Był jednym z najlepszych perkusistów w historii. Dziś skończyłby 74 lata

REKLAMA
Eric Carr przeszedł do historii muzyki rockowej. Wybitny perkusista, uosabiał wszystko, co reprezentował zespół Kiss - szczególnie ducha wolności i szaleństwa. Zanim odszedł na zawsze, stoczył ciężką walkę o powrót do zdrowia. Dziś obchodziłby 74. urodziny.
REKLAMA

Eric Carr przyszedł na świat 12 lipca 1950 roku w "mieście, które nigdy nie zasypia" – Nowym Jorku. Swoją charakterystyczną urodę zawdzięczał włoskim korzeniom. Właśnie z tego kraju pochodzili jego rodzice, którzy jeszcze przed narodzinami syna zdecydowali się na emigrację do Stanów Zjednoczonych. 

REKLAMA

Eric Carr z Kiss – historia wielkiego perkusisty

Już jako nastolatek Eric Carr przejawiał buntownicze skłonności. Z tarapatów ratowała go jednak inteligencja, a także duża doza bezczelności. Dość wspomnieć, że celowo "oblał" testy psychologiczne, aby uniknąć obowiązkowej służby wojskowej.

Przyszłej legendzie zespołu Kiss nieobca była także praca fizyczna. Chociaż marzyła mu się kariera astronauty lub naukowca, pierwsze kroki w świecie dorosłych stawiał, rozwożąc z ojcem lodówki, mieszając cement albo naprawiając kuchenki gazowe. Miał też na koncie pracę archiwisty. 

Zobacz także: Wnuk polskich imigrantów zrobił wielką karierę. Nagle musiał zrezygnować

Z czasem jednak Eric Carr poszedł za głosem serca i tak zaczęła się jego wędrówka od jednego zespołu rockowego do drugiego. Przełomem okazało się wstąpienie do Kiss, gdzie trafił po odejściu dotychczasowego perkusisty oraz pomyślnym przejściu przesłuchania. Zdeklasował przy tym 300 innych kandydatów, z których większość nawet nie przeszła do etapu występu przed muzykami. 

REKLAMA

Ostatecznie Carr związał się z Kiss dłużej niż z którymkolwiek z dotychczasowych zespołów, bo aż na 11 lat. Prawdopodobnie ta przygoda potrwałaby jeszcze dłużej, gdyby "mały chłopiec, ale zbudowany jak mężczyzna", jak przedstawiał go publiczności gitarzysta, nie zapadł na śmiertelną chorobę. 

Eric Carr zmarł 24 listopada 1991 roku w szpitalu. Przeszedł do historii jako 10. najlepszy perkusista w historii rocka według sondażu brytyjskiej stacji radiowej Planet Rock. On sam, wymieniając swoich muzycznych idoli, wskazywał Ringo Starra z The Beatles i Johna Bonhama z Led Zeppelin. 

 
REKLAMA

SŁUCHAJ ROCK RADIA

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA