Członkowie AC/DC mieli tego dość. Axl Rose usłyszał ultimatum
Axl Rose stał się ikoną rocka jako współzałożyciel, wokalista i autor tekstów Guns N’ Roses. Po drodze, już jako uznany artysta, zaliczył też epizod w innym legendarnym zespole: AC/DC.
Axl Rose grał z AC/DC. Zespół postawił warunek
Axl Rose był przez krótki okres wokalistą na światowej trasie koncertowej AC/DC w 2016 r. Został nim, ponieważ frontman australijskiej formacji, Brian Johnson, mierzył się z przejściowymi problemami ze słuchem.
Jak wyjawił swego czasu w podcaście „Life In The Stocks" kolega Rose’a z Gunsów, Duff McKagan, nowa rola była dla cenionego wokalisty "bardzo stresująca". – Ja i Slash wiedzieliśmy, że dostanie tę robotę – dodał McKagan.
Zobacz także: AC/DC nagrali ponadczasowy hit. Coverowała go nawet Shakira!
Nie było to jednak takie oczywiste. Za Axlem Rosem stały nieprzeciętny talent, charyzma i doświadczenie. Jednak dużym problemem był jego brak punktualności i subordynacji, które dla członków AC/DC były podstawą.
Jako że dla wokalisty Guns N’ Roses kilkugodzinne spóźnienia na koncerty czy schodzenie ze sceny w trakcie występu nie były odosobnionymi przypadkami, muzycy AC/DC postawili mu ultimatum.
Axl wyjawił mi, że przeprowadzili z nim szkolenie. Powiedzieli mu: "Jeśli spieprzysz sprawę, wywalimy cię" – zdradził w rozmowie z „On The Road To Rock" Chris Slade, który był perkusistą AC/DC w latach 1989-1994, a w 2016 r. zastępował w kapeli Phila Rudda.
Slade podkreślił jednocześnie:
Szczerze mówiąc, myślę, że Axl wykonał świetną robotę – niesamowitą robotę. Nie jest Brianem Johnsonem i nie próbował nim być. Nie próbował też być Bonem (poprzednim wokalistą australijskiej formacji – przyp. red.). Ma wielki szacunek dla Bona Scotta. Wiem, że ma go też dla AC/DC.
To miało na gwiazdora duży wpływ
Axl Rose wziął sobie zalecenia do serca. Był tak zdeterminowany, że występował z AC/DC pomimo tego, że w międzyczasie złamał nogę. Musiał więc spędzić część koncertów, siedząc na postawionym na scenie krześle.
Co więcej, po trasie z AC/DC zaczął też poważniej traktować swoje obowiązki w Guns N’ Roses. To w rezultacie poprawiło atmosferę w jego macierzystej grupie.
Musiał przystosować się do pracy nie na swoich zasadach. Zobaczył, jak działa tamta organizacja. Zrozumiał, że można grać punktualnie, bo zespół będzie robił swoje, niezależnie od tego, czy on sam jest gotowy, czy nie (...). Teraz rozgrzewa się przez półtorej godziny, koncert rozpoczyna punktualnie i gra bardzo długo – powiedział Duff McKagan w „Life In The Stocks".