Jego nałóg zaczął się już w dzieciństwie. Anthony Kiedis miał toksycznego ojca
Anthony Kiedis jest wokalistą jednego z najbardziej popularnych zespołów funk rockowych. Red Hot Chili Peppers jest siedmiokrotnym laureatem Nagrody Grammy. Muzycy cieszyli się nieprawdopodobną popularnością. Sprzedali ponad 80 milionów płyt na całym świecie. Z pozoru ich życie wydawało się wyśnionym scenariuszem, natomiast każdy z członków musiał zmagać się ze swoją mroczną przeszłością.
Zobacz także: Nowa książka Anny Górnej. Tym razem thriller z rock 'n' rollem w tle
Rodzice Anthony’ego Kiedis’a rozstali się w 1966 roku. Przez pierwsze dwanaście lat mieszkał ze swoją matką w stanie Michigan. W okresie wakacyjnym przyjeżdżał do Los Angeles, gdzie odwiedzał swojego ojca. Nastolatek zakochał się w jednym z największych miast Stanów Zjednoczonych. Decyzja o przeprowadzce do słonecznej Kalifornii raz na zawsze zmieniła jego życie.
Toksyczny ojciec o wielkich aspiracjach
Ojciec wokalisty, John Kiedis, miał wielkie aspiracje. Przeniósł się do stolicy marzeń, aby zostać aktorem. Pracował pod pseudonimem Blackie Dammett. Brutalne hollywoodzkie realia nie zapewniały stabilności finansowej, dlatego w przerwie od działań artystycznych, mężczyzna zajmował się… handlem narkotykami.
W opisie biografii Anthony’ego Kiedis’a pod symbolicznym tytułem „Blizna" czytamy:
Oto moja relacja z tamtych czasów, a także historia o tym, jak chłopak, który urodził się w Grand Rapids w stanie Michigan, przeniósł się do Hollywood i na końcu tęczy znalazł więcej, niż mógł udźwignąć. Oto moja historia, wszystkie blizny i cała reszta.
Zobacz także: Dr Misio powraca z nowym albumem. Słuchaj Rock Radia i wygraj krążek "Chory na Polskę"!
Jak można się spodziewać, John Kiedis nie był modelowym rodzicem. Młody Anthony brał udział w imprezach organizowanych przez ojca. Czasem przyjmował z nim ciężkie narkotyki. Jako nastolatek przyszły wokalista Red Hot Chili Peppers sprzedawał nielegalne substancje psychoaktywne.
Kariera wokalisty Red Hot Chili Peppers
Szczerą spowiedzią gwiazdy rocka jest utwór "Under The Bridge", która opowiada o trudnych zmaganiach z nałogiem oraz próbą powrotu do zdrowia. W sentymentalnej piosence wokalista wspomina najbardziej mroczne momenty swojego życia. Posłuchajcie!
Ze szponów uzależnienia nie wyrwały muzyka nawet groźby o wyrzuceniu z zespołu Red Hot Chili Pepers. Ostatecznym, a jednocześnie najbardziej tragicznym, ostrzeżeniem okazała się śmierć gitarzysty Hillela Slovaka w 1988 roku. Walka z nałogiem okazała się wieloletnią i żmudną podróżą.
Zobacz także: The Beatles wracają w wielkim stylu! "Łzy wszędzie"