby mieć wpływ na ich wspólny występ. - Myślę, że jest to bardzo mało prawdopodobne, ale to samo powiedziałbym przed Live 8 – 10 czy 12 lat temu. Jedyne, co mogłoby nas zjednoczyć to, gdybyśmy za sprawą reaktywacji mogli przyczynić się do uratowania planety, pokoju na świecie czy czegoś podobnego - zaczął w rozmowie z "The Story Behind the Song".

- W takiej sytuacji, mam nadzieję, byśmy stanęli na wysokości zadania. Ale w innym przypadku to chyba niemożliwe. Potrzeba by było kogoś na miarę Nelsona Mandeli, żeby nas do tego poprowadził - dodał perkusista.

Zobacz także: Konflikt w System of a Down trwa. Perkusista szczerze o konfliktach w zespole

REKLAMA
 
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA