Dave Grohl nt. zarzutów o "sprzedanie się Nirvany". "Nie czuję wstydu"
Nirvana ma na koncie m.in. takie przeboje jak "Smells Like Teen Spirit", "Come As You Are" czy "Lithium". To wciąż zdecydowanie jeden z najpopularniejszych zespołów nie tylko rockowych, ale i w ogóle, na świecie. Jest tak pomimo faktu, iż istniał jedynie siedem lat, a nie funkcjonuje już od 1994 r., czyli od śmierci wokalisty Kurta Cobaina.
Zobacz także: 30 lat od ostatniego albumu Nirvany. W sieci pojawił się nowy teledysk
"In Utero" w specjalnej reedycji
Dorobek Nirvany zamknęła czwarta w karierze płyta "In Utero". Niedawno skończyła ona 30 lat. Z tej okazji 27 października br. premierę będzie miała jej reedycja, specjalna wersja super deluxe.
Znajdziemy na niej nie tylko utwory z oryginalnego krążka – w tym hity "Heart-Shaped Box" i "Rape Me" – ale też m.in. 53 niepublikowane wcześniej nagrania. Wiele z nich koncertowych: rozebrano je na czynniki pierwsze i zmiksowano przy pomocy sztucznej inteligencji (AI). Do całości dołączono fanzin, różne gadżety i książkę ze zdjęciami.
Z tej okazji członkowie zespołu: perkusista Dave Grohl i basista Krist Novoselic, a także producent płyty Steve Albini udzielili wywiadu w podcaście Conana O'Briena "Conan Needs A Friend".
Zobacz także: Ozzy wreszcie to ujawnił! Wciągał je przez nos?
Dave Grohl podkreśla, że Nirvana "nie sprzedała się"
Nirvana, jako jeden z prekursorów grunge’u, uchodziła za grupę, której przyświecały jeszcze idee punkowe: np. słynne DIY, czyli "zrób to sam". O’Brien zapytał muzyków, czy osiągnięty przez nich sukces nie stoi z tym w sprzeczności.
Albini wyznał, że taka krytyka nie była rzadkością, ale – co ciekawe – z ust osób postronnych, spoza punkowej kultury.
– Absolutnie nigdy nie spotkałem się z taką krytyką ze strony kogoś z samej sceny punkowej, u kogo nie byłby to jedynie przejaw zazdrości (…). Ogólnie fani Nirvany chcieli, aby kapela odniosła sukces, była samowystarczalna i kochana – wskazał.
Podobnego zdania był Grohl. Lider Foo Fighters zażartował, że "choć sukces Nirvany przyszedł szybko", to "nie było tak, że w jego skrzynce pocztowej następnego dnia od razu pojawił się milion dolarów". Dodał, że wcześniej muzycy żyli bardzo skromnie, a chęć poprawy swojej sytuacji życiowej nie oznacza wyrzeczenia się punkowych idei.
– Zanim nagraliśmy płytę "Nevermind" żyliśmy właściwie w nędzy. Mieszkanie, które dzieliłem z Kurtem było maleńkie i kur***** obrzydliwe... Pokryte resztkami kukurydzy i papierosami (…). Zrobiłbym wszystko, żeby mieć własne mieszkanie i móc je kupić dzięki tworzeniu muzyki – tłumaczył.
Perkusista zastrzegł jednocześnie, że "nie czuje ani zmieszania, ani wstydu", że dzięki zarobionym pieniądzom mógł spłacić hipotekę swojej matki i kupić jej samochód.
– Powodem, dla którego nie czułem się wewnętrznie skonfliktowany, było prawdopodobnie to, iż wiedziałem, że zespół nie zrobił nic sprzecznego ze swoimi wartościami, żeby się dostać do mainstreamu i na szczyt – sprecyzował.
Zobacz także: Fani Motörhead będą piać z radości! Kontrowersyjny album doczeka się reedycji