Dickinson wyśmiewa playback. Zapewnia o autentyczności Iron Maiden

REKLAMA
Używanie taśm z wokalem wspierającym, a nawet playbacku, nie jest niczym zaskakującym w muzyce. Jednak imanie się podobnych zabiegów wzbudza kontrowersje w branży muzycznej. Przeciwny takim praktykom jest z pewnością wokalista Iron Maiden, Bruce Dickinson. Nie za ostro?
REKLAMA

Bruce Dickinson to prawdziwy wyjadacz sceny heavymetalowej. 65-letni brytyjski wokalista działa na niej od drugiej połowy lat 70. Najpierw przewodził grupie Samson jako Bruce Bruce. W 1981 r., już pod swoim nazwiskiem, został frontmanem Iron Maiden

REKLAMA

To właśnie z tą legendarną kapelą dorobił się miana jednej z ikon ciężkiej muzyki. Działał z zespołem do 1993 r. Potem wrócił do niego w 1999 r. i śpiewa w nim do dziś. Razem z Iron Maiden Dickinson nagrał łącznie 13 płyt studyjnych. Kolejne sześć dołożył solowo. 

Zobacz także: Fani nie dowierzają. Ranking 250 najlepszych gitarzystów szokuje! 

Ceniony wokalista Iron Maiden 

Bruce Dickinson zasłynął wraz z Iron Maiden m.in. dzięki charakterystycznemu mocnemu i żywiołowemu wokalowi niemal rodem z opery. Talent piosenkarza był wielokrotnie doceniany zarówno przez fanów, jak i krytyków muzycznych oraz osoby z branży. 

W 2006 r. Anglik znalazł się na 7. miejscu listy "100 najlepszych wokalistów wszech czasów" według "Hit Parader". W 2009 r. zaś był na 2. miejscu listy "50 najlepszych heavymetalowych frontmanów wszech czasów" wg Roadrunner Records. 

REKLAMA

Zobacz także: Czy może dojść do reaktywacji The Police? Copeland "jest optymistą" 

Bruce Dickinson wprost o używaniu playbacku 

Jak podkreśla Bruce Dickinson, on sam nigdy nie sięga po playback, taśmy z wokalem wspierającym, click tracki ani wszelkie inne efekty czy zabiegi, które mają poprawić brzmienie zespołu na koncertach i/lub sprawić by brzmiał identycznie jak na płytach. 

W rozmowie z australijskim radiem Triple M wokalista Iron Maiden zastrzegał, że stawia w pełni – tak jak cały zespół – na naturalność i surowość. Tłumaczył, że dzięki temu utwory na żywo za każdym razem brzmią nieco inaczej, a więc wyjątkowo. 

–  Wciąż gramy w oryginalnej tonacji, nie obniżamy jej ani nic nie przestrajamy. Zawsze wszystko gramy szybko z powodu naszego scenicznego podekscytowania. Nigdy nie korzystaliśmy też z click tracków i tym podobnych pomocy – oznajmił. 

REKLAMA

Zobacz także: Ozzy Osbourne ma pakt z żoną. Rozważa eutanazję? 

Wokalista przyznał, że wprawia go w śmiech posiłkowanie się podobnymi metodami. 

–  Oglądam liczne zespoły na żywo i coraz częściej sobie myślę: "Hej, chwileczkę! Przecież śpiewacie bez poruszania ustami" – zaśmiał się. 

Artysta dodał, że Iron Maiden jest "oldschoolowe", bo nie używa nawet taśm z wokalem wspierającym. 

REKLAMA

–  Lecą te wokale w lewo, prawo i na środek. Jest tego bardzo dużo. Ale my z tego nie korzystamy. U nas wszystko jest analogowe i prawdziwe. Ale nasza oldschoolowość się opłaca, bo publiczność wie, że taka autentyczność jest coraz rzadszym zjawiskiem – spuentował. 

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA