Artur Rojek wróci do Myslovitz? Muzyk nie pozostawił wątpliwości
Zespół Myslovitz powstał w 1992 roku z inicjatywy Artura Rojka. Na pierwsze sukcesy grupy nie trzeba było długo czekać. Już w 1994 roku formacja zdobyła drugą nagrodę w konkursie „Garaż '94", a później podpisała swój pierwszy profesjonalny kontrakt fonograficzny.
Myslovitz nagrało z Arturem Rojkiem osiem albumów z takimi przebojami, jak „Długość dźwięku samotności", „Dla ciebie", „Mieć czy być" czy „Scenariusz dla moich sąsiadów". W 2012 roku wokalista niespodziewanie podjął jednak decyzję o opuszczeniu składu grupy. Muzyk nie zniknął jednak ze sceny. Dwa lata później światło dzienne ujrzał jego pierwszy solowy krążek.
Grali razem 20 lat. Tak Artur Rojek wspomina Myslovitz
Po odejściu Artura Rojka rolę wokalisty Myslovitz przejął Michał Kowalonek. Były lider zespołu skupił się natomiast na rozwoju kariery solowej. Poza występami na scenie muzyk realizuje się także jako dyrektor artystyczny Off Festivalu oraz łódzkiego Great September.
Zobacz także: Coldplay zapowiada nowy album. Płytę wyprodukują ze śmieci
Tuż po odejściu Rojka z Myslovitz atmosfera między nimi a kolegami z zespołu znacznie się ochłodziła. Choć od rozłamu w grupie minęła już przeszło dekada, artystom wciąż nie udało się dojść do porozumienia. Były wokalista formacji nie żałuje jednak czasu spędzonego w jej składzie:
Gdyby nam było dobrze, to gralibyśmy ze sobą cały czas. Więc myślę, że w świadomości każdego z nas w tym zespole jest coś takiego, że ten czas spędzony ze sobą z jednej strony był bardzo fajny, był pełen super doświadczeń i osiągnęliśmy bardzo dużo, ale z drugiej strony był też czasem jakiś tam starć ambicji, konfliktów i tak dalej – powiedział Artur Rojek w wywiadzie dla serwisu Interia.
Artur Rojek przyznał jednak, że w przypadku jego stosunków z kolegami czas nie wyleczył ran. Póki co nie ma więc co liczyć na reaktywację dawnego składu zespołu:
Może bym nie nazwał tego w taki sposób, ale jest takie powiedzenie, słyszałem ostatnio […] „Mściwość jest cierpliwa". Myślę, że w niektórych osobach to będzie żyło i myślę, że może nawet z tym umrą, myśląc cały czas o tym. Tak to jest, niektórzy mają taką osobowość – wyjawił muzyk Interii.