Slash zagrał z gwiazdą pop. To zrobiła legenda rocka!
58-letni Saul Hudson, znany jako Slash, to od dekad absolutna światowa czołówka gitarzystów. Czaruje swoimi solówkami nie tylko w Guns N’ Roses, ale także w kilku innych projektach – m.in. na płytach tworzonych wraz z Mylesem Kennedym i The Conspirators. Wydaje również w pełni solowo.
Premiera solowego krążka legendy Guns N’ Roses
Brytyjsko-amerykański wirtuoz gitary zaliczył swój oficjalny solowy debiut w 2010 r. wraz ze „Slash". Choć właśnie to była pierwsza płyta sygnowana wyłącznie jego pseudonimem, to nie stworzył jej całkowicie w pojedynkę. Pojawiły się na niej gościnnie takie sławy cięższych brzmień, jak Ozzy Osbourne, Lemmy Kilmister, Iggy Pop, Chris Cornell czy Myles Kennedy.
Teraz, po 14 latach, Slash wraca z kolejnym solowym wydawnictwem. W piątek 17 maja na rynek trafiło „Orgy Of The Damned". Na płycie legendarny muzyk wziął na warsztat bluesowe klasyki i nadał im nowego, rockowego sznytu.
Materiał został wyprodukowany przez Mike’a Clinka. Tutaj do współpracy 58-latek ponownie wziął Iggy’ego Popa. Zaprosił również kolegów ze swojej starej kapeli Blues Ball, czyli Johnny’ego Griparica i Teddy’ego Andreadisa.
Dodatkowo w nagrywaniu materiału wzięły udział takie gwiazdy, jak Brian Johnson, Steven Tyler, Paul Rodgers, Chris Stapleton, Gary Clark Jr, Chris Robinson, Tash Neal i Demi Lovato.
Slash w nowym singlu z Demi Lovato
Jakiś czas temu do sieci trafiły efekty współpracy Slasha z Brianem Johnsonem i Stevenem Tylerem w postaci coveru „Killing Floor" Howlin’ Wolfa. Drugim singlem była wersja szlagieru Fleetwood Mac "Oh Well", którą gitarzysta Guns N’ Roses nagrał z Chrisem Stapletonem.
Teraz ukazał się kolejny singiel z „Orgy Of The Damned". Chodzi o cover utworu "Papa Was a Rollin' Stone". Jego oryginał stworzyli Norman Whitfield i Barrett Strong w 1971 r., a rok później rozsławił go zespół The Temptations.
Ta piosenka jest najbardziej centrolewicowa w przypadku czegoś w rodzaju coveru bluesowego, bo jest to [...] w rzeczywistości utwór R&B. Był bardzo popularny na początku lat 70., gdy byłem dzieckiem [...]. To fajna piosenka i przygoda sama w sobie. Oryginalna wersja jest bardzo długa. Trwa 10 minut, jeśli nie dłużej i posiada niesamowitą aranżację instrumentalną. Cały numer jest niesamowity – stwierdził Slash w materiałach prasowych.
Odświeżoną aranżację tego klasyka Slash stworzył z pomocą Demi Lovato. 31-latka zapewniła silny żeński wokal z pazurem.
Zależało mi na mocnym kobiecym głosie, żeby to zaśpiewał. Ona ma właśnie taki naprawdę młody i potężny głos, który nie jest całkowicie niewinny, ale z pewnością ma w sobie coś niemal dziecięcego [...]. Wykonała niesamowitą robotę. Nagrywanie z nią tego numeru było naprawdę zabawne – dodał.
Natomiast Demi Lovato zaznaczyła, że "zna się ze Slashem od lat", więc "była podekscytowana możliwością ponownej współpracy".
Slash to legendarny, zdolny artysta i mój przyjaciel [...]. Wniósł niesamowitą energię, kiedy byliśmy w studiu, a wspólne przemyślenie tego kultowego utworu było miłym doświadczeniem. Miał bardzo jasną wizję tego utworu i jestem wdzięczna, że chciał uhonorować moją historię. Jestem bardzo dumna z tego, co stworzyliśmy – tłumaczyła młoda wokalistka.