To Keith Richards powiedział o twórczości Stonesów. "Powierzchowne i sztuczne"
Jak wiadomo, Keith Richards jest chodzącą skarbnicą muzycznej wiedzy i doświadczeń. W końcu 79-latek może się pochwalić ponad 60-letnim stażem w branży. Był on współzałożycielem legend brytyjskiego rocka i blues rocka, czyli The Rolling Stones. Do dziś jest gitarzystą zespołu oraz współautorem części muzyki i tekstów grupy.
Zobacz także: Legendy rocka po latach powróciły na scenę! Tak wyglądał koncert AC/DC
Keith Richards wyjawił, czemu woli winyle od nośników cyfrowych
Keith Richards jest powszechnie uważany za jednego z najlepszych gitarzystów na świecie. Zasłynął kiedyś nie tylko charakterystycznymi ostrymi riffam, ale też stosowaniem – jako jeden z pierwszych – różnych efektów gitarowych.
Nie oznacza to jednak, że jest on miłośnikiem wszystkich zmian, jakie można było zaobserwować w muzyce w przeciągu ostatnich kilku dekad.
W niedawnym wywiadzie dla BBC zaznaczył, że The Rolling Stones, tak wcześniej, jak i przy tworzeniu nowego albumu "Hackney Diamonds", nie imali się wielu z narzędzi, jakie oferuje współczesna technologia.
Co więcej, stworzyli ten krążek przede wszystkim z myślą o wydaniach winylowych (choć będzie on oczywiście dostępny we wszystkich znanych formatach). Legendarny gitarzysta tłumaczył, że to dlatego, iż jego kapela tworzy "prawdziwe, głębokie dźwięki". I takimi chce je zaprezentować swoim słuchaczom.
– Lubię prawdziwość, naturalność. Właściwie to nagraliśmy tę płytę głównie z myślą o tym, by trafiła na winyle. One zapewniają zdecydowanie najlepszy dźwięk, jeśli chcesz naprawdę poczuć muzykę. Cyfrowe nośniki i narzędzia to świat zabawek. To syntezatory. A teraz jest dodatkowo AI (sztuczna inteligencja), która jest jeszcze bardziej powierzchowna i sztuczna. Winyl daje ci prawdziwe brzmienia i wolę słuchać muzyki w ten sposób – wyjaśnił.
Jakiś czas temu, w wywiadzie dla "The Telegraph", Richards oznajmił też, że nie lubi współczesnych trendów muzycznych. Rap skwitował jako "wrzaski", a pop – "badziewie".
– Pop jest produkowany jak najtaniej i jak najprościej, stąd ciągle brzmi tak samo. Nie ma w nim pasji i wielu emocji. Ja lubię muzykę z prawdziwymi instrumentami. Nie lubię plastikowych, syntetycznych brzmień, które lecą w windach. A to jest teraz na topie – ocenił.
Zobacz także: "Wciąż wierzę w miłość". Ostatnie chwile Johna Lennona
Zbliża się nowy krążek The Rolling Stones
Keith Richards wraz z wokalistą Mickiem Jaggerem i basistą Ronem Woodem wypuszczą "Hackney Diamonds" już 20 października. To wyjątkowa płyta. Po pierwsze upamiętnia ona zmarłego w 2021 r. kolegę z zespołu, perkusistę Charliego Wattsa.
Po drugie, to pierwszy album od 18 lat, na którym Stonesi zamieścili całkiem nowy, autorski materiał, a nie jedynie covery bądź odświeżone wersje swoich starych przebojów.
Tutaj fani dostaną 11 premierowych kawałków i jeden wyjątkowy, cover: "Rollin’ Stone" Muddy’ego Watersa z 1950 r., od którego wzięto nazwę kapeli. Na nadchodzącym wydawnictwie – jak zapewniał Jagger – wszystko ma być "utrzymane w charakterystycznym klimacie Stonesów", ale nie będzie to "retro".
Na "Hackney Diamonds" gościnnie usłyszymy kilka gwiazd: Paula McCartney’a, Ringo Starra, Eltona Johna, Steviego Wondera oraz Lady Gagę. Ponadto w nagraniach brał udział były członek Stonesów, Bill Wyman. Dodatkowo w niektórych piosenkach grupa wykorzystała kilka ścieżek perkusji, które przed śmiercią zdążył nagrać Watts.
Zobacz także: Łydka Grubasa wyrusza w trasę koncertową! Gdzie wystąpią?