Wynieśli "zagmatwany" album na szczyt. Led Zeppelin dopracowali każdy szczegół

REKLAMA
Tą płytą Led Zeppelin zapewnili sobie kilkadziesiąt tygodni na szczycie amerykańskich list przebojów. Album robił wrażenie nie tylko warstwą muzyczną, ale i wizualną. Okładka krążka kosztowała jednak muzyków wiele nerwów.
REKLAMA

Led Zeppelin przez zaledwie kilkanaście lat swojej działalności zupełnie zawładnęli światową sceną rockową. Ich nieśmiertelne klasyki oraz niepowtarzalny styl wciąż inspirują kolejne pokolenia muzyków.  

REKLAMA

"Nietypowy" album na szczycie 

Większość krytyków określała album Led Zeppelin jako "nietypowy". Z kolei Gordon Fletcher z "Rolling Stone" wprost nazwał album "jednym z najnudniejszych i najbardziej zagmatwanych albumów, jakie słyszałem w tym roku", uważając, że zespół przeszedł od "uosobienia wszystkiego, co dobre w rocku" do rozwodnionego heavy metalu. 

Zobacz także: Metallica oddała hołd Korze. Zagrała wielki przebój Maanamu!

Jednak nawet mieszane recenzje krytyków nie przeszkodziły "Houses of the Holy" zająć pierwszego miejsca na amerykańskiej lisście przebojów na niemalże 40 tygodni.  Doszło do tego dokładnie 8 lipca 1973 roku. 

Według biografa Led Zeppelin Dave’a Lewisa "Houses of the Holy" było punktem zwrotnym dla twórczości zespołu. Piąta płyta zespołu była zdecydowanie lżejsza stylistycznie niż poprzednie wydawnictwa, a jej ogólne brzmienie zdecydowanie wpłynęło na kształt kolejnych krążków brytyjskiej grupy.  

REKLAMA

Co ciekawe, utwór tytułowy, zarejestrowany podczas sesji nagraniowych do "Houses of the Holy", ostatecznie nie znalazł się na płycie. Zespół zdecydował, że ma wystarczająco dużo innych piosenek, które wypełnią obie strony analogowej płyty LP.  

 

Okładka z przypadku 

Led Zeppelin przyłożyli dużo uwagi nie tylko do warstwy muzycznej wydawnictwa, ale także do stworzenia odpowiedniej oprawy graficznej. Okładka ich piątego albumu była zainspirowana powieścią "Childhood’s End" Arthura C. Clarke’a. Powstała z kolażu kilku zdjęć, zrobionych na Grobli Olbrzyma w Irlandii Północnej. 

Jednak aura tamtego regionu nie wpłynęła pozytywnie na prace artystyczne. W ich trakcie zaangażowano dwóch dziecięcych modeli, których chciano uchwycić w odpowiednim momencie o świcie oraz zmierzchu. Lecz ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe nie udało się uzyskać pożądanego efektu.  

Dlatego też pierwotną koncepcję zastąpiono czarnobiałymi fotografiami. Eksperymentalnie nałożono na nie kilka przypadkowych efektów barwienia, które okazały się strzałem w dziesiątkę. W ten sposób powstała ostateczna wersja okładki piątego albumu Led Zeppelin. 

REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA