Trasa koncertowa The Rolling Stones tuż-tuż. Fanów nurtuje jedna kwestia
Niewiele zespołów w historii jest tak kultowych jak The Rolling Stones. Brytyjska formacja wyznacza rockowe trendy od lat 60. Sprezentowała nam takie przeboje jak choćby "Paint It Black", "Sympathy for the Devil", "Angie" czy "You Can't Always Get What You Want". Niezmiennie też od dekad daje ognia na scenie.
Fani The Rolling Stones mają liczne powody do radości
Jak wiadomo, jesienią 2023 r. ukazało się "Hackney Diamonds", czyli pierwszy od 2005 r. krążek The Rolling Stones ze świeżymi autorskimi kompozycjami zamiast coverów czy własnych przearanżowanych klasyków.
Zobacz także: Wytwórnia odrzuciła tytuł piosenki Scorpionsów. Był zbyt kontrowersyjny
Był to niewątpliwie bardzo udany powrót pod względem komercyjnym, a według znacznej większości – także artystycznym. Po wydawnictwie z hitami "Angry" i "Mess It Up" Brytyjczycy poszli za ciosem.
Wypuścili potem edycję "Hackney Diamonds" w wersji live, a także album "The Rolling Stones Live at the Wiltern" z zapisem jednego z koncertów sprzed z 22 lat. Co więcej, w rozmowie z "The New York Times" Jagger zapewniał, że "gotowe jest prawie trzy czwarte kolejnej studyjnej płyty".
Oczywiście The Rolling Stones będą promować swój najświeższy materiał na trasie koncertowej. Już w przyszłym miesiącu rozpoczną tournée po największych scenach w Ameryce Północnej.
Według zapowiedzi Jaggera na antenie radia SWR3 fani w Europie muszą uzbroić się w cierpliwość, ponieważ koncerty na Starym Kontynencie uda się prawdopodobnie zaplanować dopiero na 2025 r.
Zobacz także: Kiss podjął zaskakującą decyzję. Legendarny zespół otrzyma za to krocie!
Stonesi wystąpią w niestandardowym składzie?
Pierwszy koncert w ramach "Hackney Diamonds Tour" The Rolling Stones dadzą już 28 kwietnia w Houston w Teksasie. Teraz trwają więc pełną parą przygotowania do trasy.
Po śmierci perkusisty Charliego Wattsa w 2021 r. w oficjalnym składzie kapeli pozostają tylko Mick Jagger, Keith Richards i Ronnie Wood. Jednak tak wcześniej, jak i później na scenie towarzyszyło im kilku innych muzyków.
Na perkusji Wattsa zastąpił, ale już nie jako członek kapeli, Steve Jordan. Wziął on też udział w nagraniach do "Hackney Diamons" – podobnie jak basista Bill Wyman. Jednak ten drugi był oficjalnym członkiem zespołu przez wiele lat, aż do 1993 r. Potem w jego zastępstwie z grupą grał jako współpracownik Darryl Jones – właśnie aż do czasu ostatniego krążka.
Zobacz także: Wtedy ostatni raz grali w kultowym składzie. Cobain "pożegnał się" tym numerem
Teraz fani zastanawiają się, kto będzie dodatkowym basistą na zbliżającej się trasie The Rolling Stones. Wszystko dlatego, że inny wieloletni współpracownik formacji (tak w studiu, jak i na scenie), Bernard Fowler, zamieścił zdjęcie z sali prób, gdzie obok Steve'a Jordana stał Pino Palladino.
Pino Palladino to bardzo doświadczony 66-letni muzyk sesyjny, po którego usługi sięgało wiele gwiazd. W tym The Who, Eric Clapton, Jeff Beck, Elton John, Nine Inch Nails, Beyonce, Ed Sheeran czy Harry Styles. Wygląda na to, że teraz także i The Rolling Stones.