Eric Clapton stracił syna. Tym utworem chciał upamiętnić rodzinną tragedię
Eric Clapton lubił towarzystwo kobiet. W wyniku jednego z romansów został ojcem. W 1985 roku na świecie pojawiła się córka Erica Claptona. Dziecko urodziła niejaka Yvonne Khan Kelly. W tym samym czasie artysta miał już także żonę, Pattie Clapton.
Zobacz także: Tym albumem Bruce Springsteen oczarował świat
Jakiś czas później postanowił wdać się w kolejny romans. Wybranką Claptona okazała się modelka Lora Del Santo, która wkrótce urodziła mu syna, Conora. Relacja Claptona i Del Santo była burzliwa. Para rozstała się, gdy kobieta była w ciąży. Tuż przed narodzinami Conora, dla jego dobra, postanowili jednak odbudować łączącą ich więź.
Gdy w 1986 roku chłopiec przyszedł na świat, Eric Clapton nie potrafił odnaleźć się w roli ojca. W tym samym czasie walczył także z uzależnieniem od alkoholu. Para po raz kolejny się rozstała.
Erica Claptona spotkała ogromna tragedia
Cztery lata później mały Conor wraz z mamą przebywał w Nowym Jorku. Eric Clapton postanowił odnowić kontakt z synem. 19 marca 1991 roku muzyk wybrał się z chłopcem do cyrku. Był to ich pierwszy wspólnie spędzony dzień i zdawało się, że połączyła ich niesamowita więź. Nazajutrz ojciec i syn znowu mieli udać się na wycieczkę, jednak do tspotkania nigdy nie doszło.
Tego dnia Conor przebywał w apartamentowcu, który mieścił się na 53 piętrze. Chłopiec bawił się w chowanego ze swoją opiekunką. Podczas gry chciał ukryć się za szafą. Tuż za meblem znajdowało się wysokie okno, przez które wypadło dziecko. W wyniku odniesionych obrażeń chłopiec zmarł na miejscu.
W tym czasie Eric Clapton miał przechodzić obok miejsca wypadku, by odebrać synka od opiekunki. Po tym wydarzeniu muzyk na kilka miesięcy zawiesił swoją karierę i zniknął z mediów. Gdy powrócił, świat usłyszał piosenkę "Tears in heaven". Miała upamiętnić tragedię, jaka spotkała rodzinę artysty.